"TRZECIA OZDOBA STANU CZŁOWIECZEGO"
Miejsce św. Jana Chrzciciela
w średniowiecznych wyobrażeniach niebiańskiej hierarchii
"Nie chciej dociekać ani rozprawiać o zasługach świętych; który z nich jest świętszy lub większy w Królestwie niebieskim. Z takich rozpraw powstają często sprzeczki i jałowe spory; one też podsycają pychę i próżną chwałę, rodzą zazdrość i niezgody, gdy ktoś chce zarozumiale wynieść nad innych tego świętego, tamten zaś innego" (1).
Zawartą w powyższym cytacie przestrogę autora Imitationis przed podejmowaniem jałowych spekulacji na temat niebiańskich "godności" świętych można zapewne potraktować jako wyostrzony antyintelektualistycznym zabarwieniem devotionis modernae przejaw apofatycznej pokory wobec rzeczywistości przekraczającej granice ludzkiego umysłu i języka. Wszak nawet twórcy średniowiecznych wizji, które ex definitione miały oprowadzać czytelnika po niebiańskich i piekielnych zaświatach, ograniczali się zwykle "do prostego stwierdzenia niemożliwości ścisłego opisania szczęścia sprawiedliwych, dodając jako jedyne uzasadnienie wypowiedź św. Pawła" ("ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują"; 1 Kor. 2, 9) (2). Tam natomiast, gdzie "wzrok śmiertelnej źrzenice", by posłużyć się słowami Jana z Czarnolasu, zdołał się przedrzeć przez zasłonę tajemnicy, wizje niebiańskich rozkoszy prezentowane były w sposób o wiele bardziej schematyczny i enigmatyczny zarazem aniżeli wizje kar piekielnych. "Przy opisach raju fantazja autorów (jak i mistrzów ozdabiających świątynie) jest o wiele mniej bujna niż przy obrazach mąk piekielnych" - zauważa Aron Guriewicz (3).
Teologia, literatura i sztuka wieków średnich dowodzi jednak, że przynajmniej niektórzy z ówczesnych myślicieli i artystów podejmowali ryzyko konkretyzowania - mniej lub bardziej zakorzenionych w Piśmie świętym i w tradycji - wizji nieba i zamieszkującej je społeczności świętych. "Poetyckie niebo było przestrzenią zamieszkaną i zorganizowaną. Oprócz osób Boskich przebywali w nim aniołowie i święci. Byty osobowe podlegały swoistej hierarchizacji i tworzyły wielostopniową strukturę" - stwierdza Teresa Michałowska w oparciu o wnikliwą analizę świata przedstawionego poezji polskiej XV wieku. Przy okazji jednak autorka konstatuje fakt występowania sporego obszaru niedookreśloności w ówczesnych wyobrażeniach nieba, szczególnie w odniesieniu do niższych stopni niebiańskiej hierarchii:
[...] pojawiają się tytuły: cesarz, król, pan, gospodzin dla Boga Ojca lub Jezusa oraz: królewna, królowa, cesarzówna - dla Maryi, opisu całej hierarchii nie znajdziemy; pojawiają się natomiast dość często wzmianki o przebywaniu Jezusa i Maryi ponad chórami anielskimi, a także rozproszone uwagi o poszczególnych kategoriach aniołów, Archaniołach, Panowaniach, i Mocach (4).
