Poeci wczesnego humanizmu
Klemens Janicki
Biernat z Lublina
Mikołaj Rej
Jan Kochanowski
Łukasz Górnicki
Piotr Skarga
Szymon Szymonowic
Poeci "minorum gentium"
Andrzej Frycz Modrzewski
Literatura błazeńska
Proza
Dramat
Poezja anonimowa
Varia
Opracowania
Jan Kochanowski
19/50
PIE¦NI
Księgi pierwsze
Pie¶ni
------------------------
Karta tytułowa
------------------------
Księgi pierwsze:
- Pie¶ń 1
- Pie¶ń 2
- Pie¶ń 3
- Pie¶ń 4
- Pie¶ń 5
- Pie¶ń 6
- Pie¶ń 7
- Pie¶ń 8
- Pie¶ń 9
- Pie¶ń 10
- Pie¶ń 11
- Pie¶ń 12
- Pie¶ń 13
- Pie¶ń 14
- Pie¶ń 15
- Pie¶ń 16
- Pie¶ń 17
- Pie¶ń 18
- Pie¶ń 19
- Pie¶ń 20
- Pie¶ń 21
- Pie¶ń 22
- Pie¶ń 23
- Pie¶ń 24
- Pie¶ń 25
------------------------
Księgi wtóre:
- Pie¶ń 1
- Pie¶ń 2
- Pie¶ń 3
- Pie¶ń 4
- Pie¶ń 5
- Pie¶ń 6
- Pie¶ń 7
- Pie¶ń 8
- Pie¶ń 9
- Pie¶ń 10
- Pie¶ń 11
- Pie¶ń 12
- Pie¶ń 13
- Pie¶ń 14
- Pie¶ń 15
- Pie¶ń 16
- Pie¶ń 17
- Pie¶ń 18
- Pie¶ń 19
- Pie¶ń 20
- Pie¶ń 21
- Pie¶ń 22
- Pie¶ń 23
- Pie¶ń 24
______________
Karta tytułowa
I
Księgi pierwsze
I
Księgi wtóre
PIE¦Ń 18
Czołem za cze¶ć, łaskawy mój panie s±siedzie,
Boże nie daj u ciebie bywać na biesiedzie.
Każesz mi pić przezdzięki twe przemierzłe piwo,
Że do dna nie wypijam, patrzysz na mię krzywo.
Wszytkoć wadzi: by-ć na nos biedna mucha padła,
Miecesz głow± i mniemasz, że cię do krwie zjadła;
Od stołu żenie każesz, fukasz na pachołki,
Wyciskałe¶ talerze, wyciskasz i stołki.
Patrzaj, diable, że sie tu i go¶ciom dostanie.
Gniewaj sie, jako raczysz, jeno nie bij, panie,
Bo ja w tym piwie twoim rozkoszy nie czuję;
Zdrowie rad mam od ciebie, kufla nie przyjmuję.
Jeslić o sławę idzie, kto więcej pić może,
Dajęć przodek w tym męstwie; sam pójdę na łoże.
Już ty b±dĽ tym rycerzem, co piwo usieczesz;
Tego nie wiem, jesli przed chłopem nie ucieczesz.
Jesli też tak rozumiesz, żeby¶ mię częstował,
Męczysz mię, nie częstujesz; tociem podziękował.
Chcesz mię uczcić? Dajże mi dobr± wol± w domu,
A niechaj po niewoli nie pełnię nikomu.
Prózno mi skwarne dawasz: ja nie będę gonił,
Bych też nabarziej piwa wczorajszego zronił.
Wiem, żeby mię psi przedsię twoi pilnowali;
Bych sie układł, wnet by mi gębę ulizali.
Alem prosto niemy¶liw. Ci sie na to godz±,
Co szperki niedopiekłe i twardy ser głodz±,
Co sobie gardła ostrz± na niewinne piwo
Rydzem, ¶ledziem, ogórkiem - nie wiem, co im krzywo.
I tak we łbie rozumu po trzeĽwiu niewiele,
A ostatek chc± zalać w to miłe wesele.
Niech raczej nic nie będzie, ma li go być mało;
Rado by nieboż±tko z mozgu oszalało.
Więc też wojna bez wici. Gospodarz sie wierci.
Porwoni¶cie zabitej na ostatek ¶mierci!
Do tylam was rozwadzał, aż mi sie dostało;
Bijcie sie, póki chcecie, mnie tam na tym mało.
Kufle lec± jako grad, a drugi już jęczy;
Wzi±ł konwi±, aż mu na łbie zostały obręczy.
Potym do arkabuzów. A więc to biesiada?
Jesli¶cie tak weseli, jakaż u was zwada?
Nazajutrz sie jednaj±: przedsię go nalewaj,
A kto z nieżadnym głosem, przed pany za¶piewaj:
"Chciejże pomnieć, a dobrze baczyć, namilejsza".
- "W czerwonej czapce chodził" zda mi sie cudniejsza.
Usłyszysz tam pięć bassów, dwana¶cie dyszkantów,
Sze¶ć altów, o¶m tenorów, dwana¶cie wagantów,
Potym od melodyjej aż posn± na stole,
Ali drudzy wołaj±: "Na dwór, na dwór, wole!"
Bodajże wam smród w gębę, mili pijanice,
A tr±d na twarz (bo żona lubi takie lice)!
Krzywej nogi na staro¶ć, nieobrotnej szyje,
Krom kl±twy, kto będzie żyw, snadnie sie dopije.
<<
strona
[13]
[14]
[15]
[16]
[17]
[18]
[19]
[20]
[21]
[22]
~
>>