HISTORIOGRAFIA I POETYKA
UNIWERSUM – ETNOS – INDYWIDUALNOŚĆ – STYL
(na materiale polskiego średniowiecza)
Historiografia polska zrodziła się wraz z przyjęciem chrześcijaństwa jako organiczny składnik kultury piśmienniczej, podporządkowany powszechnie wówczas obowiązującym wzorcom poetyki i retoryki. Wielonurtowość ówczesnej aktywności literackiej integrowały początkowo ośrodki twórczości i rozpowszechniania płodów piśmiennictwa na gruncie lokalnym. Misjonarze osiedlający się na nowych terenach zakładali skryptoria, w których trudzili się kopiści i tłumacze. Kontynuowali tu także własne zapiski roczne; najdawniejsze zabytki rocznikarstwa polskiego to właśnie podejmowane w miejscowych wspólnotach misjonarskich, klasztorach i biskupstwach kontynuacje obcych, głównie franko-germańskich roczników. Najstarszy z nich zaczęto zapełniać polskimi (w języku łacińskim, rzecz jasna) zapiskami ok. roku 970, drugi z zachowanych przywieziony został z Niemiec w roku 1013 przez żonę Mieszka II, Rychezę. Stał się on podstawą najstarszej części Rocznika kapitulnego krakowskiego, którego autorstwo wiązane jest z pierwszym znanym z imienia annalistą – Polakiem, od roku 1037 biskupem krakowskim, Sułą-Lambertem (zm. 1071).
Początki polskiego rocznikarstwa wiążą się z działalnością chrześcijańskich ośrodków w Gnieźnie, w Poznaniu i w Krakowie. W nich także formuje się stopniowo rodzime środowisko twórcze, bezpośrednio związane ze światem kultury łacińskiej. "Bezpośrednio" – jako że powstające na ziemiach polskich klasztory pozostawały pod jurysdykcją ponadnarodowych organizacji zakonnych, a w konsekwencji – również w kręgu bezpośrednich oddziaływań kulturalnych: migracji wykształconych duchownych oraz krążenia rękopisów w obrębie rozbudowanego systemu, łączącego wspólnoty monastyczne danej reguły. Tą właśnie drogą polskie dziejopisarstwo przyswajało sobie podstawowe typy twórczości historiograficznej, wśród których można (pamiętając wszakże o gatunkowej heterogeniczności) wyodrębnić: roczniki (łac. annales), żywoty (łac. vita, gesta lub gestae) oraz kroniki (łac. chronica.
Zachowane zabytki historiografii polskiego średniowiecza pozwalają określić stopień i charakter powiązań wyobrażeń lokalnych z światopoglądowym uniwersum chrześcijaństwa. Od IV stulecia retoryka antyczna wkracza w obręb literatury chrześcijańskiej (a co za tym idzie – w sferę wyobraźni artystycznej) jako zespół kanonów, wzorców i reguł wszelkich gatunków prozy mówionej i pisanej. Pojawiające się wkrótce pierwsze poetyki średniowieczne (poetriae) stanowią warianty retoryk biorące za punkt wyjścia specyfikę mowy wiązanej.
Symptomatyczne jest w tym kontekście powstałe dużo później (na przełomie XV i XVI wieku) określenie poetyki jako "drugiej retoryki" czy też "retoryki wierszowej". W Polsce średniowiecznej znane były poetyki wybitnych zachodnioeuropejskich teoretyków poezji z XII– XIII wieku: Gotfryda z Vinsauf, Jana z Garlandii, Wincentego z Burgundii, Eberharda Allemanusa, Mateusza z Vendôme, jak również poglądy późnoantycznych gramatyków (np. Donatusa, Priscianusa) oraz Ojców Kościoła. Własnej teorii, oryginalnych traktatów z zakresu poetyki polskie średniowiecze nie stworzyło. Pierwsze ze znanych dziś rodzimych opracowań tego rodzaju należy do poety, profesora literatury klasycznej i filozofii w Uniwersytecie Krakowskim, Wawrzyńca Korwina. Jego traktat o poezji pochodzi z roku 1496 i już wyraźnie daje się w nim odczuć powiew idei renesansowych.
Narodziny i rozwój chrześcijańskiej kultury literackiej, a co za tym idzie również nowych poglądów na twórczość artystyczną, doprowadziły do transformacji samej idei literatury; średniowieczne retoryki i poetyki traktują ją już nie jako zwierciadło odbijające rzeczywistość widzialną, lecz jako zwierciadło odbijające świat niewidzialny, ukryty w Logosie. Literatura zbliża się zatem do epistemologii, co determinuje zarówno rozumienie specyfiki literackiego naśladownictwa (mimesis), jak też natury literackiego "odtwarzania" (imitatio), samą zaś literaturę każe ujmować w kategoriach metatekstu. Z kolei forma każdego konkretnego tekstu (rodzaj, gatunek, styl literacki) wskazuje na jego związek z uniwersum christianitatis, na rodzaj relacji i właściwe mu kanony – słowem, na prymarne, niezmienne i powszechne współodniesienia z uniwersalną bazą – Biblią (jako źródłem tradycji judeo-chrześcijańskiej), z liturgią, ze schrystianizowaną częścią spuścizny antyku grecko-rzymskiego, z uniwersalną literaturą chrześcijańską i powstałymi na jej podłożu literaturami narodowymi. Natomiast oryginalność tekstu ujawnia się na płaszczyźnie jego współodniesień z metatekstem chrześcijańskiego światopoglądu, w specyfice recepcji i asymilacji spuścizny kultury chrześcijańskiej, w przejawianiu się lokalnego (etnicznego) i indywidualnego, niepowtarzalnego) pierwiastka w procesie "odczytywania" owego uniwersalnego metatekstu.
W ten oto sposób, stopniowo, w miarę zakorzeniania się chrześcijaństwa na gruncie lokalnym, rodziła się nowa kultura z właściwym jej literackim, a później także artystyczno-literackim typem myślenia oraz kanonami twórczości kodyfikowanymi w retorykach i poetykach.