Największą bez wątpienia precyzją wykazywali się średniowieczni twórcy w zakresie nazewnictwa i klasyfikacji chórów anielskich - dysponowali wszakże powszechnie znaną i cieszącą się niekwestionowanym autorytetem "summą angelologiczną" Pseudo-Dionizego Areopagity. O wiele oględniej wypowiadano się oficjalnie (doktrynalnie) na temat podziału miejsc zajmowanych przez poszczególnych świętych. Co prawda już św. Augustyn zakładał istnienie w Państwie Bożym zróżnicowanych "odpowiednio do zasług" stopni nagród, zaszczytów i chwały, ale zastrzegał jednocześnie, że żaden człowiek nie jest zdolny do wyobrażenia sobie szczęścia zbawionych, a tym bardziej do rozprawiania o nim (5). O hierarchicznym zróżnicowaniu niebiańskich "mieszkań" pisał również św. Tomasz z Akwinu, który uzależniał stopień szczęścia od "różnego usposobienia" zbawionych oraz od "stopnia zasługi", dzięki której owo szczęście zdołali osiągnąć. Znakami zróżnicowania chwały mieszkańców niebiańskich przybytków są wedle Akwinaty szczególne nagrody dla świętych - aureole dziewic, męczenników i nauczycieli wiary (6).Teologiczne intuicje co do hierarchicznego ustroju niebiańskiej społeczności potwierdził w doktrynalnym orzeczeniu sobór florencki, głosząc, że błogosławieni w niebie "oglądają Boga troistego i jedynego jako jest, stosownie jednak do różności zasług, jeden doskonalej od drugiego" (7).
Niestety, nasze średniowiecze nie pozostawiło po sobie ani traktatów teologicznych, ani literackich utworów wizyjnych, mogących dostarczyć bardziej konkretnych wskazówek co do konsekwencji owej "różności" dla poszczególnych świętych, choćby tych, którzy zgodnie z powszechnymi wyobrażeniami przebywają w bezpośredniej bliskości Boga (Chrystusa). Wypada zatem sięgnąć do świadectw o charakterze pośrednim, głównie kultowym (liturgia, patrocinia, kalendarze świąteczne, modlitwy, pieśni, kazania), jak również do przedstawień ikonograficznych, które niejako "zmuszone" były do wizualizacji dystansu świętych wobec Chrystusa czy całej Trójcy Świętej. Z pola uwagi wyłączę tu hierarchię anielską, której wyobrażenia powtarzają z reguły konwencje wypracowane przez stulecia w oparciu o traktat Pseudo-Dionizego, skupię się zaś przede wszystkim na świętych zajmujących w chwale niebiańskiej miejsca najbliższe tronowi Chrystusa z racji roli, jaką odegrali w ziemskim urzeczywistnianiu Jego Królestwa.
W literaturze i sztuce polskiego średniowiecza, podobnie jak w powszechnej tradycji Kościoła, doktrynalnym aksjomatem było przypisywanie najwyższego miejsca w hierarchii niebiańskiej Matce Chrystusa, Bogarodzicy. Nie rozwodząc się szerzej nad powszechnie znanymi argumentami, zwróćmy jedynie uwagę na kwestię relacji miejsca zajmowanego przez Maryję wobec świata anielskiego. Jest to bowiem miejsce nie tylko "po prawicy" Boga-Chrystusa, ale również ponad chórami anielskimi otaczającymi Boski tron. Prawdę tę wyraża zgodnie zarówno wschodnia ("[Maryja jest] czcigodniejsza od Cherubinów i bez porównania sławniejsza od Serafinów" - głosi prawosławna Liturgia św. Jana Złotoustego) (8), jak zachodnia teologia i literatura maryjna. Również polskie teksty średniowieczne, na co zwróciła uwagę w przywoływanym już opracowaniu Teresa Michałowska (9), często i wyraziście eksponują wiarę w "powyższenie Maryi nad chóry anielskie", co oznacza zarazem pełnię Jej chwały oraz bezpośrednią bliskość wobec Boga. Najdobitniej chyba wyraża to przeświadczenie pochodząca z przełomu XV i XVI wieku bernardyńska pieśń Świebodność Boga żywego:
Świebodność Boga żywego
Wzniosła Matkę Syna swego
Nad wszytki kory anjelskie,
Gdzież pełne widzenie Boskie.
[...]
Nie ma rownia miedzy nami,
Wszytcy to widziemy sami,
Przewyższyła płeć anjelską
Swoją czystotą panieńską.
[...]
