SERMO AD CLERUM
MOWA REKTORSKA "O ZŁYCH STUDENTACH"
tłum. Klementyna Glińska
"Byli zbliżający się..." (Luc. XV)
[1] Czcigodni ojcowie etc. Z Ewangelii, wyroczni prawdy, poznaliśmy, co zostało objawione:
że ku uzdrawiającej prawdzie, ku naszemu Zbawicielowi, Słowu Ojca i ku kształtowi Jego
istoty – który kogo chce, czyni mocnym, kogo chce – łagodnym, który kogo chce, zabija, który kogo chce, ożywia, zstąpił do piekieł i powrócił; który niektórych pociąga, niektórych wabi, niektórych ku sobie przyciąga1, niemal zniewala swą nieskończoną miłością i wrodzoną dobrocią, aby do niego się zbliżyli; i nie odrzuca biednego grzesznika, nie gardzi zuchwałym najemnikiem ani płaczącą grzesznicą, ani przyłapaną na cudzołóstwie, ani zasiadającym w komorze celnej, ani pokornie proszącą jawnogrzesznicą, ani zapierającym się uczniem, ani prześladowcą uczniów, ani samymi oprawcami przybijającymi [go] do krzyża, a co więcej, poraża2 zapachem swojego olejku3 – przynajmniej wszystkich zdolnych do czucia zapachów i, jak magnes przyciąga żelazo, tak [On] sam [przyciąga] ku sobie4 stworzenie rozumne, obracające się zgodnie ze swoimi możliwościami etc. – "byli zbliżający się celnicy i grzesznicy"5. Lecz niektórzy nie zbliżają się w ten sposób do naszego Uniwersytetu. Przybywają ku studium jakby nazwą [nomine], a nie rzeczą [re], słowem [vox], lecz nie znaczeniem [significacione], pieszo, ale nie cnotliwie, z wyćwiczonymi ciałami, lecz nie mężnymi czynami. Otóż są dość liczni, którzy ku świętemu Uniwersytetowi zwracają się twarzą, lecz nie sercem, podobni tym, o których [mowa w] Księdze Izajasza XXIX: "ten lud zbliża się do mnie tylko w słowach, i sławi mnie tylko wargami, podczas gdy serce jego jest z dala ode mnie"6.
[2] Są na przykład włóczędzy, zwani też studentami, którzy, chociaż odwiedzają wykłady
magistrów, nie są jednak znani matce-Uniwersytetowi, ponieważ zatajają nazwisko przed
wpisem, przed metryką Uniwersytetu; pozorują życie studentów, przyswajając sobie
podobieństwo obyczajów, ale nie dyscyplinę. Nie przebywają też z magistrami w bursach, lecz raczej z kochankami w hospicjach, bez baczenia na to, co mówi Aleksander III (Extra, De statu monachorum et canonicum regularium. Recolentes): "Słusznym jest, aby ci, którzy wybierają życie podobne z innymi, doświadczali podobnej dyscypliny w obyczajach i prawach"7. Wierzą bowiem być może ci studenci, że zyskują przez to, że nie są stosownie wpisani do metryki, w sakiewce, ale nie wierzą, że są [tym samym] na każdym kroku okradani przez rozpięte w duszy otchłanie występków. Zaiste [okradani są] w duszy, w sakiewce, w istocie i sławie. Zaprawdę, jeśli zdarzy się, że tacy na przestępstwie zastaną przyłapani ręką laicką [świecką – przyp. tłum.], kto za nich wstawi się z prośbą? Nie rektor Uniwersytetu, ponieważ nie ma on z tym nic wspólnego, ponieważ nie jest on wraz z rektorem członkiem studium, a zwłaszcza, ponieważ zakres przywilejów odmierzają władza świętych mężów i kolegium uniwersyteckie. Zaiste sądzę, że nie mniej grzeszy rektor, który broni, przekraczając granice zasad, niewpisanych w przebraniu prawdziwych studentów. Nie może być bowiem czyniona "niesprawiedliwość, ani nikt nie może wzbogacać się czyjąś stratą, zgodnie z regula Locupletari" (De regulis iuris libro VI)8, ani nie może być czyimś przywilejem szkoda drugiego. (Extra, De privilegiis, Pastoralis9, "Ne forte episcopus nici immineret scandalum"10.) Ponieważ kiedy uważają się za studentów i nimi nie są, istnieją przeciw nim zarzuty [prawne].
