Brulion przekładu pióra Tomasza ze Zbrudzewa (1549)
Rozdział I
(1) Pocałuje mię pocałowaniem swych ust, bo lepsze są piersi twe niżli wino,
(2) wonniejsze niżli maści nalepsze. Olej wylany imię twoje (czusz gdy olej z bani leją jest jasny, smaczny - tak imię twoje, Synu Boży, jest sławne, jasne przed światem i niebem - i słodkie) a młode panny miłowały Ciebie.
(3) Ciągni mię za sobą, pobiegniem w woni maści twych. <W>wiodł mię krol w pokoje swe tajemne: weselić się i radować w tobie będziem, pamiętając, spominając na pirsi twe, nad wino iż są lepsze. Prawi i dobrzy miłośnicy miłują cię.
(4) Czernaciem, ale piękna, ... jako stankowie, przybytki, w ktorych mieszkał tento Cedar <z> swą czeladzią i dobytkiem (ktory Cedar syn był Izmahelow) i jako skory albo kortyny Salomonowe (pięknie pomalowane, pozłocone).
(5) Nie patrzcie na to, żemci śniada, abociemem ogorzała od słońca: synowie matki mej bojowali ..., postawili mię na straży u winie.
(6) Ukaż mi ktoregoć miłuje <dusza moja>, gdzie odpoczywasz o południu, abym się nie tułał<a> po stadach towarzyszow twych (za zebraniem złych i kacyrskich ludzi).
(7) Nie znaszli sama siebie, o nakrajśniejsza miedzy niewiastami, wynidź, i odejdź, idź za stopami trzody twej, a paś koziełki (to jest i dobre i grzeszne przywiedź ku mnie) przy {namiotach} chałupach pastyrskich.
(8) Woźnikom {i jezdnik<om> moim, gdy kolebki faraonowe} i wozy {sprzewracali i zatopili w morzu}, przyrownałem ciebie, przyjaciołko ma.
(9) Barzo krasne są {i cudne} jagody lica twego jako u synogarlicy: szyja twoja jako spięcie, zaponki, srzebrzne albo złote.
(10) Sponki złote udziałamy tobie (zauszne snury, {łancuszki}), przeszywane srzebrnymi niciami.
(11) Gdy był krol na pokoju swym, korzenie albo ziele nardus wydało wonią swą.
(12) Snopek miry miły moj, miedzy piersiami mymi odpoczywać będzie (czusz abym go nie zapomniał<a>).
(13) Wino cyprskie i grona jego po winicach engadskich albo jerychskich jako jest każdemu miłe, tak mnie mił miły moj.
(14) Otoś ty cudna jest ..., oczy twe jako u gołębice.
(15) <...> miły moj i śliczny. Łoże <nasze> z kwiecia.
(16) Kozły na domach naszych z drzewa cedrowego, podniebienie, posowa, sklepy z drzewa cyprysowego.
Rozdział II
(1) Jam jest kwiat polny i lilija, ktora kwitnie przy dołach.
(3) Jako płodna jabłoń miedzy drzewem leśnym, tak miły moj miedzy syny. Pod cienią tego, ktoregom żądała, siedziałam; owoc jego słodki jest ustam moim.
(4) Wwiodł mię krol do pokoju winnego, okazał przeciw mnie łaskę.
(5) Obtykajcie mię kwieciem, ozdobcie, a osypcie mię jabłki, abociem mgłam od miłości.
(6) Ręka jego lewa pod głową mą, prawicą swą obejmie mię.
(7) Zawięzuję was <...>, przez sarny, jelenie polne, abyście nie budziły ani ocucić kazały miłej mej, dokąd sama chce.
(8) Głos miłego mego: a oto tento skacze po gorach, przeskakuje małe gorki.
(9) Podobny moj miły ku sarnie i ku młodemu jelonkowi. A oto on stoi za ścianą naszą <...>, przeglądając przez kratki.
(10) Ale miły moj mowi ku mnie: Wstań, a pospiesz się <przyjaciołko moja> i kraso moja, pojdź!
(11) <...> zima minęła, deszcz ominął i odszedł.
(12) Kwiatki {kwiecie} okazało się w ziemi naszej, czas obr<z>azować winice przyszedł, głos synogarlice usłyszan jest ...;
(13) figowe drzewo wydało z siebie już owoce, winice rozkwitłe wydały wonią swą <...>, ma krasna <...>:
(14) <...> w lochach kamiennych, w maclochach parkannych, w durach ogrodnych <...>. Niechaj brzmi głos w uszach moich <...> łagodny głos <...> twarz piękna.
