Mikołaj Sęp Szarzyński
Sebastian Grabowiecki
Stanisław Grochowski
Kasper Twardowski
Hieronim Morsztyn
Szymon Zimorowic
Kasper Miaskowski
Maciej Kazimierz Sarbiewski
Daniel Naborowski
Łukasz Opaliński
Krzysztof Opaliński
Jan Andrzej Morsztyn
Zbigniew Morsztyn
Wacław Potocki
Wespazjan Kochowski
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Józef Baka
Poeci "minorum gentium"
Samuel Twardowski
Jan Chryzostom Pasek
Jędrzej Kitowicz
Benedykt Chmielowski
Jan III Sobieski
Varia
Opracowania
Zbigniew Morsztyn
7/11
MUZA DOMOWA
MUZA DOMOWA
DO NIEDOTYKANEJ
NA UKĄSZENIE OD PSZCZOŁY
NA DWIE GRZECZNE DAMY
NA NIEUŻYTĄ
NA ZMYŚLONE ŻARTY JEDNEJ PANIEJ
NA WCZASOWNEGO
PIEŚŃ SZEŚCIU PANIEN...
DUMA NIEWOLNICZA
MIŁOŚĆ BEZ ZAZDROŚCI
MYŚL LUDZKA
PIEŚŃ W UCISKU
_________________________
Wybór tekstów
PIEŚŃ SZEŚCIU PANIEN, KTÓRE W OBLĘŻENIU
SAME SOBIE PĘCAK TŁUC MUSIAŁY
(fragment)
Muzo, dokądże? Cóż miasto pęcaku
Śpiewasz o wojnie, broni i żołdaku?
Nie twoja to rzecz, nie zdołasz ty temu,
By miały godnie wieku potomnemu
Podać na pamięć błahe rymy twoje
Tak wielkie dzieła i tak krwawe boje.
Puść to jakiemu mądremu słowaku,
A jak twe prawo, śpiewaj o pęcaku.
W te tedy trwogi i w te ciężkie strachy,
Gdy przez wyniosłe gęste kule dachy
Przebijały się, wtem zagasły zorze
I noc nastała, aż tu w jednym dworze
Wnidą trzy o raz pięknych panien pary.
Patrzę, co niosą i co za towary
Rozkładać będą; alić na przetaku
Coś niosąc, wszytko mówią o pęcaku.
A toć był jęczmień, który, niebożęta,
Na krupy sobie miały tłuc dziewczęta.
Tak w jednym tylnej komory ustępie,
Usiadszy kołem przy dębowej stępie,
Jęły tłuc a piać dumy, w których znaku
Nie było więcej, tylko o pęcaku.
Coraz parami, coraz na przemiany;
Ja w cieniu pilno słucham, niewidziany:
Oj, nuże, nuże, niebożę pęcaku,
Nie mając na cię młyna ni wiatraku,
W te ciężkie chwile, w te nieszczęsne trwogi
Same cię musim otłukać, niebogi.
W Bogu nadzieja, że po tych kłopotach
Zaświeci jeszcze słońce w naszych wrotach.
Oj, nuże, nuże, niebożę pęcaku,
Kamień we młynie, piła na tartaku
Zrobi się i nam ręce się popsują,
Prędko zaginie, czemu nie folgują.
Księżycu jasny i wy, gwiazdy śliczne,
Widzicie prace nasze ustawiczne.
Oj, nuże, nuże, niebożę pęcaku,
Gdybyś to wiedział, młodzieńcze chudaku,
Co z nas którą masz wziąć, jako robimy,
Płakałbyś. I my-ć do ciebie tęsknimy.
Wznidźże, wznidź rychło, słoneczko zarane,
A wróć nam nasze czasy pożądane.
Oj, nuże, nuże, niebożę pęcaku,
Niejednegoś rąk nabawił bolaku;
Czy nie lepiejże poczynać powoli?
Niewiele zrobi, kogo ręka boli.
W Bogu nadzieja, że po tych kłopotach
Zaświeci jeszcze słońce w naszych wrotach.
Oj, nuże, nuże, niebożę pęcaku,
Zakłuć się musi, kto maliny z krzaku
Albo kto pełne chce pozbierać roże,
Tak ci nic lekki razem być nie może.
Księżycu jasny i wy, gwiazdy śliczne,
Widzicie prace nasze ustawiczne.
[........................]
<<
strona
[1]
[2]
[3]
[4]
[5]
[6]
[7]
[8]
[9]
[10]
[11]
>>