Zwracając się w stronę etyki, literatura hagiograficzna i historyczna wkraczała w sferę łączącą ją z poezją. Proces ten determinował wzajemne przenikanie się w zakresie gatunków, stylów i samego artystycznego obrazowania. Jest zatem całkiem naturalne, że wraz z pojawieniem się hagiografii i historiografii powstają również właściwe utwory artystyczne, stymulowane tymi właśnie formami chrześcijańskiego piśmiennictwa. Biorąc pod uwagę jedynie teksty zachowane, za pierwociny polskiej poezji należałoby uznać wierszowane fragmenty kroniki (ok. 1112– 1117) Anonima tzw. Galla. Najstarszy ze znanych dzisiaj polskich "romansów rycerskich" występuje w "gatunkowym kompleksie" Kroniki wielkopolskiej (druga połowa XIV w.), natomiast Rozmyślanie przemyskie (prawdopodobnie z drugiej połowy XV w.) nie mieści się już w ramach kanonów hagiograficznych. Oparte na motywach Ewangelii, apokryfów, na pismach Ojców Kościoła, na łacińskim poemacie z XIII wieku – stanowi już swego rodzaju "romans" opowiadający o życiu Jezusa i Jego Matki.
Przykłady powyższe są odbiciem procesu o zasięgu europejskim. W ten oto bowiem sposób literatura ogólnochrześcijańska, tworząc zręby polskiej kultury religijnej i rodzimego piśmiennictwa, stymulowała również rozwój miejscowej twórczości artystycznej. Droga od "uniwersalnego" do "narodowego" oznaczała przechodzenie od biernego przyjmowania depozytu mądrości stworzonego przez inne nacje, do aktywnego z nimi współtworzenia, co z czasem (w pełni ujawni to dopiero epoka renesansu) doprowadzi do nasycenia uniwersalnego dziedzictwa pierwiastkami narodowymi. Mechanizm zwrotny owych związków determinował z kolei funkcjonowanie ponadnarodowego i międzynarodowego uniwersum cywilizacyjnego, które wzbogacało składające się nań kultury narodowe poprzez transmisję wartości o wyraźnie już ukształtowanym nacechowaniu etnicznym, przy zachowaniu wszakże wspólnej dla całej cywilizacji podstawy ideowo-moralnej.
W taki właśnie sposób łacina – uniwersalny język chrześcijaństwa zachodniego – wprowadzając Polaków w krąg nowego światopoglądu i odsłaniając nowe perspektywy istnienia, wprowadzała ich jednocześnie w świat kultury Zachodu. Dzięki temu już w wiekach średnich Polska miała dostęp nie tylko do zasymilowanej przez chrześcijaństwo tradycji grecko-rzymskiej, do kultury i literatury Włoch, Niemiec, Francji, sąsiednich Czech i Węgier, ale również, w większym lub mniejszym stopniu, do dzieł autorów wywodzących się z dalekiej Hiszpanii czy Anglii. Łacina zaś, poprzez same teksty oraz teorie stylów mowy pisanej i mówionej (retoryka, poetyka, dialektyka) tworzyła fundamenty polskiej kultury literackiej i językowej, dzięki którym mogły się ukształtować podstawy twórczości w języku narodowym. W taki oto sposób proces o charakterze ogólnym oraz jego uniwersalne prawidłowości rodziły zjawiska lokalne, o narodowej specyfice. Jedno wiązało się z drugim, bezustannie na siebie oddziałując; zależnie od czasu i stopnia ewolucji obu tych nierozdzielnie zespolonych pierwiastków zmieniał się jedynie rodzaj wzajemnych odniesień oraz ich reguły. Warto przy tym zauważyć, że pierwiastek narodowy czerpiąc z pokładów uniwersum wykorzystuje również doświadczenie poszczególnych jego części składowych; tak np. polska literatura średniowiecza i wczesnego renesansu korzystała z wcześniejszych zdobyczy czeskiego sąsiada, nie tylko w sferze leksyki i frazeologii, ale również w zakresie norm fonetycznych i zasad ortograficznych.
Podobnie jak w innych krajach świata wschodnio- i zachodniochrześcijańskiego, również w Polsce instytucją pobudzającą rozwój miejscowej kultury słowa mówionego i pisanego w języku narodowym był Kościół. W wiekach średnich bowiem owa uniwersalistyczna instytucja religijna była równocześnie jedyną ponadnarodową instytucją kulturalną (to jeszcze jeden przejaw nierozdzielności powszechnego i jednostkowego). W sytuacji wyraźnie rysujących się różnic plemiennych Kościół w Polsce odgrywał rolę czynnika integracyjnego w sferze duchowej, państwo zaś – w sferze polityczno-administracyjnej. Wprowadzając bliskie sobie etnicznie, lecz zróżnicowane plemiennie grupy do społeczności narodów chrześcijańskich, Kościół integrował je tym samym w jeden etniczny organizm. Stymulując narodziny miejscowej kultury chrześcijańskiej, Kościół sprzyjał tym samym formowaniu się kultury ponadplemiennej, polskiej, narodowej. To Kościół właśnie propagując nową religię dążył do jej przybliżenia miejscowym plemionom w zrozumiałym dla nich języku; w konsekwencji sprzyjał powstawaniu i uczestniczył w późniejszym formowaniu języka ogólnonarodowego na bazie istniejących już w granicach chrześcijańskiego państwa narzeczy plemiennych.