[3] Są i inni, którzy nawet jeśli są wpisani, jednak albo słuchają wykładów magistrów
przysypiając, albo rzadko, a nawet wcale [ich] nie odwiedzają, za to niemal codziennie
przyłączają się do widowisk lub zabaw11, swawoli lub sprośności. I są ponadto jeszcze tacy, którzy zwracają się ku studium twarzą, nie sercem, ciałem, ale nie duchem. Jeśli mianowicie siedzi taki rozpustny młodzieniec, słuchając mądrości Arystotelesa lub Platona, a zwłaszcza prawdy Salomonowej Jezusa Chrystusa w lektorium, duch jego uwija się na rynku albo sposobi się do biesiady, albo rozmyśla o próżnej zabawie, albo o łożu swojej nieszczęsnej kochanki. Nic w tym jednak dziwnego, ponieważ mówi Prawda: "gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje"12. Taki chce zdobyć tytuł w dziedzinie sztuk, chociaż nic o sztukach wyzwolonych nie wie, lecz skrępował się nikczemnym niewolnictwem, z powodu błędów, dlatego, że kto popełnia grzech, jest jego sługą. Lecz nie tak są kształceni ci, którzy posiadają stopień uniwersytecki! Dusza mianowicie staje się roztropną poprzez powściągliwość i wyciszenie, zatem dusza staje się nierozumna poprzez wałęsanie się i przeto stąd – zwodzenie przez czcze pożądanie.
[4] Są i inni, którzy przed uzyskaniem stopnia paradują w owczej skórze, natomiast po [jego
uzyskaniu] – działają prawdziwie jak lwy i wilki. Lecz to stąd, że, jak mówi wielebny Boecjusz w księdze Pocieszenia, godność zdobyta przez występnych nie tylko nie dowodzi tego, że są godni, lecz raczej zdradza i ujawnia niegodnych13. Dlatego mówi kanon: "Nie każdy, kto głosi wam pokój niczym gołębica, jest godzien słuchania" (II q. VII Non omnis)14.
[5] Są i inni, którzy zaślepieni zmysłowym pożądaniem, niżej postawiwszy dobro publiczne,
poprzestają na prywatnym, również w przypadku, gdy jednostka staje na przeszkodzie
powszechnemu dobru i wspólnocie. "I ci mają oczy i nie widzą, mają uszy, a nie słyszą"15. Zatem, szturmują to, co poprzez przysięgę zobowiązali się wspierać, rozbijają, jak tylko mogą, to, [co zobowiązali się] wzmacniać. I ci na sposób żmij z matki zrodzonych, matkę rozszarpują; takie czynią Uniwersytetowi zadośćuczynienie, jakie [czynią] myszy w torbie i ogień w domu swego gospodarza – podobnie papież mówi o Żydach (c. Etsi Iudeos)16.
[6] Są inni, którzy natychmiast po ćwiczeniach, na oczach magistrów, zrzuciwszy pasy i
włożywszy wieńce, rozpoznawani są w karczmach. I ci, cóż dopiero Boga, jeśli już sam święty Kościół lekceważą, a także ogół [universitatem] doktorów i magistrów, zaiste mało ważą [parvipendunt] samą jedność wszystkich. Im bardziej pogardzają prawdą, tym większa kara XL di. Homo christianus. De penitencia di. I Adam)17.
[7] Są inni, których widziano przystających z karczmarzami i kobietami, [którzy] nieznani [są] magistrom i doktorom, nie przebywają bowiem z innymi magistrami, ale w towarzystwie
błaznów lub ciągnących ku zmysłowym dobrom i słodkiej truciźnie zbytku zwodniczych
kobiet. Wiadomo, że tym to występkiem, trudnią się nie tylko młodzież czy niestarzy
młodzianie, ale czasem i starcy. I ci niech zobaczą, że przyjaźń składa ofiarę kobietom,
ponieważ zamiast Boga wielbią idoli. Stąd też Salomon przez nieprawą miłość "i ustawiczne
pożądanie aż do tego został doprowadzony, że wzniósłszy świątynię Bogu, później nie bał się
zbudować świątyni idolom" (XXXII q. IV a Salomon)18.