(15) Złapajcie nam liszki małe, ktore każą winice, <...> winica nasz.a rozkwitła się.
(16) Miły moj mnie, a ja jemu, ktory się pasie miedzy lilijami,
(17) dokąd dzień stoi albo folguje, a nie nachyli się k nocy <...>, a bądź podobny, miły moj, sarnie i młodemu jelonkowi na gorach Bethel.
Rozdział III
(1) Na łożu moim poglądałam po tym, ktorego miłuje dusza moja (to jest, będąc sama na pokoju swym, myśliłam, szukałam oblubienica mego i o nim myśląc czujna była<m>) <...>
(2) <...> obiegnę miasto po rynkach i ulicach <...>.
(3) <...> pobudnicy, stroże <...>: I widzieliście kędy tego, ktorego dusza moja miłuje (albo: Wiecieli kędy się obrocił, ktorego widzieć żądam?).
(4) A gdyż maluczko minęłam je <...>, chopilam się jego, jęłam się jego, ani się jego puszczę, dokąd go nie wwiodę w dom matki mej i do pokoju, do łożnice rodzicielki mej.
(6) Ktoraż to jest, ktora wstępuje przez puszczą jako prątek albo słup dymny z wonnych rzeczy i kadzidła (albo jako trociszek woniający) i wszelakiego prochu aptekarskiego, ktory woni piękne czyni?
(7) A oto łoże Salomonowe sześćdziesiąt obstąpili mężow mocnych z naśmielszych i barzo ku bitwie śmiałych {umiałych) z. ludu izrahelskiego,
(8) wszytcy mając w ręku miecze, k walce sprawni, ćwiczeni, każdy miecz przy bokach mając dla strachow nocnych.
(9) Spokojne mieśce albo budowanie sobie dał uczynić krol Salomon z drzewa libańskiego - albo salę
(10) Słupy w tym mieścu albo budowaniu zdziałać dał śrzebrzne i kędy odpoczywać miał, złotem położył (to jest stolec, przy ktorym albo na ktorym siedząc, zeprzeć głowę swoję mogł), stopnie ku wstąpieniu na ten stolec złotogłowem nakrył z wirzchu i wokoł (albo - z łaski swej) dla cor izrahelskieh (to jest dla poczciwości ich).
(11) <...> w koronie <...> w dzień oddawania <...>.
Rozdział IV
(1) Jakoś krasna przyjaciołko ma ... piękna! <...> kromia tego, co wnątrz skryto jest. Włosy twoje jako stada koz, ktore wychodzą z gory Galaad,
(2) Zęby twoje jako trzody owiec postrzyżonych, ktore wychodziły z prania; wszytkie mając po dwoim jagniąt a jałowej żadnej nie miedzy nimi.
(3) Jako toczenica (vel jedwabnica, pojedzinek, teśma, rańtuch, podwika czyrwona) - wargi twoje; przemowa wździęczna twoja {słodka}; jako kęs jabłka czyrwonego ziarnistego, tak czyrwone jagody twego lica <...>.
(4) Jako wieża Dawidowa szyja twoja, ktora udziałana jest, ubudowana, z jalkierzmi, z basztami; tysąc proporcow, tarczow, wywieszono z niej i wszytka obrona rycerska.
(5) Oboje twe piersi jakoby sarniątka od sarny - bliźnięta, ktore się pasą miedzy lilijami, kwiatkami.
(6) Poki dnia <z>stawa aż k wieczorowi pojdę na gorę mirrową i na niskie mieśca kadzidlne.
(7) <...> na tobie niemasz żadnej makuły, plugastwa, przywary.
(8) <...> będziesz koronowana z wysokości Amana, z wirzchu Sanir i Hermon (to jest drzewy rozkosznymi z tych trzech gor), z jaskiń lwowych, z jam gornych, gdzie się rysiowie chowają.
(9) <...> jednym weźrzeniem oka twego i jednym włosem, ktory wisi na szyjej twej.
(10) <...> piersi (brodawki ... wymie, piersi - po polsku cycki, po mazowiecku sutki) <...> wonne maści twe nad insze wonności.
(11) Wargi, dąsna twoje, oblubienico, słodkie jako płast szczyrej treści ciekący <...> wonność odzienia twego jako wonność kadzidła.
(12) Ogrodem zawartym jesteś, siostro moja <...>, studnia z zawarciem zamkowym, nakryta.
(13) Jesteś jako raj pełen jabłek czyrwonych, ziarnistych (z ktorego raju rzeki ucieszne cieką, i cożkoli raj z siebie wypuści, wszytko wonno), z jabłonowymi owocami cypra z nardem.
