Święty Aleksy pod progiem rodzinnego domu. Drzeworyt z 1. poł. XVI w.
Krolewna odpowie jemu:
"Mam też dobrą wolę k temu,
Namilejszy mężu moj,
Tego się po mnie nic nie boj;
Każdy członek w mym żywocie
Chcę chować w kaźni i w cnocie;
Jinako po mnie nie wzwiesz29,
Dojąd ty żyw, ja też".
A jeko zajutra30 wstał,
Od obiada się precz brał;
O tym nikt nie wiedział,
Jedno żona jego,
Ta wiedziała od niego.
Nabrał sobie śrebra, złota dosyć,
Co go mogł piechotą nosić;
Więc się na morze wezbrał,
A ociec w żałośc<i> ostał.
I mać miała dosyć żałości,
<W rękopisie brak przypuszczalnie dwóch wersów>
Żonę po nim jeko spyta.
Więc to święte plemię
Przyszło w jednę ziemię.
Rozdał swe rucho31 żebrakom,
Śrebro, złoto popom, żakom.
Więc sam pod kościołem siedział,
A o jego księstwie32 nikt nie wiedział.
Więc to zawżdy wstawał reno,
Ano kościoł zamkniono,
Więc tu leżał podle proga
Falę, proszę33 swego Boga.
Ano z wirzchu szła przygoda:
Niegdy mroz, niegdy woda.
Eż się zstało w jeden czas,
Wstał z obraza Matki Bożej obraz34.
Szedł do tego człowieka,
Jen się kluczem opieka35,
I rzekł jest tako do niego:
"Wstań, puści człowieka tego,
Otemkni mu kościoł Boży,
Ać36 na tym mrozie nie leży".
Żak sie tego barzo lęknął,
Wstawszy, kościoł otemknął.
To się nie jedno dziejało,
Ale się często dziejało.
Więc żak powiedał każdemu,
I staremu, i młodemu.
A gdyż to po nim uznali,
Wieliką mu fałę37 dali.
Za świętego ji trzymano38
I wiele mu prze Bog39 dawano.
Steskszy40 sobie ociec jego,
Prze41 swego syna jedynego,
Rozsłał po wszym ziemiam lud
I zadał jim wielki trud,
Strawili wieliki pieniądz,
Swego księdza42 szuk<aj>ąc.
Tu ji nadjeli43
W jednym mieście, w Jelidocni44.
Nie znał go jeden, jeko45 drugi,
A on poznał wszytki swe sługi.
Brał od nich jałmużny jich,
Więc wiesioł był,
Iż ji tym Bog nawiedził46.
Tu są jechali od niego,
A nie poznał żadny jego,
A oćcu są powiedzieli:
"Nigdziejsmy go nie widzieli".
A gdy to ociec usłyszał ta słowa,
Tedy jego żałość była nowa:
Tu jął płakać, narzekać;
Mać nie mogła płaczu przestać.
A więc świętemu Aleksemu,
Temu księdzu47 wielebnemu,
Nieluba mu fała była,
Co się mu ondzie48 wodziła.
Tu się wezbrał jeko mogę49,
Wsiadł na morze w kogę50,
Brał się do ziemie, do jednej,
Do miasta Tarsa w Syryjej51.
Tam był czuł52 świętego Pawła,
Tu była jego myśl padła.
Objaśnienia
29 Jinako po mnie nie wzwiesz - nic innego o mnie nie usłyszysz. 30 A jeko zajutra - a skoro nazajutrz. 31 rucho - odzienie, szaty. 32 księstwie - książęcym pochodzeniu. 33 Falę, proszę - chwaląc, prosząc. 34 Wstał z obraza Matki Bożej obraz - postać Matki Bożej zeszła z obrazu. 35 Jen się kluczem opieka - który opiekuje się kluczem, klucznika. 36 Ać - niech. 37 fałę - chwałę, cześć. 38 Za świętego ji trzymano - uważano go za świętego. 39 prze Bog - w imię Boga. 40 Steskszy - stęskniwszy. 41 Prze - bez. 42 księdza - księcia. 43 Tu ji nadjeli - tu go spotkali. 44 w Jelidocni - w Laodycei. 45 jeko - jak i... 46 Iż ji tym Bog nawiedził - że Bóg tak zrządził. 47 księdzu - księciu, panu. 48 ondzie - tam 49 jeko mogę - jako mógł. 50 w kogę - na okręt. 51 Do miasta Tarsa w Syryjej - do Tarsu, miejsca urodzenia św. Pawła Apostoła (Dz 21, 39). 52 czuł - słyszał.