[8] Są inni, którzy wcale magistrów, pod którymi służą, nie szanują, nie baczą na to, czym
nigdy wystarczająco nie można odpłacić się Bogu, rodzicom i magistrom. Albowiem jest
przyrodzone to, co syn ojcu, sługa panu, uczeń mistrzowi z czcią oddaje. I dlatego, jeśli nie
czci, a zwłaszcza jeśli gardzi, ten taki jest lub taki, raczej nie jest uczniem [discipulus], lecz poganinem [discolus]19. I tacy są, o których w pierwszej księdze O pocieszeniu, w pieśni pierwszej Boecjusz może sądzić, że szatę filozofii "rozdzierają dzikimi dłońmi i strzępy, jaki kto może, gdziekolwiek porywają"20.
[9] Są inni, którzy uchylają się od zapłaty należnej magistrom za lekcje i ćwiczenia i okpiwają
tych, dla których jest to zapłata za pracę. Jeśli na lekcje i ćwiczenia przybywa ponad
trzydziestu, znajdzie się ledwie jeden lub dwu, którzy uiszczają należną pracującym opłatę.
Lecz nie tak, "kto bowiem związuje pysk wołowi młócącemu21, kto pasie swą trzodę, a jego mleka nie zużywa"22; jak mówi Apostoł: "Kto znany jest, że pełni służbę wojskową na swym własnym żołdzie" (Extra de pre., Cum ex officii)23. Ubodzy niczego nie dają, ponieważ niczego nie posiadają, bogaci odmawiają albo jakoś milczeniem uchylają się od zapłaty. Wiedzą zatem, że mogą być zmuszeni do zadośćuczynienia, gdyż są złodziejami. Co jest bowiem kradzieżą, jeśli nie zagarnięcie rzeczy innego bez zgody właściciela (XXXII q. [I] V In eo)24. I nie mogą zostać uwolnieni od mojego sądu, jeśli nie zadośćuczynią, ponieważ grzech nie jest odpuszczony, jeśli nie nastąpi na nowo oczyszczenie.
[10] Są też inni, którzy nie przychodzą na rozkaz rektora, nie bacząc, że "grzechem szarlatanerii [ariolandi25] jest, [tkwiąc] w bałwochwalstwie", nie być posłusznym i "niczym zbrodniarz nie spełniać żądań" (VIII q. I Sciendium)26. Jeśli przybędą jednak na polecenie Uniwersytetu, przeto zaraz natychmiast oddalają się albo porzucają niedopełniony obowiązek, a zatem go nie spełniają. Lecz ci niechaj słuchają, ponieważ nakazane są im dwie rzeczy: jedną jest przyjść, drugą jest służyć. Dlatego, jeśli pierwszą ktoś spełni, a reszty nie, rozkazy są nie wykonane tym bardziej; tak samo jest wtedy, gdy służy, ale za chwilę odchodzi. Wiecie bowiem, że "sprawiedliwym jest wszystko wypowiedzieć do końca" (II De anima)27.
[11] Są i inni, którzy obcują, nie bez oburzającego spoufalenia, z Żydami. I Apostoł w I Liście do Koryntian pisząc, zapewnił: "Jeśli chciałbyś przystąpić do uczty pogan, pozwalamy bez jakiegokolwiek zakazu"; te słowa Apostoła przyjmuje Jan Chryzostom w liście do Hebrajczyków i znajdują się one również w kanonie Do uczty XI q. III28; nie zaś o Żydach, o których mówi synod w Agde [Concilium Agathense] w tych słowach: "Wszyscy klerycy lub laicy niech unikają uczt Żydów i niech nie przyjmują ich na jakiekolwiek uczty". Ale rzekłbyś: Ja nie ucztuję, ale zażywam przyjaźni i rozmowy. I Augustyn, objaśniając inne słowa Apostoła 1Cor V: "Czy jest zatem moją rzeczą sądzić tych, którzy są na zewnątrz"29, tak rzekł: "Niegodziwi nie możemy zyskać nic od Chrystusa, jeśli unikamy ich rozmów i biesiad: i Chrystus z celnikami i grzesznikami ucztował i pił"30 (Luc. V)31. Lecz czym innym jest udzielenie czegoś innemu, jak Żyd zyskuje od Chrystusa, innym zaś, kiedy ktoś z konieczności jest popychany przez prawne przyzwolenie do kontaktowania się w nieszczęśliwym wypadku, i innym, aby zachowywał z kimś jakąś zażyłość; ponieważ kiedy jeden zawsze bezcześci Chrystusa i ten sam wielbi, nigdy nie jest chrześcijaninem, a jedynie został przekupiony pieniędzmi lub życzliwością, skoro z takimi się układa. Nadto mocą prawa ustalone zostało, że wierni nie mogą mieszkać wraz z Żydami, ani się pożywiać, ani przyjmować od nich lekarstw (XXVIII q. I Nullus et c. seq.)32.