(14) Nardus, szafran, kazja (to jest drogiej żywicy maść) cynamon (albo skory cynamońskiego drzewa) ze wszem drzewem, ktore rostą na gorze libańskiej, mira i aloes ze wszemi maściami pirwymi.
(15) Studnica (wszytkich kosztowych) ogrodow: głęboki doł, z ktorego płyną żywe wody prędko z gory libańskiej.
(16) Wiej wiatrze pułnocny, wiej wiatrze południ, przewiej hogrod (!) moj, ać płyną wonne rzeczy z niego.
Rozdział V
(1) Przyjdzie moj miły do ogrojca swego, aby jadł owoce z jabłoni <swej> <...> przyprawiłem mirrę z mymi inszymi maściami wonnymi (albo żąłem mirrę i insze wonne ziela), jadłem miod w treści, piłem wino i mleko <...> aż do sytności <...>.
(2) <...> głos miłego mego tłukącego do mnie <...> boć głowa moja pełna jest wilkości, rosy, <a> troki, włosy utrafione, pełne są kropli nocnych.
(3) Zwlekłam z siebie suknią swą, jakoż się w nię oblec mam? Jużem nogi umyła, coż mam je zaś umazać?
(4) Miły moj ściągnął rękę swą przez durę (ku mnie), żywot moj zatrząsnął się na dotknienie jego, wstrząsnął się.
(5) Powstałam, aby otworzyła miłemu memu: z rąk moich ciekła mirra, a palce moje pełne są mirry nalepszej.
(6) Zaworę od dźwirzy moich wyjęłam i otworzyłam miłemu memu, ale on uchylił się na stronę i minął. Po duszy mojej rozeszła się wielka miłość, gdy ku mnie jął miły moj mowić <...> wołałam go k sobie, a nie ozwał mi się.
(7) <...>, ktorzy obchodzą miasto <...>, zjęli płaszcz ze mnie strażnicy murow.
(8) Zawięzuję was ślubem, przysięgą, cory Jerozolimskie, <...> powiedziały <...> od miłości mgłam, nie dużam.
(9) Jakiż jest twoj miły i z ktorego tak miłego poszedł <...> żeś nas poprzysięgła?
(10) Miły moj biały, cudny, rumiony, z tysącow przewyborny.
(11) Głowa jego nad złoto nalepsza, włosy jego jako latorośli (albo liście) palmowe (ktore wzgorę stoją {rostą}), czarne jako gawron, kruk.
(12) Oczy jego jako u gołębice i nad czyszczsze źrzodła wody (albo ktore się chowają przy czystych źrzodłach), ktore tak są białłe, by mlekiem omyte, i siadają przy ciekących wodach, a przedsię spełnych.
(13) Jagody jego oblicza jako ogrody {gumna} wonne, nasadzone od aptekarzow {i ogrodzone}. (albo od winarzow, ktorzy szczepić, sadzić, umieją drzewa, ziołka wonne). Usta jego - kwiecie lilijane, ktore ciecze mirrą pirwą i przedniejszą.
(14) Ręce jego gładkie by złoto uprawione, pełne jacynktow (to jest kamienia, co je tak zową jacynkty, ktore są modre), żywot jego słonowy, obłożony kamieniem drogim szafirowym.
(15) Goleni jego, nogi jego, rowne słupom kamiennym, marmorskim, ktore są postawione na złotych przeciesiach; twarz jego cudna jako drzewo na gorach libańskich; wyborny jako cedrowe drzewo.
(16) Gardło, garzściel <...> słodka, wszytek żądający <...>.
(17) Gdzież odszedł miły twoj <...> i kędy się obrocił <...>.
Rozdział VI
(1) Miły moj <z>stąpił do ogrojca swego, do gumna albo ogroda, w ktorym zioł pełno woniających, drzew, aby się pasł po ogrodach i kwiecie zbierał liljane.
(2) Ja miłemu memu, a miły moj mnie (to jest wździęcznam memu miłemu, a on mnie) ktory się pasie miedzy kwiatkami lilianymi.
(3) <...> ochotna <i> piękna <...> groźna jako wojeński szyk albo szpic uszykowany.
(4) Odwroć oczy ote mnie, boć przed nimi albo dla nich musiałem zalecieć (to jest musiałem się zoczyć na chwilę, abym ci z miłości w oczy nie patrzył), włosy twe, czusz gęste, jako stado koz <...>.
(5) Zęby twoje jako stado owiec, ktore wystąpiły z prania, wszystkie po dwojgu jagniąt mając <a> jałowej miedzy nimi żadnej nie.
