Poeci wczesnego humanizmu
Klemens Janicki
Biernat z Lublina
Mikołaj Rej
Jan Kochanowski
Łukasz Górnicki
Piotr Skarga
Szymon Szymonowic
Poeci "minorum gentium"
Andrzej Frycz Modrzewski
Literatura błazeńska
Proza
Dramat
Poezja anonimowa
Varia
Opracowania
Jan Kochanowski
2/50
PIE¦NI
Księgi pierwsze
Pie¶ni
------------------------
Karta tytułowa
------------------------
Księgi pierwsze:
- Pie¶ń 1
- Pie¶ń 2
- Pie¶ń 3
- Pie¶ń 4
- Pie¶ń 5
- Pie¶ń 6
- Pie¶ń 7
- Pie¶ń 8
- Pie¶ń 9
- Pie¶ń 10
- Pie¶ń 11
- Pie¶ń 12
- Pie¶ń 13
- Pie¶ń 14
- Pie¶ń 15
- Pie¶ń 16
- Pie¶ń 17
- Pie¶ń 18
- Pie¶ń 19
- Pie¶ń 20
- Pie¶ń 21
- Pie¶ń 22
- Pie¶ń 23
- Pie¶ń 24
- Pie¶ń 25
------------------------
Księgi wtóre:
- Pie¶ń 1
- Pie¶ń 2
- Pie¶ń 3
- Pie¶ń 4
- Pie¶ń 5
- Pie¶ń 6
- Pie¶ń 7
- Pie¶ń 8
- Pie¶ń 9
- Pie¶ń 10
- Pie¶ń 11
- Pie¶ń 12
- Pie¶ń 13
- Pie¶ń 14
- Pie¶ń 15
- Pie¶ń 16
- Pie¶ń 17
- Pie¶ń 18
- Pie¶ń 19
- Pie¶ń 20
- Pie¶ń 21
- Pie¶ń 22
- Pie¶ń 23
- Pie¶ń 24
______________
Karta tytułowa
I
Księgi pierwsze
I
Księgi wtóre
PIE¦Ń 1
Intactis opulentior
By¶ wszystko złoto posiadł, które - powiadaj± -
Gdzie¶ daleko gryfowie i mrówki kopaj±,
By¶ pałace rozwodził nie tylko na ziemi,
Lecz i morza kamieńmi zabudował swemi,
Jesli dyjamentowe goĽdzie Mus ma w ręku,
Którymi natwardszego umie pożyć sęku,
Ani ty wyswobodzisz serca z ciężkiej trwogi,
Ani z okrutnej ¶mierci sideł wyrwiesz nogi.
Lepiej polnych Tatarów dawny zwyczaj niesie,
U których każdy swój dom wozi na kolesie,
Lepszego rz±du Gete grubi używaj±,
Gdzie niwy nie mierzone wolne zboża daj±.
Tam niewinna macocha dziatek pierwszej żony,
Sirót nędznych, przestrzega wczasu z każdej strony;
Ani z wielkim posagiem męża rz±dzi, ani
Nadzieje kładzie w gładkim miłosniku pani.
Wielki posag - rodziców postępki uczciwe,
A k temu obyczaje skromne i wstydliwe;
Występnych tam nie cierpi±, lecz kto będzie krzywy,
Niech sie wierci, jako chce, nie zostanie żywy.
O, ktokolwiek będzie chciał mordy niecnotliwe
I domowe okrócić najazdy, krwie chciwe,
Jesli pragnie ojczyzny ojcem być nazwany
I tymże na wysokich kolumnach pisany;
Niech objeĽdzić sw± wol± ¶mie nieokrócon±,
A jego sprawy przyszłe wieki więc wspomion±.
Ponieważ cnocie żywej my, Ľli, nie życzemy,
Aż gdy nam z oczu zniknie, toż jej żałujemy.
Co po tych skargach próznych, jesli na występy
Przez spary - jako mówi± - patrza urz±d tępy?
Po co statut i prawa chwalebne stawiamy,
Jesli sie obyczajów dobrych nie trzymamy?
Nie odstrasz± zbytecznym ogniem zarażone
Kupca kraje chciwego ani przesadzone
Mrozem gwałtownym pola; żeglarze bywali
Wszystek ¶wiat, jako wielki, kołem objechali.
Ubóstwo, hańba wielka, każe człowiekowi
Czynić i cierpieć wszystko; już on i wstydowi
Mir dawno wypowiedział, i cnocie, niedbały,
Po¶więconej nie my¶li dostępować skały.
Albo my do spólnego skarbu, gdzie życzliwa
Ludzka pochwała i głos pospolity wzywa,
Albo w morze przyczynę wszech nieszczę¶liwo¶ci:
Perły, złoto i wielkiej kamienie drogo¶ci,
Zarzućmy, jesli grzechów żałujem statecznie
I nieprawo¶ci swoich. Potrzeba koniecznie
Złej napierwsze pocz±tki ż±dze wykorzenić
A dziełem pracowitszym pieszczotę odmienić.
Nie umie syn szlachecki na koń wsie¶ć i w łowy
Na dziki Ľwierz z oszczepem jachać niegotowy;
Lepiej kufla ¶wiadomy albo kart pisanych,
Każesz li dać, i kostek, prawem zakazanych.
Więc ojciec krzywo przysi±gł, wydarł s±siadowi
Gotuj±c niegodnemu spadek potomkowi;
I przybywa-ć mu rzkomo, ale nie wiem czemu,
Zawżdy na czym¶ci schodzi państwu niesporemu.
<<
strona
[1]
[2]
[3]
[4]
[5]
[6]
[7]
[8]
[9]
[10]
[11]
[12]
~
>>