[12] Są i inni, którzy prześladują występnie Żydów; dlatego muszą wiedzieć, że "bez przyzwolenia sądu ziemskiego" nie mogą bezkarnie ich skrzywdzić (Extra de Iudeis, Sicut Iudei)33. Słusznym jest przeto, żeby chrześcijanin nie czynił Żydowi żadnej niesprawiedliwości, nie ma bowiem żadnego prawa, które mogłoby ją usprawiedliwić. Ponieważ należy świadczyć i tym, co wewnątrz, i tym, co na zewnątrz, aby – o ile tylko nie znalazłoby się w chrześcijaninie nic, co jasno dowodzi – łatwiej podnosił ku światłu prawdy, którym jest Chrystus.
[13] Są i inni, którzy chełpią się niedorzecznie szlachetnym pochodzeniem, chociaż zdają się
obnosić publicznie nie ze znakami szlachectwa, ale niewoli. I ci nie znają tego, o czym Seneka: "Nikt inny nie jest bardziej szlachetny, niż ten, który ma lepszy rozsądek"34. I Platon: "Żaden król nie pochodzi od niewolnika, żaden niewolnik – nie z królów. Cała ta wielka różnorodność zmieszała się, a fortuna obraca się to w górę, to w dół"35. Głupcy! Albo mają innego niż Bóg ojca, przeciw któremu Ezechiel II: "Czy nie mamy wszyscy jednego ojca; czy nie jeden Bóg nas stworzył?"36. A jeśli tak, jest nim diabeł, który jest przeciwny Bogu. Albo mają innego ojca niż Adam. Lecz nie można tego stwierdzić, wszyscy bowiem z tego pochodzimy. Wszyscy zatem jesteśmy albo na równi szlachetnego, albo na równi podłego pochodzenia. Dlatego niech będzie wstydem to szlachectwo nie wrodzone, ale wymyślone. Niech usłyszą zatem tamci o pewnym [człowieku], który ganił innego ze swego rodzaju, mówiąc: "ty jesteś głową swojego rodzaju". Tamten jemu [odpowiedział]: "a ty jesteś ogonem" [cauda37]. I w rzeczy samej, "ponieważ szlachetnym jest ten, którego uszlachetnia cnota"38.
[14] Wreszcie są niektórzy, którzy znowu łają się słowami i złorzeczeniami i niekiedy
nierozważnie kąsają dostojników. Napisał zaś Apostoł w Do Rzymian I: "Oszczercy Boga nienawidzący"39. I Eklezjastes XXI: "Szeptem splami duszę swoją"40.
[15] I skoro już ci wszyscy zdają się być członkami Studium i nie są z tego powodu urojeniem, jak wielkie jest ich podobieństwo do prawdziwych członków, właściwe jest rzec o nich: "Byli zbliżający się" etc. Źli mianowicie są źli i dlatego nie zostało powiedziane, że są, ale że byli. Wierzy się, że prawda działa podobnie jak dobro; dlatego o nich mówi się: byli zbliżającymi się. Dlatego ci są z tych, którzy cierpią, ponieważ nie są, ale byli zbliżającymi się, etc. W tych to słowach wykazane zostało [1o] odróżnienie [distinccio] prawdziwych członków uniwersytetu od fałszywych: wtedy byli. 2o Wykazane zostało podobieństwo lub oszustwo fałszywych pod pozorem dobra: wtedy zbliżający się.