Lokalny, polski wariant uniwersalnego procesu wchodzenia narodów w świat chrześcijańskiej kultury duchowej, a tym samym w świat sztuki słowa, można przedstawić (w oparciu o zachowane zabytki i świadectwa historyczne) jako sekwencję trzech faz, trzech stopni czy etapów rozwoju. Pierwszy z nich – od przyjęcia chrześcijaństwa do wieku XII – był okresem "uczenia się", terminowania, który zapoczątkował proces przyswajania nowego światopoglądu oraz gromadzenia związanych z nim tekstów i elementów kultury. Wraz z liturgią przejmowane są wówczas związane z nią teksty, co przyspiesza narodziny kultury literackiej i kształtowanie się kolejnych jej kręgów: dramatu liturgicznego, poezji, prozy, hagiografii, historiografii, dokumentów kościelnych i państwowych związanych z procesem wkraczania Polski w obręb chrześcijaństwa. Kultura łacińska współistnieje wówczas w życiu religijnym i świeckim z tradycją cerkiewnosłowiańską, jakkolwiek o charakterze powiązań pomiędzy nimi nie sposób dzisiaj orzec nic pewnego. Jeszcze w czasach Bolesława Chrobrego (966/967– 1025) bito denary z pisanym cyrylicą imieniem króla. Rozpowszechnia się styl romański, a później gotycki. Powstają miejscowe skryptoria i biblioteki, kształtuje się system szkolnictwa, ukierunkowany na przygotowywanie do stanu duchownego. Możliwe – jeśli przyjąć przesłanki przemawiające za wcześniejszym datowaniem Bogurodzicy, albo też uzwzględnić przeświadczenie, iż dzieło tak wybitne pod względem artystycznym mogło powstać wyłącznie na gruncie ukształtowanej już tradycji – że był to również okres narodzin literatury w języku polskim, wyjściowy etap kształtowania się języka narodowego i towarzyszącej temu procesowi rodzimej myśli filologicznej.
Etap drugi, trwający od XII do XIV wieku, przynosi powstanie pierwszej kroniki i dalszy rozwój tego gatunku (obok rocznikarstwa), rozkwit hagiografii, religijnej poezji, prozy i dramatu. W okresie tym powstają najstarsze statuty kościelne (XIII w.) i ziemskie (XIV w.), pierwszy poemat i romans rycerski, a także najstarsze znane nam zabytki w języku polskim, których datowanie nie budzi już wątpliwości. Sądząc po zasobie zachowanych tekstów, był to okres wzrastania literatury polskiej na podłożu łacińskim, z widocznie zarysowującą się (od końca XII wieku) przewagą autorów rodzimego pochodzenia. Dodać należy, iż w tej fazie czasowej literatura łacińska importowana do Polski przez misjonarzy – cudzoziemców zaczyna być traktowana jako własna i wypierać rodzimą literaturę ustną związaną z przedchrześcijańską kulturą plemienną. Oznacza to nadejście etapu organicznego samorozwoju oraz osiągnięcia pełnej samoświadomości polskiego etnosu w obrębie chrześcijaństwa i związanej z nim kultury, co prowadzi z kolei do zerwania z własną pogańską przeszłością, do naturalnego porzucenia starej otoczki historyczno-kulturowej wraz z narodzinami nowego ciała.
W rezultacie tego procesu zaczyna się kształtować oblicze literatury polskiej (a więc już nie importowanej, lecz powstającej na terenach rodzimych w języku polskim lub łacińskim) jako komponentu średniowiecznej kultury Zachodu. Ogromna rola przypadła w tym względzie rozwijającemu się od XII wieku systemowi szkolnictwa, ówczesnej elicie intelektualnej – polskim i osiadłym w Polsce cudzoziemskim wychowankom zachodnich uniwersytetów, wreszcie założonemu w roku 1364 Uniwersytetowi Krakowskiemu.
Okres trzeci, rozciągający się na XV stulecie, to czas rozkwitu literatury późnego średniowiecza – zróżnicowanej gatunkowo poezji religijnej i świeckiej w języku polskim i łacińskim, liturgicznych i paraliturgicznych gatunków dramatycznych, kaznodziejstwa, hagiografii i historiografii. Europejską renomę zyskuje wówczas środowisko naukowe Uniwersytetu Krakowskiego, rodzi się i rozwija działalność wydawnicza. O rozwoju szkolnictwa i tempie wzrostu wykształcenia świadczy choćby fakt istnienia na początku XVI wieku 617 szkół parafialnych w samej tylko archidiecezji gnieźnieńskiej, podczas gdy w początkach XV stulecia w całej Polsce było ich zaledwie ok. 250. Jest to swego rodzaju bilans oświaty zaszczepionej na ziemiach polskich przez chrześcijańskie średniowiecze, a zarazem żyzny grunt dla recepcji idei renesansowych. Te zaś, przenikając do Polski już od połowy XV stulecia, a szczególnie intensywnie w ostatniej jego ćwierci, rozwijały się w łonie tradycji średniowiecznej paralelnie wobec zachowujących żywotność jej wzorców i stereotypów.
Te historyczne przeobrażenia dokonywały się w atmosferze zarówno pośrednich (obieg tekstów, migracja elit), jak i bezpośrednich kontaktów Polaków z kulturą i środowiskami twórczymi innych krajów. Związki te warunkowane były jednością organizacyjną Kościoła, strukturą życia zakonnego, wspólnym dla świata łacińskiego systemem obrazowania, uniwersalnym językiem zachodniego chrześcijaństwa – łaciną, jak również gospodarczymi powiązaniami Polski z Europą.
Ponadnarodowy charakter chrześcijaństwa odzwierciedla się w poczuciu przynależności Polaków do kręgu cywilizacji śródziemnomorskiej. Chrześcijańska koncepcja wolnej woli pojmowana jest jako postulat kształtowania samoświadomości zarówno poszczególnych jednostek, jak i społeczności tworzącej etnos, podlegający teraz przewartościowaniu w kategoriach światopoglądu chrześcijańskiego. Pod jego wpływem kształtuje się nowe spojrzenie na własną, przedchrześcijańską przeszłość, rzutujące także na percepcję teraźniejszości oraz na prognozowanie przyszłości w perpektywie rzeczywistości ponad- i międzyetnicznej. Sąsiednie i bardziej odległe narody postrzegane i oceniane w ramach chrześcijańskiej historii i etyki, a zatem z punktu widzenia ponadetnicznej, chrześcijańskiej wspólnoty, pozostają równocześnie w kręgu swych etnicznych uwarunkowań – politycznych, społecznych, kulturalnych. Historiograf postrzega siebie jako "świadka" chrześcijaństwa, a jednocześnie jako wyraziciela lokalnych – etnicznie zreinterpretowanych – chrześcijańskich idei. Występuje on (nawet w stylu historycznej narracji) jako reprezentant interesów własnego narodu i państwa do którego przynależy, a zarazem jako ukształtowana na gruncie myśli chrześcijańskiej indywidualność, podmiot, subiektywnie myślące i odczuwające "ja", które na swój własny sposób rozumie, przeżywa i wyraża zarówno ogólnokościelne, jak państwowo-etniczne idee i dążenia. Z perspektywy historycznej tutaj właśnie można się doszukiwać zaczątków przyszłej indywidualizacji i sekularyzacji; tutaj też zapewne znajduje swój wyraz narodowa specyfika polskiej historii, jak również samoświadomość owej specyfiki.