Z twojim Synem mieszkać będziesz,
Na prawicy jego siędziesz,
Wspominaj na grzeszne stworzenie,
Boś ty grzesznych ucieszenie. (10)
Autor tzw. Modlitewnika siostry Konstancji z 1527 roku stwierdza, że po Wniebowzięciu Maryi "posadził ją Syn na prawicy swojej i powyszył nad wszytki anjoły". Matka Boża otrzymała w niebie siedmiorakie wyróżnienie, m.in. "Zupełność chwały nad wszytki święte" oraz "Bliskość mieszkania, abowim blisko Trojce Naświętszej posadzona jest Panna miła" (11). Jeszcze inny wariant toposu ponad-anielskiej chwały Maryi pojawia się w rozmyślaniu o tajemnicy Wniebowzięcia z XVI-wiecznego modlitewnika dla kobiet:
[...] kiedy Cię twoj miły Syn chwalebnie na dziesiąty stolec powysszył i blisko Cię Świętej Trojce posadził [...] i ukoronował Cię koroną niebieską, dwomanaściema gwiazdoma Salomonowymi... (12)
Wobec aksjomatyczności drugiego po Chrystusie miejsca Maryi w hierarchii niebiańskiej, o wiele bardziej dyskusyjna wydaje się doktrynalna kwestia "trzeciego miejsca". Wybitny teolog prawosławny, o. Sergiusz Bułgakow, sformułował ją w banalnym na pozór pytaniu: "Kto po Matce Bożej przewyższa wszelkie stworzenie i znajduje się w chwale niebiańskiej najbliżej Chrystusa?" (13) Na pytanie to odpowiadano rozmaicie w różnych epokach i w obszarach odmiennych tradycji wyznaniowych. Przypomnijmy tu choćby komentarz Aleksandra Brücknera do stwierdzonej przez Iwana Franko obecności w naszej Bogurodzicy motywu pośrednictwa św. Jana Chrzciciela. Przy tej okazji autor Literatury religijnej w Polsce średniowiecznej przedstawił własną opinię na temat hierarchicznego porządku świętych, godnych stanąć obok Chrystusa i Jego Matki: św. Jan Ewangelista, św. Józef, św. Anna, św. Elżbieta; najmniej oczywista wydała się w tym kontekście naszemu filologowi pozycja Pańskiego Poprzednika (14). Tymczasem nawet Tomasz ? Kempis, autor cytowanej na wstępie przestrogi przed jałowymi dywagacjami na temat pierwszeństwa świętych w niebie, nie wahał się nazwać Jana Chrzciciela "największym ze świętych" (excellentissimus sanctorum), podobnie jak wcześniej wielki Dante - usytuować tron "największego między narodzonymi z niewiast" (por. Mt 11, 11; Łk 7, 28) symetrycznie względem rajskiej siedziby Bogarodzicy (15). Nic w tym dziwnego, skoro w świetle tradycji wczesnego i dojrzałego średniowiecza to właśnie "przyjaciel oblubieńca" (J 3, 29) jawi się najczęściej jako trzecia - po Chrystusie i Jego Matce - "ozdoba stanu człowieczego", by posłużyć się parafrazą słów Mikołaja Sępa Szarzyńskiego z sonetu Do Naświętszej Panny. Nie było to oczywiście, szczególnie na Zachodzie, przeświadczenie tak bezwarunkowe, jak w przypadku pozycji Maryi. Już w czasach Dantego kwestia "trzeciego miejsca" św. Jana Chrzciciela musiała być dyskusyjna, skoro wspomniał o niej Jakub z Voragine w żywocie Pańskiego Poprzednika: "Erant enim, ut legitur, duo doctores theologi, quorum unus Johannem Baptistam, alter Johannem Evangelistam praeferebat" (16).
