Fakt, że określona wizja świata należy do najważniejszych komponentów kultury, można uznać za oczywisty. Należy tu jednak pamiętać, że wpływ obrazu świata na określoną kulturę może przyjąć różne formy, w zależności od tego, jaka wartość przypisywana jest temu obrazowi świata i jak powszechnie jest on przyjmowany. Również brak zwartego i powszechnie akceptowanego obrazu świata może pełnić funkcję "obrazu świata". Ale ponieważ stwierdziliśmy, że teolog średniowieczny powoływał się na jasno opisane i jednomyślnie przyjęte wyobrażenia o świecie, usprawiedliwione jest pytanie, jaki wpływ wywarła średniowieczna wizja kosmosu na ówczesną interpretację chrześcijańskiej nauki wiary lub inaczej mówiąc, na ile kosmologię i teologię w okresie średniowiecza łączy wzajemne duchowe pokre-wieństwo. [...]
Na początku musimy naszkicować ogólny charakter teologii średniowiecznej. Całą kulturę średniowieczną cechuje dążenie do porządku, harmonii i syntezy. Po wielkim zamęcie spowodowanym wędrówkami ludów i upadkiem Cesarstwa Rzymskiego średniowieczny człowiek wydaje się przede wszystkim pragnąć porządku i spokoju. Stopniowo budowano nowe, społeczne i państwowe, struktury mające umożliwić uporządkowane i spokojne życie. Stopniowo przezwyciężany był chaos tworząc miejsce dla nowej równowagi i nowego, pewniejszego porządku prawnego. We wszystkich dziedzinach życia można zauważyć to samo dążenie do porządku, równowagi i harmonii. Widać to również na obszarze teologii.
Już przy pierwszym zetknięciu się z teologią średniowieczną uderza nadzwyczaj usystematyzowany i uporządkowany charakter literatury teologicznej. W wielkich dziełach tej epoki chęć zestawienia całej nauki wiary w doskonale uporządkowaną całość wyraża się już w zewnętrznej strukturze i kształcie. Ten wielki i jasny porządek nie został osiągnięty w ciągu jednago dnia. Był on owocem długiego wysiłku, który uwidocznił się już w okresie patrystycznym, a który znalazł swój pełny wyraz w epoce scholastyków, osiągając swój punkt szczytowy w powstaniu summ.
Porządek i harmonia cechowały nie tylko zewnętrzny kształt dzieł scholastycznych, lecz także i jej ducha. Scholastykę można określić jako próbę zestawienia wypowiedzi Kościoła przekazanych nam w sposób nie usystematyzowany w harmonijny system summy . Pismo Święte, co nie wymaga dowodu, nie ma charakteru systematycznego. Również objawienie nie zostało nam przekazane w jasno uporządkowanym systemie. Teolog średniowieczny próbował usystematyzować naukę wiary i ani przez moment nie wątpił w możliwość dokonania tego. Uważane to było za postulat, z którym wszyscy zgadzali się bez wahania. Taka systematyzacja zakłada jednak jakąś zasadę przewodnią, umożliwiającą uporządkowanie całej materii i wyrażenie jej w logicznym związku. Średniowieczni teologowie poszli tu różnymi drogami. W ich pismach odnajdujemy zazwyczaj jeden i ten sam schemat: Bóg, aniołowie, kosmos, człowiek, zstępujący porządek, który odpowiada hierarchicznej strukturze ich obrazu świata. [...]
Średniowieczni teologowie z dużym naciskiem podkreślali, że rzeczy stworzone mają charakter objawienia. Już Augustyn pisał, że natura jest wielką księgą, z której możemy poznać Boga. Przez całe średniowiecze gorliwie przekazywana jest nauka o dwóch księgach: do poznania Boga służą nam dwie księgi: księga natury oraz księga zwana przez nas Pismem Świętym. W nich obu ukazuje się nam oblicze Boga. Uważnie musimy zatem studiować również i księgę natury. Ale, jak uczy nas Hugon od Św. Wiktora, aby zrozumieć jakąś księgę, nie wystarczy oglądać piękne formy liter, jak to czyni nie umiejący czytać. Trzeba starać się pojąć to, co przez litery dane jest do poznania. Musimy dążyć do odkrycia duchowego znaczenia stworzeń, ponieważ każde jest literą, za pomocą której Bóg chciał coś wyrazić. Nasze oczy często są jednak ślepe i nie potrafią dostrzec duchowego znaczenia natury. Dlatego niezbędna jest dla nas druga księga, która uzdrawia nasze oczy i uczy nas widzieć prawdę. Tak jak w Piśmie Świętym rozróżniamy sens literalny i sens duchowy, tak i naturze należy przypisać podwójny sens: pod zewnętrzną formą rzeczy musimy odnaleźć ich ukryte duchowe znaczenie.