Zabytki piśmiennictwa pierwszego okresu polskiego średniowiecza dowodzą (a kolejne okresy potwierdzają tę obserwację), że pojawienie się, zakorzenienie i dalszy rozwój nowych idei na lokalnym gruncie nie miały charakteru "transplantacji" (koncepcja D.S. Lichaczowa), ponieważ miejscowe pogaństwo i uniwersalne chrześcijaństwo były wzajemnie sprzeczne i antagonistyczne (o czym świadczy reakcja z lat 1037– 1039 – ostatnia próba podtrzymania rodzimej tradycji pogańskiej).
Dlatego można tu mówić nie o transplantacji (nie było szansy na symbiozę radykalnie w swej istocie sprzecznych tradycji), lecz o przeniesieniu (translokacji) w obręb etnicznego świata Słowiańszczyzny wartości, które w nim dotąd nie funkcjonowały, których dotychczas nie znał i których przez pewien czas nie był w stanie urzeczywistnić. Dopiero stopniowo, w miarę przyswajania owej Nowości – na etapie powszechnej chrystianizacji ludu – również jego własna tradycja, folklor (literatura ustna czasów przedpiśmiennych) zyskuje chrześcijańską perspektywę (przy zachowaniu w przeobrażonej formie starych przeświadczeń, obrazów i motywów). Dopiero wówczas w sferze kultury niskiej, ludowej następuje proces transplantacji – przyswojenia tradycji chrześcijańskiej przez kulturę prostego ludu, symbioza schrystianizowanej "lokalności" z chrześcijańską "uniwersalnością". Natomiast w sferze kultury wysokiej i związanego z nią piśmiennictwa transplantacji podlega nie importowana z zewnątrz kultura i piśmiennictwo chrześcijaństwa, lecz odrzucona wcześniej – w pierwszej fazie chrystianizacji – własna, rodzima tradycja przedchrześcijańska.
Proces ten dotyczył wszakże jedynie określonej jej części – poddanej już uprzednio chrystianizacji, teraz zaś konsekwentnie adaptowanej przez chrześcijaństwo (legendy historyczne, podania dynastyczne, melodia i metrum pieśni ludowych, ich język i charakterystyczne dla nich wzorce zachowania i wyrażania uczuć).
W drugim okresie te właśnie elementy przejmowane są z zewnątrz (tj. z tradycji ludowej, niskiej) przez ukształtowaną już tkankę chrześcijańskiej kultury i piśmiennictwa. Kultura niska zaczyna się wówczas przenikać z kulturą wysoką, następuje proces jej transplantacji, ale już w postaci jaką uzyskała w wyniku przeobrażeń w pierwszym okresie chrześcijaństwa. Teraz, w drugiej fazie rozwoju, nie stanowi już ciała obcego w organiźmie kultury, gdyż karmi się tymi samymi co kultura wysoka pokładami chrześcijańskiej duchowości. Proces ten znajduje swój wyraz w rozwoju poezji liturgicznej i paraliturgicznej, częściowo kaznodziejstwa (odwołującego się zarówno do exemplum, jak i do "mądrości ludowej") oraz historiografii. Annalistyka cieszy się ogromną popularnością przez całe średniowiecze, jak również w stuleciach następnych (do naszych czasów dochowało się ponad czterdzieści zabytków tego gatunku). Charakterystyczną cechą późniejszego rocznikarstwa było jego zbliżenie do kroniki; ówczesne kroniki opierały się zresztą bezpośrednio na materiałach rocznikarskich. Ów wzajemny wpływ łączył się ze wspólnymi dla obu gatunków kryteriami językowo-stylistycznymi – przejęta przez chrześcijaństwo tradycja antyczna traktowała historiografię jako rodzaj prozy artystycznej. W Polsce, podobnie jak na Zachodzie, ceniono szczególnie literacką wartość kronik, spisywanych przede wszystkim na dworach i przeznaczonych do głośnego odczytywania. Stąd ogromna rola sprawności retorycznych określanych jako ars dictandi (styl popularny od schyłku XI wieku, występujący również w oficjalnych dokumentach i w korespondencji). Postrzeganie prozy historiograficznej w kategoriach artystycznych wiązało się z postulatem przestrzegania kanonów poetyki, odnoszących się przede wszystkim do niektórych gatunków epickich. Determinowało to typ autorskiej narracji, konwencje przedstawiania i charakterystyki postaci historycznych, zasady konstruowania relacji pomiędzy bohaterami i wydarzeniami. Już najstarsza ze znanych dzisiaj kronik – Anonima tzw. Galla – świadczy nie tylko o artystycznym talencie autora, ale również o obecności żywej tradycji retoryki i poetyki w kulturze literackiej ówczesnej Polski.
Dzieje Polski i jej mieszkańców stanowią u Galla tło dla rycerskich czynów Bolesława III Krzywoustego (1086– 1138). Retoryczna pochwała jego mocy i mądrości (fortitudo et sapientia), cudownych wydarzeń poprzedzających jego narodziny, opiewanie jego rycerskich czynów i krasomówczych talentów – wszystko to kształtuje gatukową strukturę kroniki jako "gestów" (opowieści o niezwykłych czynach władców) oraz determinuje epicki charakter narracji. Opierając się na rocznikach, na żywocie św. Wojciecha, a przede wszystkim na tradycji ustnej i relacjach naocznych świadków, autor kreśli przeszłość i teraźniejszość Polski ucieleśnioną w postaciach najwybitniejszych jej władców. Narracja opiera się na mistrzowskim opanowaniu zasad ars dictandi: rytmizowana i rymowana proza (zgodnie z zaleceniami Izydora z Sewilli) przeplata się ze wstawkami poetyckimi utrzymanymi w tzw. "stylu Grzegorzowym" (od imienia papieża Grzegorza VIII).