Czy również nasze średniowiecze akceptowało i podtrzymywało tradycyjne, ukształtowane w pierwszym tysiącleciu chrześcijaństwa wyobrażenie niebiańskiej hierarchii, zgodnie z którym najwyższe po Chrystusie miejsca zajmują Maryja i św. Jan Chrzciciel? Nawet pobieżny ogląd proporcji kultu maryjnego i świętojańskiego wobec kultów innych świętych - przynajmniej w odniesieniu do okresu romańskiego - skłania do udzielenia pozytywnej odpowiedzi. Nie wdając się w szczegółowe roztrząsania, przypomnijmy jedynie kilka najbardziej wymownych świadectw wyjątkowej pozycji Jana Chrzciciela w średniowiecznym kulcie religijnym, a co za tym idzie, pośrednio również w ówczesnych poglądach na hierarchizację niebiańskiej społeczności.
Już w końcu X wieku wezwanie świętojańskie otrzymują katedra wrocławska oraz - najprawdopodobniej - konwenty benedyktyńskie w Międzyrzeczu i w Mogilnie. Na Śląsku w okresie od XI do XII w. dedykowano Janowi ponad 60 kościołów i kaplic. W Małopolsce i Wielkopolsce najstarsze świątynie, zwłaszcza chrzcielne, nosiły wezwanie św. Jana Chrzciciela (17). Ogromna popularność patrocinium świętojańskiego trwa do schyłku okresu romańskiego. Już jednak w XIV-XV w. wyprzedzają Jana m.in. święci: Mikołaj, Michał, Piotr, Stanisław, Marcin i Andrzej (18). Na szczególną uwagę zasługują pojawiające się w XII i XIII stuleciu wspólne wezwania maryjno-świętojańskie; wymieńmy tu kościół opactwa cystersów w Henrykowie, katedrę w Kamieniu Pomorskim, kościoły w Gościszowie, Radwankowie i Proszowicach (19).
Wyjątkowe, sytuujące go bezpośrednio po Maryi miejsce zajmował Pański Poprzednik w średniowiecznym kalendarzu liturgicznym. Powszechnie i uroczyście obchodzone święto Narodzenia Jana Chrzciciela do XIII wieku poprzedzone było długim postem - trzecim obok adwentu i wielkiego postu (20). Zwróćmy przy tym uwagę, że Jan jest, obok Chrystusa i Maryi, jedynym świętym czczonym przez Kościół w dniu narodzin ziemskich, co nieustannie podkreślali teologowie i kaznodzieje wieków średnich (Honoriusz z Autun wyraził to w często powtarzanej później formule: "Ecclesia nulius sancti natalem diem celebrat praeter diem Domini et sanctae Mariae et sancti Johannis Baptistae") (21). Analogicznie do świąt chrystologicznych i maryjnych, dni liturgicznego kultu św. Jana formowały cały cykl świąteczny, na który składały się wspomnienia jego Poczęcia, Narodzenia, Ścięcia (obchodzone w Gnieźnie, Kamieniu Pomorskim, Wrocławiu, Krakowie, Przemyślu), a nawet Odnalezienia głowy proroka (w diecezji kamieńsko-pomorskiej).
Pamięć o tradycji ukształtowanej w pierwszym tysiącleciu niepodzielonego jeszcze chrześcijaństwa była u nas żywa szczególnie w okresie romańskim. Najwspanialszym bez wątpienia jej pomnikiem jest pieśń Bogurodzica, która właśnie Jana Chrzciciela stawia obok Matki Bożej jako największego orędownika w niebiańskiej hierarchii. Ponadto wypada wymienić Żywot błogosławionej Kingi (powst. 1320-1329), w którym starosądecka ksieni jawi się jako głęboka czcicielka Chrystusa, Maryi i Pańskiego Poprzednika. Nie tylko bowiem ofiaruje na ich chwałę przeżyte w czystości trzy kolejne lata swego małżeństwa z księciem Bolesławem, ale doznaje - jak notuje hagiograf - bezpośredniej wizji i pomocy świętego Jana Chrzciciela. W modlitwie, zanotowanej w żywocie błogosławionej Kunegundy przez Jana Długosza (1475), księżna zwraca się do Boga "przez zasługę męki Pana naszego Jezusa Chrystusa, Matuchny Jego, błogosławionej Dziewice Maryjej i świętego Jana Krzciciela i wszystkich wybranych Twoich przyczynę" (22).