[16] Powiedziałem po pierwsze, że w słowach przedstawionych na początku wykazane zostało rozróżnienie prawdziwych członków od fałszywych: wtedy byli. Albowiem tylko dobrzy są, źli w rzeczywistości tak są, jakby ich nie było i dlatego nie mówi się o nich, że są, ale że byli. Zatem skoro zło jest niczym (Jo. I)41 i według Boecjusza III O pocieszeniu, pieśń ostatnia w środku: Niczym są źli, ponieważ grzeszą, i możność złych nie jest możnością, ponieważ "możność zła nie jest możnością". Co tak zostało wykazane, opierać się błędom jest bowiem możnością prawdy, zatem nie opierać się znaczy nie móc, tak jak nie opierać się znaczy grzeszyć; zatem możność grzeszenia nie jest możnością. Następstwo dowodzenia zawiera zdanie przeciwne. Jeśli więc nic nie mogą, są jakby nie byli i dlatego nie mówi się o złych: 'są', ale 'byli'. Dlatego fałszywi studenci podobni są do ptaków wiecznie zmieniających swoje miejsce; wyuzdani, sobie podobni, nurzający się w świńskim błocie; gnuśni, podobni osłom podnoszącym ciężary i polecenia tylko pod przymusem; szalbierze42, podobni liszkom [wlpeculis] niszczącym winnicę uniwersytetu43; miłośnicy kobiet, podobni nietoperzom, "których wzrok noc oświeca, a dzień oślepia"; dumni i nadęci szlachectwem rodu, podobni koniom głowy ku gwiazdom wznoszącym; popędliwi, podobni niedźwiedziom nadgryzającym cudze życie; uwłaczający czci, podobni wciąż ujadającym psom. Ci i pozostali, "których Bogiem jest żołądek, a chwała w ich własnej hańbie"44, którzy obracają noc w dzień i dzień w noc, "którzy nazywają dobro złem i zło dobrem, uważają ciemności za światło i światło za ciemności" (XI q. III Ve qui dicitis)45, niech usłyszą, że ich możność nie jest możnością, a ich istnienie było, a tym samym jest nieistnieniem [esse ipsorum est fuisse, ymo nichil esse]. Zło jednak jest takim niczym, któremu należy się wieczna kara, niekończące się nieszczęście, mająca bez końca trwać żałoba. I nie szkodzi, jeśli mówisz: jakim jest ten sąd, w którym człowiek potępiony jest za nic, ponieważ tak oto ktoś jest potępiony za nic. Ponieważ zło nie jest w takim stopniu niczym, że w ogóle nie jest, ale uważa się, że jest niczym, ponieważ życie jest pozbawione tego, czym jest Bóg, który jest prawdą i pierwszym bytem. Zły człowiek jest jakby futrem bez wełny, denarem bez znaku, materią bez formy, workiem próżnym – bez żadnej wartości, miejscem pozbawionym wszelkiej świętości, instrumentem bez artysty, okrętem bez sternika, domem bez mieszkańca, obywatelem bez rządzącego, rolą bez nasienia, drzewem bez kwiatu. Zły jest kimś godnym kary, lecz nic nie jest godne chwały. Ktoś jest jako byt [ens], lecz uważa się, że jest niczym, ponieważ jest to byt bezużyteczny. Zatem nic i bezużyteczność równoważą się (De renunciacione, Nisi cum pridem)46. I to z tego samego powodu.
[17] Powiedziałem po drugie, że w przedłożonych słowach wykazane zostało podobieństwo lub złudzenie fałszywych członków pod postacią dobrych: wtedy zbliżający się. Co do tego, mianowicie źli stwarzają pozór dobrych, ponieważ podobni są ciałem i dlatego wierzy się, że są prawdziwymi, którzy są fałszywi. Lecz to nie dziwi, ponieważ, jak rzecze Grzegorz: "Często ułomności udają, że są cnotami, tak jak na przykład skąpstwo wydaje się oszczędnością, rozrzutność – szczodrością, pobłażliwość – sprawiedliwością" – takie słowa znajdują się w kanonie Sepe XL[I] di47. Nie bez powodu jednak kiedyś pewna wspólnota złych była tolerowana przez ogół, ponieważ bez wątpienia przybyli oni w przebraniu pielgrzymów; albowiem jak trudno jest w tym życiu oddzielić plewę od ziarna, tak złych od dobrych (XXIII q. IV Quantus). Czasem bowiem "powinni być tolerowani" i ci, którzy zdają się źli, tak długo, póki nie zostaną postawieni przed sądem kościelnym48 (II q. I Multi, [et] XV q. ultima c. ultimus)49, następnie dopóki nie utracą nadziei na własną poprawę (XXIII q. IV c. II)50, aby "nie wyplewić zamiast kąkolu, który powinien być na trwałe wyrwany, pszenicy" (XI q. III Nolite)51, aby wskutek ich pomieszania nie zburzyć powszechnego pokoju kościoła (XXIII q. IV Tollerandi et c. Quisquis)52.