(6) Jako skorka jabłka ziarnistego słodka, tak jagody twarzy twej procz tajemnych rzeczy twych.
(7) Sześćdziesiąt jest krolewn, ośmdziesiąt żon nieoddanych, <a> młodek nie było liczby.
(8) <...> stała moja, jednać jest matki swej, przedniejsza u rodzicielki swej i poczciwsza, milsza <...>.
(9) Ktoraż to jest, ktora idzie jako zorze, gdy się ukazuje, cudna jako miesiąc, wyborna jako słońce (to jest k piękna jako słońce), groźna jako szyk wojeński ku bitwie nastrojony.
(10) Weszłam do ogrodu orzechowego, abym oglądała jabłka nadolne, abym obeźrzala jestli zakwitły winice, a zrodziły się jabłka czyrwone, ziarniste albo makowice.
(11) Nic wiedziałam; (czusz o takiej dostojności krolestwa judskiego) zasmuciła mię dusza moja dla wozow Aminadabowych (albo jego mocy ktorego krolewskie narody poszły).
(12) Nawroć się ... Sunamicska; abym na cię poźrzeli.
Rozdział VII
(1) Co uźrzysz na Sunamicskiej niewieście, jedno ufy wojeńskie? Jako poczciwy chod twoj, gdy w trzewikach idziesz, coro książęca! Przeguby biodr twych, stawy jako zapony, srzebrzne haftki, ktore są udziałane ręką rzemieśliczą.
(2) Pępek twoj jako kufel utoczony, nigdy nie potrzebujący napoju. Brzuch twoj jako stog pszenice osuty kwieciem.
(3) Piersi twoje jakoby dwa sarnkowie od sarny.
(4) Szyja twoja jako wieża słonowa, czy twoje przejźrzyste jako sadzawki w miejście Ezebon - rybniki, ktore są w branie cory barzo rozmnożonej. Nos twoj jako wieża <...>, ktora patrzy przeciw Damas<z>ku.
(5) Głowa twoja jako gora karmelska: włosy głowy twej jako złotogłow krolewski przyniesion do koryta ku wypraniu (aby był cudniejszy, czuż złotogłow).
(6) <...> w rozkoszach.
(7) Wzrost twoj podobny jest palmowemu drzewu, piersi twoje - gronam winnym.
(8) <...> Wstąpię na to drzewo palmowe, a natargam, narwę owocu jego (albo z niego); a będą piersi twoje jako grona winne, a wonność ust twych jako wonność jabłcza, jabłek.
(9) Gardło twe jako wino nalepsze, godne miłemu memu ku piciu i ustam, i zębum jego ku kosztowaniu.
(10) Ja miłemu memu miłam, a ku mnie obrocenie jego.
(11) Pojdź, miły moj, wynidziem na pole, pomieszkamy we wsiach!
(12) Rano wstaniem do winice, ogląda<j>my jestli zakwitła winica, jestli kwiecie wydają, rodzą, owoce, jestli zakwitły jabłka ziarniste; tam dam tobie pirsi moje (to jest wspolek się z miłym moim weselić będę z urodzaju owocow).
(13) Jabłka mandragory albo pokrzykowe wylały wonią swą w branach, w uliczkach naszych; wszytkie jabłka, nowe i stare zachowałam tobie, miły moj.
Rozdział VIII
(1) I kto mi da ciebie, brata mego, pożywającego piersi matki mej, abym cię nalazła na przestworze i pocałowałabym cię, aby też mną żadny nie gardził?
(2) Imę się ciebie, a powiodę cię do domu matki mojej aż i do komnaty rodzicielki mej, tam mię uczyć będziesz, a dam tobie napoj, trunek wina przyprawnego i moszcz z jabłek ziarnistych mych.
(3) Lewica jego pod głową mą, a prawica jego obłapi mię, obejmie mnie.
(4) Zawięzuję was, cory Jerozolimskie, abyście nie budziły, ani wstawać kazbały miłej mej, poki ona chce.
(5) Ktoraż to jest, ktora wstępuje z puszczy pełna rozkoszy, a wsparła się miłego swego? Pod drzewem jabłonowym wzbudziłem cię, tuć była poruszona matka twoja i zgwałcona rodzicielka ... (To jest bożnica, matka Kościoła świętego, krześcijańskiego, pomazała się barzo czasu tego, gdy krzyżowała Syna bożego).
(6) Położ mię za znamię na sercu twym i za znamię na ramieniu twym, abociem mocna jest miłość jako śmierć, twarde jako piekło miłowanie: i światłość jej jasna jako ogień i płomień.