Ten sam dziejopis pisze w Rocznikach o założeniu biskupstwa wrocławskiego przez Mieszka I w roku 966: "Smogorzewskie albo wrocławskie [biskupstwo] utworzył pod wezwaniem świętego Jana Chrzciciela, mającego pierwszeństwo wśród wszystkich świętych po Niepokalanej Dziewicy". Zauważmy, iż wcześniej kronikarz wspomina o założeniu metropolii gnieźnieńskiej poświęconej Matce Bożej, później zaś o biskupstwie poznańskim pod wezwaniem apostołów Piotra i Pawła. Otrzymujemy w ten sposób sekwencję dedykacji: Chrystus (katedra krakowska) - Maryja (Gniezno) - Jan Chrzciciel (Wrocław) - Piotr i Paweł (Poznań) (23). W tym samym mniej więcej czasie (1382-1386) powstaje Kronika książąt polskich, którą anonimowy autor dedykuje "ad laudem omnipotentis Dei, gloriose Genetricis eius, utriusque Johannis, baptiste pariter et evangelistae, simul et beate Hedvigis, olim ducisse Poloniae, patronorum nostrorum [...]" (24). Dedykacja wymienia więc w porządku hierarchicznym Boga (Chrystusa), Maryję, Jana Chrzciciela i Jana Ewangelistę oraz św. Jadwigę, patronkę kolegiaty brzeskiej, w której Kronika prawdopodobnie powstała.
Tradycja przypisywania Janowi Chrzcicielowi wyjątkowego miejsca w niebiańskiej hierarchii żywotna jest także w naszym kaznodziejstwie XV i początku XVI stulecia. Tę starożytną ideę przejmuje anonimowy autor zbioru Kazań gnieźnieńskich, poprzedzając kazanie o św. Janie Chrzcicielu mottem "Iohannes baptista ultra omnes sanctos" (25).
Zagadnienie niebiańskiej chwały Prekursora jest m.in. tematem kazania o św. Janie Chrzcicielu ze zbioru Sermones de tempore et de sanctis (Strasburg 1484) Mikołaja z Błonia. Hierarchiczny porządek chwały niebiańskiej odzwierciedla gradację doskonałości osiągniętej na ziemi. "Joannes fuit maximus in vita gloriae citra Christum et eius matrem, ut pie creditur" - czytamy na wstępie (26). Kaznodzieja przypisuje Janowi w niebie koronę złotą (corona aurea), na którą składają się godności sześciu stanów: anielskiego, dziewiczego, patriarszego, kapłańskiego, królewskiego oraz prorockiego. Są to godności, które poprzedziły przyjście Chrystusa. Jan otrzymał jednak również koronę godności, które nastąpiły po Wcieleniu: apostołów, męczenników, wyznawców, doktorów, dziewic i wiernych. W ten sposób corona aurea Jana składa się z dwunastu gwiazd, wynosząc go nie tylko ponad innych świętych, ale również stawiając na równi z chórami anielskimi. Warto tu zauważyć, że motyw przewyższania lub dorównywania chórom anielskim (nota bene łączący Jana pod tym względem z Maryją) posiada bardzo dawną proweniencję; tak np. św. Piotr Chryzolog pisał o Janie: "Ioannes maior homine, par angelis" (27).