Przeplatanie fragmentów prozatorskich i wierszowanych (prosimetrum) jest charakterystyczną cechą literatury średniowiecznego Zachodu, wywodzącą się z retoryki antycznej. Wpływ autorów antycznych (szczególnie Salustiusza) splata się z obecnością Wulgaty w stylu i obrazowaniu opowieści, w trzech księgach przedstawiającej dzieje Polski od czasów legendarnych do roku 1113. Każda z ksiąg posiada analogiczną kompozycję: list dedykacyjny skierowany do znanej, współczesnej autorowi osobistości, wierszowany "epilog" (streszczenie księgi), opis postaci i wydarzeń dziejowych, któremu towarzyszy "pieśń" oraz trzy mowy występujących w danej księdze bohaterów (trudno dziś orzec w jakiej mierze autentyczne). Narracja trzecioosobowa przechodzi miejscami w narrację odautorską, pierwszoosobową.
Retoryczne zwroty autora do słuchaczy mogą spełniać funkcje komentarza do przedstawianych faktów, objaśniać autorski zamysł lub też uprzedzać o dalszym przebiegu wydarzeń. Samodzielne wstawki wierszowane świadczą nie tylko o mistrzowskim władaniu przez Galla wierszem leonińskim, sylabicznym 8-zgłoskowym i 15-zgłoskowym trochejem, ale również o obecności liryki łacińskiej w polskim piśmiennictwie pierwszych stuleci.
Na zlecenie Kazimierza Sprawiedliwego ok. roku 1190 przystępuje do spisywania swojej kroniki mistrz Wincenty zwany Kadłubkiem (ok. 1160– 1223). Trzy pierwsze jej księgi zostały ukończone prawdopodobnie przed końcem XII stulecia, czwarta natomiast powstała w latach 1025– 1208. Kronika obejmuje dzieje Polski od czasów bajecznych do roku 1202. Kadłubek oparł się na tradycji ustnej, lokalnym folklorze oraz na kronice Galla Anonima, w niewielkim tylko stopniu wykorzystując roczniki i dokumenty państwowe. W ostatniej części kroniki (obejmującej lata 1173– 1202) czerpał głównie z zasobów własnej pamięci, jak również z relacji bezpośrednich świadków wydarzeń.
O ile na tle europejskim kronika Galla Anonima prezentuje się jako "nowoczesne" pod względem historiograficznym dzieło utalentowanego literacko twórcy, to kronika Kadłubka jest utworem oryginalnym artystycznie, ale tradycjonalistycznym historiograficznie. Pierwsze trzy księgi posiadają formę dialogu. Ów szczególny pomysł, jak również znakomite wykorzystanie możliwości ars dictandi znajdują swe odbicie równocześnie na trzech płaszczyznach: retoryki, poetyki i dramatu. W dialogu biskupa krakowskiego Mateusza i arcybiskupa gnieźnieńskiego Jana, pierwszemu przypadła rola relacjonującego, drugiemu zaś komentatora. Jeśli zważyć, że autor objaśnia tę konwencję okolicznością, iż w swej młodości sam był świadkiem przytaczanych rozmów, to punktem wyjścia dla zamysłu kompozycyjnego kroniki byłby konkretny fakt historyczny i biograficzny, zaś u podstaw narracji historiograficznej znalazłaby się idea stricte literacka – mielibyśmy tu zatem do czynienia z pierwszą w dziejach polskiego piśmiennictwa próbą fikcji literackiej, wyprowadzonej z rzeczywistości związanej z konkretnym faktem, nie zaś z wytworem twórczej fantazji czy konstrukcją artystycznej wyobraźni. Ta ostatnia była wszakże organicznym składnikiem talentu pisarskiego Kadłubka, wspartym fenomenalną erudycją niegdysiejszego studenta Sorbony. Kronika świadczy nie tylko o mistrzowskim władaniu przez autora łaciną (wyrafinowana maniera "obskuryzmu"), ale także o znajomości greki, pisarzy antycznych (szczególnie Cycerona, Horacego, Persjusza, Juwenalisa, Owidiusza, Lukiana, Kwintyliana, Klaudiana, Stacjusza, Boecjusza), literatury chrześcijańskiej, historii, filozofii i prawa. W rekonstruowaniu obrazu historii uwagę kronikarza zaprzątało nie tyle obiektywne wykorzystanie źródeł, co materia literacka dzieła i jej moralno-filozoficzna egzegeza. Zbliża to Kadłubka do tradycyjnej (sprzed XII wieku) historiografii, uznającej wyłącznie bezpośrednią (ex visione) obserwację ludzi i wydarzeń, prowidencjonalistyczne objaśnianie zachowanych świadectw (stąd szczególne zainteresowanie faktami niezwykłymi, niecodziennymi) oraz traktowanie przeszłości jako źródła nauki moralnej dla współczesnych. Stąd również uznanie prymatu Kościoła przed państwem, co jednak (a jest to już znakiem współczesności) nie wyklucza patriotycznych pobudek i poglądów, tak charakterystycznych dla mistrza Wincentego. Ze współczesnością wiążą go również filozoficzno-estetyczne koncepcje szkoły w Chartres, nawiązujące do platonizmu i tradycji greckiej, a leżące u podstaw ideowych stylu gotyckiego. Natomiast mitologizacja przeszłości narodowej, opisy triumfów Polaków nad Aleksandrem Macedońskim i Juliuszem Cezarem świadczą nie tylko o bujnej wyobraźni Kadłubka (ośmieszanego zwłaszcza w czasach oświecenia), ale również o znakomitej znajomości historiografii zachodnioeuropejskiej (głównie angielskiej i francuskiej), która w oczywisty sposób nawiązywała do Wergiliusza, splatającego dzieje Rzymu z historią Troi.
