W poniedziałek, 2 czerwca A.D. 2003, w głównym wydaniu krakowskiej "Kroniki" telewizyjnej wyemitowano sensacyjny - zwłaszcza dla mediewistów - materiał reporterski: oto w bibliotece Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu odnaleziony został nieznany dotychczas, średniowieczny rękopis Bogurodzicy:
Rękopis znaleziony w Sandomierzu
Rękopis Bogurodzicy znaleziono w seminarium duchownym w Sandomierzu. Dotychczas nie ustalono jego pochodzenia i daty powstania, nie ma jednak wątpliwości, że jest to bardzo cenne odkrycie. Sto lat rękopis przeleżał w sejfie biblioteki seminaryjnej. Rękopis odkryto przypadkowo podczas renowacji starej księgi. Bogurodzica jest najstarszym dziełem w ojczystym języku i podobnie jak Kazania Świętokrzyskie należy do najważniejszych zabytków literatury polskiej. Znawcy literatury wiedzą jedynie o kilku tekstach Bogurodzicy. Sandomierski do dziś był nieznany (ptr, pku).
Nie tylko "znawców literatury", których zagadka Bogurodzicy nie przestaje fascynować od wielu dziesięcioleci, wiadomość o nieznanym dotąd średniowiecznym rękopisie carmen patrium musi elektryzować. Mnie zelektryzowała. Poniedziałkowy wieczór i sporą część wtorku strawiłem na próbach ustalenia dalszych szczegółów i potwierdzenia u źródeł samej informacji. Skąd ta nieufność wobec telewizyjnego "newsu"? - mógłby ktoś zapytać. A stąd, że z XV stulecia mamy zaledwie pięć zapisów pieśni, w tym dwa (tzw. kcyński i krakowski) z początku wieku, pozostałe zaś trzy z jego drugiej połowy. A na dodatek wśród tych pięciu najstarszych przekazów jest również odnaleziony i opublikowany w roku 1886 tekst Bogurodzicy z drugiej połowy XV w., zapisany na tylnej wyklejce łacińskiego kodeksu (sygnatura C 423) z sandomierskiej biblioteki seminaryjnej. W roku 1961 owa wyklejka została na zlecenie Instytutu Badań Literackich odklejona, wzmocniona gazą i oprawiona. Wszystkie te elementarne informacje znaleźć można w lekturze obowiązującej każdego studenta pierwszego roku polonistyki: Bogurodzica. Wstęp filologiczny J. Woronczak. Wstęp językoznawczy E. Ostrowska. Opracowanie muzykologiczne H. Feicht, Wrocław 1962. Biblioteka Pisarzów Polskich. Seria A, nr 1 (s. 105-108, fototypia rękopisu - rys. 6).
Może to właśnie ów dawno już odkryty i opisany przekaz sandomierski? - pobzykiwała niczym natrętny komar mikro-wątpliwość. No nie, to niemożliwe - odganiałem ją energicznie - wszak ten znany jest od dawna, a poza tym w komunikacie telewizyjnym wyraźnie mówi się o stu latach spędzonych przez rękopis w bibliotecznym sejfie, nie ustalonym jeszcze jego pochodzeniu i datowaniu, cennym odkryciu, a już wszelkie wątpliwości rozwiewa ostatnie zdanie: "sandomierski do dziś był nieznany". Ale mimo wszystko - powracała mini-wątpliwość - trzeba by to jednak sprawdzić... Niestety, ani telefonicznie, ani mailowo (mimo podania sygnatury rękopisu) sprawdzić się nie udało. A więc naukowa ekspedycja do Sandomierza!
Sprawa jest poważna, więc proszę o pomoc dr Elżbietę Belcarzową z Instytutu Języka Polskiego PAN w Krakowie, znakomitą ekspertkę w zakresie średniowiecznych rękopisów. We środę rano pakujemy wspomnianą już Woronczakową edycję Bogurodzicy, papier, ołówki, szkła powiększające i wyruszamy królewskim traktem na wschód, niczym poszukiwacze skarbów z dawno zapomnianej bajki... Po trzech godzinach skwarnej drogi przekraczamy próg aklimatyzowanej biblioteki sandomierskiego seminarium. Uprzedzone o naszej wizycie miłe panie bibliotekarki proponują kawę. Oczywiście, bardzo chętnie, posiedzimy tu pewnie parę godzin. Ale rękopis, przede wszystkim rękopis... Jest, leży już na stole, oprawny w tekturową okładkę. Zamykam oczy. Podnoszę okładkę. Otwieram oczy. Nie wierzę. Nie chcę wierzyć... Ale to nie zły sen ani fata morgana: przed nami rękopis Bogurodzicy z kodeksu C 423, znany od ponad stulecia i kilkakrotnie już opublikowany...
Puentujmy spokojnie. I kulturalnie. Skoro już zawitaliśmy w mury sandomierskiego grodu, dedykujmy autorowi (autorce?) telewizyjnych rewelacji o "rękopisie znalezionym w Sandomierzu" zwrotkę z XV-wiecznej Pieśni Sandomierzanina (uwaga dla redaktora TVP Kraków: odkrytej już i wydanej 150 lat temu!):
Tam ji diabli pochwycili,
Na powietrzu podnosili,
Trzewa s niego wytrącili,
Duszę z ciałem w piekło wzięli.
*"Na Krzemionkach" mieści się krakowski ośrodek TVP.