Do mowy o dziesięciu przywilejach Jana Chrzciciela, przypisywanej św. Piotrowi Damianiemu lub św. Bernardowi z Clairvaux, nawiązuje Baltazar Opec w Żywocie Pana Jezu Krysta (Kraków 1522): "Ktory święty świętszy jest od Jana, który takowej jest mocy, tak święty, żeby był w żywocie macierzyńskim Duchem Świętym napełniony?..." (28). Zaraz po Maryi sytuuje św. Jana Chrzciciela jego poświęcenie w łonie matki, oczyszczenie z grzechu pierworodnego i bezgrzeszne narodziny - dowodzi Jan z Szamotuł w Kazaniu o narodzeniu Maryjej Panny (powst. między 1504 a 1519) (29). Dodajmy, że kaznodzieje i hagiografowie średniowieczni łączyli najczęściej postacie Chrystusa, Maryi i Prekursora pisząc o nawiedzeniu św. Elżbiety, o narodzinach Jana Chrzciciela, o rzeczywistym bądź mistycznym pokrewieństwie wszystkich trzech osób (Jan jako przybrany syn Maryi, przyrodni brat i jednocześnie ojciec chrzestny Chrystusa), wreszcie przedstawiając wizje niebiańskiej hierarchii.
Przypisy
(1) Tomasz a Kempis, O naśladowaniu Chrystusa (De imitatione Christi), tłum. W. Lohn SJ, przekład przejrzała s. J. I. Adamska, Kraków 1981, III 58, 2.
(2) J. Sokolski, Staropolskie zaświaty. Obraz piekła, czyśćca i nieba w renesansowej i barokowej literaturze polskiej wobec tradycji średniowiecznej, Wrocław 1994, s. 261. Cytaty biblijne [za:] Biblia Tysiąclecia, wyd. III, Poznań 1983.
(3) A. Guriewicz, Problemy średniowiecznej kultury ludowej, tłum. Z. Dobrzyniecki, Warszawa 1987, s. 186.
(4) T. Michałowska, Świat poetycki: granice wyobraźni (o poezji polskiej XV wieku), w: Pogranicza i konteksty literatury polskiego średniowiecza, pod red. T. Michałowskiej, Warszawa 1989, s. 149.
(5) Św. Augustyn, O Państwie Bożym. Przeciw poganom ksiąg XII, tłum. i oprac. W. Kornatowski, t. 2, Warszawa 1977, s. 614.
(6) Św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, t. 34; Rzeczy ostateczne, tłum. P. Bełch OP, Londyn 1986, s. 121, 151.
(7) Cyt. za: M. Ziółkowski, Eschatologia, Sandomierz 1962, s. 216.
(8) Zob. Liturgia św. Jana Złotoustego, tłum. H. Paprocki przy współudziale E Janus, J. Anchimiuka, "Wiadomości Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego" 1982, z. 1, s. 36, 47.
(9) T. Michałowska, Świat poetycki, s. 149.
(10) Cyt. za: W. Wydra, W.R. Rzepka, Chrestomatia staropolska. Teksty do roku 1543, Wrocław 1984, s. 246-247.
(11) Tamże, s. 40.
(12) Modlitewnik dla kobiet z wieku XVI. Ułomek z rękopisu senatora Konstantego Małkowskiego, wyd. S. Ptaszycki, Kraków 1905, snlb. 59. "Dziesiąty stolec" oznacza tutaj tron górujący ponad dziewięcioma tronami zajmowanymi przez chóry anielskie.
(13) S. Bułgakow, Drug Żenicha (J 3, 28-30). O prawosławnom poczitanii Priedtieczi, Paris 1927, s. 276.
(14) A. Brückner, Literatura religijna w Polsce średniowiecznej, t. 1: Kazania i pieśni, Warszawa 1902, s. 167-168.
(15) Tomasz a Kempis, O naśladowaniu Chrystusa, IV, 17,3; Dante Alighieri, Boska komedia, tłum. E. Porębowicz, Warszawa 1975 s. 481-482 (Raj, XXXII, 28-33).