W tym specyficznie polskim, a równocześnie głęboko zachodnioeuropejskim dziele można dostrzec związki z Pawłem Orozjuszem, Izydorem z Sewilli, Janem z Salisbury czy Galfredem z Monmouth. Przeplatanie faktów historycznych z miejscowymi podaniami pogańskimi oraz z legendami chrześcijańskimi upodabnia kronikę Kadłubka do tak znakomitego dzieła, jak De vita Caroli Magni Pseudo-Turpina. Dla historii polskiego piśmiennictwa szczególną wagę posiadają czysto literackie walory dzieła Kadłubka. Podobnie jak u Galla, również tutaj znajduje zastosowanie prosimetrum (przeplatanie prozy i wiersza). Pojawiają się także samodzielne pod względem gatunkowym wstawki, jak np. Tren na śmierć Kazimierza Sprawiedliwego utrzymany w formie dialogu postaci alegorycznych.
Obok pieśni modlitewnej, panegiryku, pieśni pogrzebowej (epicedium, carmen funebre) po raz pierwszy w literaturze polskiej pojawia się bajka, zaś historia konfliktu biskupa krakowskiego Stanisława z Bolesławem Śmiałym została przedstawiona w konwencji mowy oskarżycielskiej wygłaszanej w trakcie procesu sądowego.
Dzieło Kadłubka cieszyło się wyjątkową poczytnością (o czym świadczy znaczna ilość zachowanych kopii), spełniając również funkcję szkolnego, a później również uniwersyteckiego podręcznika. Wraz z kroniką Galla Anonima dzieło mistrza Wincentego położyło fundamenty pod rozwój polskiego piśmiennictwa historiograficznego i oddziałało na późniejsze kroniki, jak np. powstała na Śląsku w latach 1384– 1385 Kronika książąt polskich, pochodząca z końca XIII lub początku XIV wieku Cronica Polonorum Dzierzwy (lub Mierzwy) – franciszkanina z Krakowa, czy spisana przez nieznanego zakonnika ze Śląska na przełomie XIII i XIV wieku Kronika polska (Kronika polsko-śląska).
W warunkach rozdrobnienia dzielnicowego historiografia polska XIV i XV stulecia zyskuje wyraźne nacechowanie lokalne. Pojawiają się dzieła historyczne o charakterze miejscowym, jak np. Księga henrykowska (przełom XIII i XIV w.), w której obok historii klasztoru cystersów w Henrykowie na Śląsku spisane zostały dzieje wiejskich posiadłości klasztornych. Tutaj właśnie pojawia się pierwsze w polskim piśmiennictwie rodzime zdanie, wypowiedziane przez miejscowego kmiecia Boguchwała do żony, znużonej obracaniem żaren: "Daj ać ja pobruszę, a ty poczywaj".
W ostatniej ćwierci XIV wieku rodzi się idea spisania monumentalnej Cronica magna seu longa Polonorum. Zachował się powstały w związku z tym zamysłem zbiór licznych materiałów i odpisów. Jest pośród nich Kronika Janka z Czarnkowa (ok. 1320 – ok. 1386/7), duchownego i polityka zaangażowanego w organizację Uniwersytetu Krakowskiego (1364) i w związku z tym uczestniczącego w poselstwie do Awinionu do papieża Urbana V.
Kronikę pisał od roku 1370, końcowa zaś jej redakcja przypadła na lata 1377– 1384. Pozycja autora, który był nie tylko świadkiem, ale i uczestnikiem opisywanych wydarzeń, wzbogaca jego dzieło o pierwszy w piśmiennictwie polskim rys pamiętnikarski (jakkolwiek narracja prowadzona jest w trzeciej osobie), a równocześnie czyni zeń pierwszy polski pamflet z jawnie sformułowaną tendencją polityczną.
Wartość szczególną – nie tylko dla historiografii, ale również dla dziejów literatury polskiej – posiada we wspomnianej kolekcji Kronika wielkopolska, urywająca swą relację – wobec niezachowania się zakończenia tekstu – na wydarzeniach z ok. 1272 roku. Dyskusyjne pozostają data spisania i autorstwo kroniki. Zgodnie z jedną z hipotez, pierwsza jej redakcja powstała w latach 1283– 1296 (domniemany autor – Godzisław Baszko, kustosz kapituły poznańskiej), druga zaś około połowy XIV wieku. Wedle innej wersji, obie redakcje zostały spisane w latach 1377– 1384, zaś ich autorem mógł być Janko z Czarnkowa. W napisanej jasną i prostą łaciną kronice autor kładzie szczególny nacisk na wydarzenia o znaczeniu ogólnopaństwowym, za cel nadrzędny uznając spisanie dziejów polskich władców. Wiele uwagi poświęca ich rycerskim czynom; tutaj też najbardziej zaciera się granica pomiędzy faktem a podaniem, dokumentem historycznym a literacką fikcją. Z tego punktu widzenia symptomatyczne jest zamieszczenie w kronice zarówno podania o Czechu, Lechu i Rusie (protoplastach Czechów, Polaków i Słowian wschodnich), jak też romansu o rycerzu Walterze z Akwitanii, znanego w Anglii, we Francji i w Niemczech. Historia ta została umiejscowiona na zamku w Tyńcu pod Krakowem, zaś motyw wielkiej miłości i porwania ukochanej przez rycerza znajduje swą kontynuację w drugiej, "polskiej" części kroniki; jest to opowieść o podstępnej zdradzie Helgundy i krwawej zemście Walgierza Udałego.
Ów rycerski romans pomieszczony w Kronice wielkopolskiej jest najstarszym poświadczeniem obecności tego gatunku (podobnie jak eposu rycerskiego) w literaturze polskiej, a równocześnie świadectwem lokalnej adaptacji ogólnoeuropejskiego wątku. Godne uwagi są również w tym kontekście przekazane przez kronikę rycerskie Gesta Piotrconis (powstałe w XIII wieku i do dzisiaj nie zachowane). Ten sam temat (historia palatyna Piotra Własta) podejmował rycerski poemat Carmen Mauri.