(7) Wody wielkie nie mogły zagasić łaski, miłości, ani rzeki zatopią jej; by też dobrze dał wszytkę majętność domu swego człowiek za miłość, jako nic wzgardzi tąż majętnością.
(8) Siostra nasza maluczka jest, a piersi nie ma (to jest przedniejszy Kościoł w Zakonie Starym nie miał nauki zbawiennej), Coż uczyniemy siestrzycy naszej w dzień, gdy będzie namawiana (to jest ku wierze krześcijańskiej)?
(9) Jestlić jest murem, ubudujemy na niej wieże, baszty śrzebrne (to jest aczkoli kościoł bożniczski był murem, ale niedostatecznym, ależ ubudował Duch święty w dzień świąteczny na nim baszty śrzebrzne, to jest ukazał mu jako ma Pismo święte wykładać, ktore było o Oblubienicu, Synie bożym); jestlić jest drzwiami, wyłożmy je deskami cedrowymi (to jest: łaską, lutością, inszymi cnotami pochędożem ten Kościoł).
(10) Jam jest murem i piersi moje wieżą (to jest może rzec Kościoł krześcijański: Jam już jest murem mocnym i wieżą, bo dał mi mądrość wysoką Duch święty jako mam wierzać: w Syna bożego mękę, w zmartwychwstanie, w niebo wstąpienie i Ducha zesłanie) jakom rychło przed nim uczyniona, pokoj u niegom nalazła. (To jest Kościoł krześcijański może rzec: Nie ze mnie się to stało, iżem przyszedł ku wierze, ku łasce bożej i wiecznemu pokojewi, ale z Oblubienica mego, ktory mię stworzył, odkupił krwią nadro<ż>szą).
(11) Winica moja w pokoju była i lud jej, ktory w niej był (to jest winica - Oblubienica - Kościoł Spokojnego był, to jest Krystusow), polecił ją strażnikom (to jest oraczom, pastyrzom, prełatom kościelnym ku poćwiczeniu), mąż przynosi za owoc z tej winice tysąc srzebrznikow (to jest wszelkny człowiek, ktory się wyrzeka cześnego dobra, daje jałmużny szczodrze, aby miał Krystusa).
(12) Winica ma przede mną jest. Tysiąc twych śrzebrznikow {Vel: ma w sobie tysiąc ludzi spokojnych} (to jest pożytkow przynosząc i spokojnych} (to jest pożytkow przynosząc i spokojny a wieczny tobie przynosi pokoj), a dwie ście tym (przychodzą z tej winice), ktorzy jej strzegą.
(13) Ktoraż mieszkasz w ogrodziech, przyjaciele oczekawają ciebie albo słuchają ciebie (ktorzy tego oblubieńca Krystusa miłują) daj mi słyszeć głos twoj.
(14) Uciecz, miły moj (to jest do nieba przez twe wstąpienie) i przyrownaj się k sarnie i ku młodemu jelonkowi, ktorzy się chowają na gorach woniających. (To jest Kościoł krześcijański tak mowił i Starego Zakonu lud nabożny: <Z>stąp z nieba, a wybaw nas z niewoli przez twe ucierpienie, boć nas nikt ku pokojewi przyprawić nie może jedno ty, Zbawicielu nasz, bo gdy prędko jako sarna albo jelonek na gory, to jest do nieba, wstąpisz usiądziesz na ognistym niebie i nad wszemi kormi anjelskimi, odpoczyńże na prawicy ojca twego nad wszytkimi niebosami, ktore niebiosa i anjołowie święci są gorami woniającymi, bo wielkiego szczejścia i słodkiego tam używają, i woniających cnot i darow bożych pełni. Przez gory wonne rozumieją się też serca nabożnych ludzi wybranych, ktore ni o czym więcej nie myślą, ani żadnych rzeczy szukają jedno wierzchnich a niebieskich. Na ktore gory, to jest serca tak nabożne, oblubieniec Pan Krystus przychodzi i nawiedza często, oświecając je i zapalając ku miłości swej. A mowią serca nabożne tak do niego: Uciecz, miły moj, to jest z tobą, miły panie, prędko sejmi mię z tego świata do gory krolestwa twego). Amen.
Za wydaniem: Brulion przekładu Biblii pióra Tomasza ze Zbrudzewa. Cz. II. Księgi Liczb, Powtórzonego Prawa, Pieśni nad Pieśniami, z rękopisu wydała i opracowała Irena Kwilecka, Wrocław-Warszawa-Kraków 1995, s. 301-331.