(16) Cyt. wg wyd.: Jacobus de Voragine, Legenda lombardica..., Argentinae [Strasburg], Georg Husner, 1502, k. N5r (De nativitate sancti Johannis Baptistae). Sam jednak Jakub de Voragine bez wahania przyznawał Prekursorowi trzecie po Chrystusie i Maryi miejsce w niebiańskiej chwale. W jednym z kazań ośw. Janie Chrzcicielu (De triplici eius privilegio) pisał: "Bóg uczynił bowiem trzy naczynia, które zaraz napełnił swoją łaską, mianowicie Chrystusa, Maryję i Jana. Chrystus jest słońcem, Maryja księżycem, Jan zaś jutrzenką (gwiazdą zaranną). Jak bowiem po słońcu najjaśniejszy jest księżyc, tak po Chrystusie najchwalebniejsza jest sama Dziewica Maryja. Tak zaś, jak po słońcu i po księżycu najjaśniej świeci jutrzenka, tak po Chrystusie i Maryi najdostojniejszy jest Jan"; Jacobus de Voragine, Sermones de sanctis anni totius circulum..., Venetiis, Joannes Baptista Somaschi, 1588, s. 243v.
(17) B. Kumor, Powstanie i rozwój sieci parafialnej w Małopolsce Południowej do końca XVI wieku, "Prawo Kanoniczne" 6 (1963), s. 446-447; J. Nowacki, Dzieje archidiecezji poznańskiej, t. 2, Poznań 1964, s. 351, 755.
(18) K. Dobrowolski, Dzieje kultu św. Floriana w Polsce do połowy XVI wieku, Warszawa 1923, s. 133.
(19) Sztuka polska przedromańska i romańska do schyłku XIII wieku, red. M. Walicki, t. 1, Warszawa 1971, s. 153, 165; J. Nowacki, Dzieje archidiecezji poznańskiej, t. 1, Poznań 1959, s. 353; J. Długosz, Liber beneficiorum Dioecesis Cracoviensis, wyd. A. Przezdziecki, Kraków 1863, t. 2, s. 21. W patrociniach cysterskich pierwsze miejsce Maryi jest regułą; tym bardziej znaczące jest łączenie z Nią osoby św. Jana Chrzciciela.
(20) Historia Kościoła w Polsce, red. B. Kumor, Z. Obertyński, t. 1, cz. 1, Poznań-Warszawa 1974, s. 155.
(21) Honorius Augustodunensis, Speculum Ecclesiae (De sancte Johanne Baptista), PL 172, szp. 965.
(22) Vita sanctae Kyngae ducissae Cracoviensis, ed. W. Kętrzyński, [w:] Monumenta Poloniae Historica (dalej MPH), t. 4, Warszawa 1961, s. 682-774. Cyt. za: Jan Długosz, Żywot s. Kunegundy zakonu św. Klary, księżnej polskiej... z łacińskiego na polskie przez ks. Przecława Mojeckiego... przetłumaczony, Kraków 1617, s. 43.
(23) J. Długosz, Roczniki czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego, księga 1-2, przekład zbiorowy, Warszawa 1961, s. 246.
(24) Chronica principum Poloniae, ed. Z. Węclewski, MPH, t. 3, Warszawa 1961, s. 428-429.
(25) Kazania gnieźnieńskie. Podobizna, transliteracja, transkrypcja, wyd. S. Vrtel-Wierczyński, Poznań 1953, s. 11 (k.11r).
(26) Cyt. wg wyd. Nicolai Poloni, decretorum doctoris... Sermones super Evangelia Dominicalia et praecipua sanctorum festa totus anni..., Coloniae, Joannes Crithius, 1613, s. 104.
(27) Petrus Chrysologus, De decollatione d. Joannis Baptistae (PL 52, szp. 549); por.E. Flicoteaux, La Noël d'été et le culte de saint Jean-Baptiste, Lophem-lez-Bruges 1932, s. 84-89. Idea "anielskiej" natury Pańskiego Zwiastuna znalazła również swój wyraz w ikonografii Jana Chrzciciela - Anioła Pustyni (od XIV wieku).
(28) Cyt. wg wyd. Baltazar Opec, Żywot Pana i Boga naszego Jezusa Chrystusa..., Kraków 1692, s. 79-80.
(29) L. Malinowski, Magistra Jana z Szamotuł... kazania o Maryi Pannie czystej z kodeksu Toruńskiego, Sprawozdania Komisji Językowej Akademii Umiejętności 1 (1880), s. 243.