Pomiędzy rokiem 1382 a 1386 powstała Kronika książąt polskich. Regionalna w treści – zasadniczo dotyczy dziejów Śląska do roku 1370 – wyraża równocześnie świadomość ogólnopaństwową i podkreśla dynastyczne powiązania z Polską. Domniemanym autorem jest Piotr z Byczyny, kanonik kolegiaty w Brzegu. Kronika wykazuje silne związki z wcześniejszymi zabytkami historiografii polskiej (Gall Anonim, Wincenty Kadłubek).
Zachowały się również inne teksty historyczne z tego okresu, będące kompilacjami dawniejszych kronik. Należy tu m.in. Kronika węgiersko-polska, o nieustalonej jeszcze datacji. Jeszcze za życia sporą sławą w świecie łacińskim cieszył się Marcin zwany Polakiem (Martinus Polonus lub Strzembski), dominikanin, kapelan kurii rzymskiej, zmarły w Bolonii w roku 1279. Jego Kronika papieży i cesarzy rzymskich – Cronica summorum pontificum imperatorumque – krążyła zrazu w licznych odpisach, później zaś (od roku 1474) wydawano ją wielokrotnie nie tylko po łacinie, ale także po włosku, francusku, niemiecku i czesku.
Swego rodzaju summą przyswojonej sobie przez Polaków średniowiecznej mądrości, a jednocześnie ukoronowaniem polskiej historiografii wieków średnich stała się łacińskojęzyczna Historia Polski Jana Długosza, spisana w dwunastu księgach w latach 1455– 1480. Łącząc w sposób świadomy kryteria literacko-artystyczne oraz naukowe w celu stworzenia poruszającej wyobraźnię czytelnika panoramy narodowej przeszłości i współczesności, autor postawił przed sobą również cele wychowawczo-dydaktyczne i patriotyczne. Dzieje ojczyzny ukazał kronikarz w kontekście historii innych krajów. Wzorem był dla niego Tytus Liwiusz. Zadecydowało to o przyjęciu przez Długosza nowej formy prezentacji (konsekwentna chronologizacja) oraz interpretacji materiału (sekwencja zdarzeń historycznych jako wynik przyczynowo-skutkowej zależności faktów, naukowy krytycyzm w doborze i egzegezie źródeł, dążenie do obiektywizmu w naświetlaniu przeszłości Polski i innych krajów). Wszystko to zbliża Długosza do stylu uprawianych wówczas na Zachodzie nauk humanistycznych, choć samo rozumienie historii (np. koncepcja prowidencjalizmu czy model stosunków między Kościołem a państwem) świadczy o silnym zakorzenieniu w tradycji średniowiecznej. Dychotomia ta ujawnia się również na płaszczyźnie stylu, leksyki i frazeologii, gdzie elementy klasyczne (autor doskonale znał antycznych historyków, poetów i retorów) mieszają się z konwencjami gotyku.
Dążność do obiektywizmu sąsiaduje u Długosza z traktowaniem przeszłości jako pouczającej lekcji dla potomnych oraz z jawnie wyrażaną tendencją patriotyczną. Pobrzmiewa ona już na wstępie, gdzie autor wymienia pobudki skłaniające go do sięgnięcia po pióro oraz przesłanki jakimi się w swojej pracy kieruje.
Charakterystycznym rysem narracji jest już to zawoalowana, już to ujawniająca się bezpośrednio podmiotowa i osobista postawa autora, występującego niekiedy również w pierwszej osobie (zwłaszcza w opisach wydarzeń współczesnych i w deklaracjach dążenia do prawdy). Tego rodzaju zmiana typu narracji i kategorii narratora (przechodzenie od trzeciej do pierwszej osoby, od narratora bezosobowego, zobiektywizowanego i zracjonalizowanego do narratora osobowego, subiektywnego i zaangażowanego emocjonalnie) odzwierciedla genologiczną i stylistyczną intertekstualność dzieła Długosza, sytuującą go w kontekście zachodnioeuropejskiej historiografii tego okresu. Tak np. francuskie dziejopisarstwo drugiej połowy XV i początku XVI wieku wykracza poza sztywne ramy gatunków (kronika, żywot) i chronologii (pisze się już wówczas również o współczesności).
Wzajemne oddziaływanie gatunków historiograficznych (zwłaszcza przedstawiających wydarzenia współczesne) z romansem i nowelą, pojawienie się opisów wierszowanych – wszystko to sprzyja włączaniu się dziejopisarstwa i jego twórców do szerokiego nurtu kultury literackiej. Znakomitym przedstawicielem tej orientacji, a równocześnie jednym z protoplastów nowożytnej historiografii był Philippe de Commynes (1447– 1511), który opisywał nie tylko wydarzenia i postacie historyczne (jak to robiono dotychczas), ale podejmował również trud objaśnienia istoty historii, analizy wydarzeń, przedstawienia charakterów i środowiska, wyjaśnienia przyczyn i skutków działań ludzi i faktów historycznych. Utalentowany historyk, wytrawny polityk, subtelny psycholog i znakomity stylista był równocześnie uczonym i pisarzem. Indywidualne postrzeganie rzeczywistości i literacki talent sprawiły, że jego Pamiętniki są oryginalnym zabytkiem historiografii, pamiętnikarstwa i literatury.