Średniowieczny chrześcijanin starał się więc czytać naturę "oczami duszy" gdy to czynił, bez trudu odkrywał nie tylko istnienie Boga, lecz również Jego boskie właściwości: moc, mądrość i dobroć. Teologowie średniowieczni nie mieli wątpliwości co do tego, że natura objawia Boga, charakteryzującego się mocą, mądrością i dobrocią. Ideę tę można odnaleźć u wszystkich ważniejszych autorów owej epoki i słusznie można ją uważać za nieustannie powtarzany banał. Mądrość Boga ukazuje się w porządku i pięknie natury. Co do tego doskonałego porządku natury nie może być wątpliwości. Kosmos jest doskonale uporządkowaną całością, w której wszystko ma swoje miejsce podług roli, jaką ma do spełnienia w całości. Cechą mądrości jest właśnie tworzenie porządku. Również i odwrotnie: gdzie panuje porządek, tam uwidacznia się mądrość. Poza tym winniśmy widzieć w naturze objawienie boskiej mocy i dobroci: moc - w wielkościach i siłach spotykanych w kosmosie. Jego dobroć - w nadmiarze, szczodrobliwości, z jaką podarował człowiekowi nie tylko to, co konieczne, lecz i to, co zbędne. [...]
Wątpliwości nasuwają się jednak przy problemie zła. Jeśli świat został doskonale stworzony przez Boga, jak można wyjaśnić istnienie zła, cierpienia i nieporządku w świecie?
Nie można powiedzieć, aby średniowieczni teologowie nie dostrzegali tych problemów, którym nawiasem mówiąc poświęcali przecież obszerne traktaty. Ale nawet świadomość istnienia zła nie miała większego wpływu na ich optymizm co do porządku świata i doskonałości Bożego stworzenia. Odnosi się wrażenie, że w swoich rozważaniach na temat problemu zła zawsze starają się bronić wizji optymistycznej. Ich wyjaśnienia obecności zła w istocie sprowadzają się do następującego modelu: na początku stwierdza się za Augustynem, że zło jako takie nie ma własnej rzeczywistoś-ci i trzeba je rozumieć jako brak dobra. W przeciwień-stwie do manichejczyków , którzy dobro i zło stawiali na tej samej płaszczyżnie przyznając im ten sam stopień rzeczywistości, Augustyn wykazywał, że istnieje tylko dobro. Zło jest pojęciem negatywnym, po prostu jest nieobecnością czegoś dobrego. Z metafizycznego punktu widzenia zło musi więc być traktowane jako nie istniejące. Dalej stwierdzano, że porządek w świecie zakłada istnienie pewnej nierówności między poszczególnymi częściami. W jaki sposób świat mógłby być skonstruowany w tak doskonałym porządku, gdyby wszystkie występujące w nim elementy były już doskonałe i miały tę samą dignitas, tę samą godność? Prawdziwie hierarchiczny porządek może być zbudowany tylko z nierównych elementów. Właśnie dzięki temu, że różne istoty są między sobą nierówne, może każda z nich przyczynić się na swój sposób do zbudowania doskonale uporządkowanego świata. Musimy też pamiętać o grzechu pierworodnym, przez który zakłócony został porządek świata i wskutek którego pojawiło się na świecie wszelkie zło. Odpowiedzialność za to ponosi wyłącznie człowiek. Warto jeszcze dodać, że Bóg może uczynić tak, żeby zło służyło dobru i w ten sposób przyczyniło się do porządku świata.
Istnienie zła w żaden sposób nie podważa u średniowiecznego człowieka jego przekonania o doskonałości i porządku świata. Zresztą jego wiara w doskonały porządek nie jest wynikiem jakiegoś indukcyjnego wnioskowania. Ma ona źródło przede wszystkim w apriorycznym uzasadnieniu przejętym od Platona. Doskonały Bóg może stworzyć tylko doskonały świat. Stwierdzenie to opierało się również na relacji Księgi Rodzaju. Teolog średniowieczny, postawił sobie zatem zadanie interpretowania świata jako doskonałego porządku. Gdy odkryto tę drogę, można nią było podążać również w odwrotnym kierunku i z istnienia porządku świata wnioskować o istnieniu Boga charakteryzującego się mądrością, siłą, dobrocią. Obrazy świata i Boga wyraźnie więc korelowały ze sobą.