Poeci wczesnego humanizmu
Klemens Janicki
Biernat z Lublina
Mikołaj Rej
Jan Kochanowski
Łukasz Górnicki
Piotr Skarga
Szymon Szymonowic
Poeci "minorum gentium"
Andrzej Frycz Modrzewski
Literatura błazeńska
Proza
Dramat
Poezja anonimowa
Varia
Opracowania
Jan Kochanowski
18/50
PIE¦NI
Księgi pierwsze
Pie¶ni
------------------------
Karta tytułowa
------------------------
Księgi pierwsze:
- Pie¶ń 1
- Pie¶ń 2
- Pie¶ń 3
- Pie¶ń 4
- Pie¶ń 5
- Pie¶ń 6
- Pie¶ń 7
- Pie¶ń 8
- Pie¶ń 9
- Pie¶ń 10
- Pie¶ń 11
- Pie¶ń 12
- Pie¶ń 13
- Pie¶ń 14
- Pie¶ń 15
- Pie¶ń 16
- Pie¶ń 17
- Pie¶ń 18
- Pie¶ń 19
- Pie¶ń 20
- Pie¶ń 21
- Pie¶ń 22
- Pie¶ń 23
- Pie¶ń 24
- Pie¶ń 25
------------------------
Księgi wtóre:
- Pie¶ń 1
- Pie¶ń 2
- Pie¶ń 3
- Pie¶ń 4
- Pie¶ń 5
- Pie¶ń 6
- Pie¶ń 7
- Pie¶ń 8
- Pie¶ń 9
- Pie¶ń 10
- Pie¶ń 11
- Pie¶ń 12
- Pie¶ń 13
- Pie¶ń 14
- Pie¶ń 15
- Pie¶ń 16
- Pie¶ń 17
- Pie¶ń 18
- Pie¶ń 19
- Pie¶ń 20
- Pie¶ń 21
- Pie¶ń 22
- Pie¶ń 23
- Pie¶ń 24
______________
Karta tytułowa
I
Księgi pierwsze
I
Księgi wtóre
PIE¦Ń 17
Słońce już padło, ciemna noc nadchodzi,
Nie wiem, co za głos uszu mych dochodzi.
Postoję mało, a dowiem się pewnie,
Dlaczego płacze ta pani tak rzewnie.
"Już to dziesi±te lato niebo toczy,
Jako me smutne zawsze płacz± oczy,
A dok±d mi sie miły mój nie wróci,
Żaden na ¶wiecie troski mej nie skróci.
Już wszyscy inszy nazad przyjechali,
Którzy nieszczęsnej Troje dobywali,
Jam tylko sama bez męża została:
Sroga Fortuna, ta mi go zajĽrzała.
Bodaj był w ten czas, gdy do Sparty płyn±ł,
Ten cudzołożnik na morzu zagin±ł!
Uszłabych była tej ciężkiej żało¶ci,
Przed któr± prawie schn± dzi¶ moje ko¶ci.
Jako ptak, kiedy towarzysza zbędzie,
Nigdy na rózdze zielonej nie siędzie,
A między bory i pustymi lasy
Sam jeden lata po swe wszystkie czasy,
Tak ja, nieszczęsna, w jego niebytno¶ci
Muszę być zawżdy w trosce i w żało¶ci;
Chronię sie ludzi, sama nie wiem czemu,
Radam, gdy ¶wiadka nie mam płaczu swemu.
Bałam się zawżdy, póki wojna trwała,
Alem wżdy o nim, nieboga, słyszała.
Teraz nie wiedzieć, gdzie po ¶wiecie bł±dzi,
A wierne serce zawsze gorzej s±dzi.
Troszcz± mię, smutn±, srogie morskie wody,
Troszcz± mię wiatry i złe niepogody,
Troszcze mię wszystko, cokolwiek być może.
Tobie go ja tam poruczam, mój Boże!
I to mi czasem na my¶l więc przychodzi
(Bo łacno, gdy chce, nieszczę¶cie ugodzi),
Że moje serce prózno sie frasuje,
A on podobno gdzie indziej miłuje.
¬leć by mi płacił moje życzliwo¶ci,
Bych miała doznać takiej niewdzięczno¶ci;
Bodajbych pierwej ostatnie skonała,
Niżli nowiny takiej doczekała!
Aleć ja dufam jego szczerej cnocie,
Że mię nie będzie chciał mieć w tym kłopocie:
Będzie pamiętał i statecznie chował
Miło¶ć i wiarę, któr± mi ¶lubował.
Usilne wiatry, co morzem władacie,
Jesli też kiedy, co to miło¶ć, znacie,
Dodajcie mu tak szczę¶liwego biegu,
Że wrychle stanie na ojczystym brzegu".
<<
strona
[13]
[14]
[15]
[16]
[17]
[18]
[19]
[20]
[21]
[22]
~
>>