Ogrom materiału, podejście porównawcze, wszechstronna erudycja i państwowo-patriotyczna orientacja sprawiły, że niemal do XIX stulecia w opinii łacińsko- i polskojęzycznych historyków Rzeczypospolitej dzieło Długosza cieszyło się nie słabnącym poważaniem. Jeden z największych erudytów epoki nie był jednak w swych poglądach odosobniony, wyrażał bowiem przeświadczenia ukształtowane już i wypowiadane w traktatach i mowach swoich współczesnych. Jako przykład może tu służyć działalność Jana Ostroroga (ok. 1436 – ok. 1501), pisarza politycznego, dyplomaty i reformatora, absolwenta uniwersytetu w Bolonii, znawcy kultury łacińskiej i greckiej. W łacińskim Memoriale w sprawie uporządkowania Rzeczypospolitej wbrew oficjalnej, powszechnie przyjętej w świecie łacińskim doktrynie, uznawał prymat państwa przed Kościołem oraz niezawisłość Polski i króla wobec władzy papieskiej. W oracji do papieża Pawła II z 1467 roku Ostroróg dowodził, powołując się na argumenty obecne w polskiej historiografii narodowej co najmniej od czasów Kadłubka, że Polacy zajmują poczesne miejsce pośród wielkich narodów starożytności, zaś polskich królów wynosił ponad wszystkich władców świata (powoływał się przy tym na ich tryumfy nad Aleksandrem Macedońskim, Juliuszem Cezarem i Scytami!), a nawet ponad apostołów (argumentem miał tu być chrzest Litwy). Było to nie tylko rezultatem charakterystycznego dla wieków średnich myślenia historycznego, lecz również wyrazem specyficznych rysów polskiej historii oraz typu mentalności narodowej Polaków.
W odróżnieniu od innych wielkich państw świata łacińskiego Polska nigdy nie weszła w skład Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Przyjąwszy chrześcijaństwo, od początku dawała wyraz, a w razie konieczności również zdecydowanie broniła swej państwowej suwerenności, narodowej odrębności, duchowo-kulturalnej podmiotowości w kontaktach z cesarstwem i z przynależnymi doń narodami (konflikty z sąsiednimi Niemcami i Czechami). Już w roku tysięcznym cesarz Otton III zmuszony został do uznania polskiej autonomii oraz oficjalnego jej potwierdzenia podczas spotkania z Bolesławem Chrobrym, odtąd pierwszym uznanym powszechnie na Zachodzie władcą Polski. Idea historycznego prawa narodu polskiego do własnej, niezależnej państwowości, jak również świadomość europejskiego formatu polskich władców znalazły swój wyraz już w dziele Anonima zwanego Gallem, Europejczyka przybyłego do Polski spoza jej terytorium. Niedługo potem, z całym zaangażowaniem polskiego ducha i polskiej fantazji, idea narodowa została wyrażona w kronice rodzimego już dziejopisa, Kadłubka. Opisywane przez mistrza Wincentego, a po nim także przez Ostroroga polskie przewagi nad wielkimi wodzami starożytności, opowieści o zaślubinach walecznego Kraka z córką Juliusza Cezara – to typowe argumenty średniowiecznej historiografii łacińskiej; Polska stawała się w ich świetle równoprawnym partnerem Rzymu. Nawet powstałe u schyłku średniowiecza określenie Polski – "Rzeczpospolita" – to kalka z łacińskiej res publica. Podobnie jak późnośredniowieczna Ruś mieniła się spadkobierczynią Bizancjum, "Trzecim Rzymem", tak i sąsiadująca z nią Polska postrzegała siebie, swój ustrój państwowy, stan szlachecki i jego obyczaje, jako prostą kontynuację spuścizny antycznego Rzymu.
Ukształtowana już w początkach XII wieku mentalność, samoświadomość i historyczne myślenie Polaków rozwijały się i umacniały w przeciągu kolejnych stuleci. Te same idee i ten sam system argumentacji obecne są zarówno w Memoriale i w oracji Ostroroga, jak w monumentalnym dziele Jana Długosza (a obaj przecież cieszyli się uznaniem do czasów Oświecenia).
Pierwszy okres chrześcijaństwa stał się dla Polaków epoką syntezy własnej tradycji etnicznej z uniwersalnymi zasadami ponadetnicznej, ogólnoludzkiej "wspólnoty w sacrum". Proces ten stworzył przesłanki i podwaliny ideologii narodowej. To właśnie średniowiecze kryje w sobie źródła, a co za tym idzie, pozwala rozjaśnić istotę polskiego fenomenu wolności, niepokorności, buntowniczości i indywidualizmu, który od dawien dawna fascynował i drażnił umysły zarówno w sąsiedniej, despotycznej Moskwie, jak i w dalekim Albionie – ojczyźnie Wielkiej Karty Swobód. Ukształtowana w średniowieczu mentalność narodowa chrześcijańskich Polaków wyrosła na gruncie wartości osobowych, idei obrony wolności i przestrzegania praw jednostki.
Było to owocem lokalnej recepcji przejętego z Zachodu personalizmu doktryny katolickiej. Jednocześnie decydowały tu również czynniki czysto narodowe – specyfika szlacheckiej państwowości z całym systemem swobód "stanu rycerskiego", tolerancja religijna, przywiązanie do idei niezawisłości narodu oraz przeświadczenie o szczególnej, ponadetnicznej – powszechnej, katolickiej – misji Rzeczypospolitej na kontynencie europejskim.
Te właśnie, genetycznie i historycznie właściwe Polakom cechy nie tylko determinowały wewnętrzną treść tworzonej przez nich cząstki europejskiej sztuki, ale umożliwiały im również przetrwanie w ich narodowym bycie. Już literatura polskiego średniowiecza pozwala zrozumieć, dlaczego w przeciągu następnych stuleci nikt nie zdołał złamać "polskiego ducha", przekształcić Polaków w naród niewolników i utrzymać ich w jarzmie wasalnego poddaństwa.
Bez wiedzy o przeszłości narodu nie sposób zrozumieć jego teraźniejszości. Polaków można było pokonać, ale nie zniewolić – ani w okresie zaborów, ani też w przeciągu półwiecza zapoczątkowanego okupacją niemiecko-sowiecką, po której przyszły dziesięciolecia panowania narzuconego z zewnątrz totalitaryzmu.
Tłum. Roman Mazurkiewicz
Nota o autorze
Aleksander W. Lipatow, polonista, slawista, pracownik naukowy Instytutu Słowianoznawstwa Rosyjskiej Akademii Nauk, profesor Rosyjskiego Państwowego Uniwersytetu Humanistycznego. Autor wielu publikacji dotyczących historii literatury i kultury polskiej, cywilizacji europejskiej i Słowiańszczyzny, powiązań Rosji z kulturą i sztuką zachodnią, teorii i metodologii badań historyczno-kulturowych, sytuacji społeczno-politycznej i kulturowej Rosji poradzieckiej.