[18] Zatem, najdrożsi, chciejcie zbliżać się do Studium nie jak włóczędzy, uchylający się od wpisu, nie jak lubieżni, ścigający zmysłowe popędy, nie jak zawzięci burzyciele Uniwersytetu, nie jak rozproszeni tam i tu fałszywcy, nie jak dumni, mało poważający magistrów i innych, nie jak nie oddający magistrom należnej im opłaty szalbierze, nie jak uparci, nie wypełniający nakazów rektora, nie jak występni skandaliści, obcujący z Żydami w niedopuszczalnych wypadkach, nie jak Żydów albo innych ludzi bez powodu i bez prawa krzywdzący lub unikający, nie jak pyszni, chwalący się głupio gałęzią rodu, którzy nie przystępują do studium z twarzą i sercem, słowem i czynem. Niech życie będzie zgodne ze słowami, a nauka z obyczajami, a także: tak powinien żyć zbliżający się ku Bogu i ku wam samym, żebyście byli z nim jednym przez łaskę, tak jak on sam jednym jest z Ojcem ze względu na naturę (De summa Trinitate c. II)53. W taki sposób Chrystus przybliża wam prawdę przez wieki błogosławiony. Amen.
Podstawa przekładu: Z. Kozłowska-Budkowa, Stanisława ze Skarbimierza mowa o złych studentach, "Biuletyn Biblioteki Jagiellońskiej" XV, nr 1/2, Kraków 1963, pp. 11-21.
Przypisy
1 Cant. 2, 10. 2 uderzyć, ugodzić, porazić; dotykać, razić, przejmować, opanowywać; pobudzić, skłaniać, zmuszać; karać. 3 Cant. 1, 3. 4 ku Bogu. 5 Łk 15,1. 6 Iz 29, 13. 7Extra 3, 35, c. 3. 8Sextus 5, 12, reg. 48. 9Extra 5, 33, c. 19. 10Nie odnaleziono. 11 Cf. Kod. Wp. II p. 391 (a. 1326): "hortamur... ut clerici... a mundi coluptatibus... abstineant, non spectaculis nec pompis intersint". 12 Matth. 6, 21. 13 Boetius Anicius M. S., Philosophiae consolationis libri... (De consolatione philosophiae) III 4: "Videsne quantum malis dedecus adiciant dignitates?... quos pluribus ostentat despectiores, potius improbos dignitas facit". 14 C. 2 q. 7, c. 30. 15 Matth. 13, 13; Rom. 11, 8 i in. 16Extra 5, 6, c. 13. 17 D. 40, c. 5 i C. 33 q. 3,1, c. 80. 18 C. 32 q. 4, c. 13. 19discolus [dyscolus] = paganus, ethnicus, idolatra. 20 Boetius, Philosophicae consolatione... I 1. 21 Pwt 25, 4 lub 1Kor 9, 9. 22 1 Cor 9, 7. 23 1 Cor 9, 7, ale autor posługuje się Dekretami: Extra 2, 26, c. 16. 24 C. 32 q. 4, c. 12 – dotyczy cudzołóstwa. 25 wróżbiarstwo, uprawianie zabobonnych praktyk, guseł pogańskich. 26 C. 8 q. 1, c. 10. 27Auctoritates Aristotelis De anima 20. 28 C. 11, q. 3, c. 24. Błędnie słowa J. Chryzostoma przejęte z Dekretu przytoczone jako cytat z listu 1 Cor. 29 1 Cor. 5, 12. Powtarzając cytat za Dekretem mówca dodał cyfrę rozdziału listu 1 Cor. 30 C. 23 q. 4, c. 16-17. 31 Luc. 5, 29 – odsyłacz mówcy własny. 32 C. 28 q. 1, c. 13. 33Extra 5, 6, c. 9. 34 Seneca, De beneficiis III 28. 35Auctoritates Senece Ad Lucillum, Inc. BJ 3076 f. 70 r. 36 Malachiae 2, 10. 37 skojarzenia: koniec, tył, tyłek. 38 Cf. Kronika Kadłubka: "Nam nobilis est, quem nobilitat sua virtus, Mon. Poloniae Hist. II 274, w. 4a. 39 Rom. I, 30. 40 Eccli 21, 31. 41 Słowa Boecjusza, nie ewangelii: "Malum igitur, inquit, nihil est, cum Id facere ille non possit, qui nihil non potest". (Boetius De consol. III 12 1. c. s. 84, w. 75/6; "Zło więc jest niczem, skoro go Bóg uczynić nie może – przeto owo nic przezeń uczynionem być nie może"). Cf. Auctoritates Boetii De consol., Inc. BJ 3076 f. 75r.: "Deus malum facere non potest, sed nihil est quod Deus facere non potest, ergo, peccatum nihil". Stąd pośredni związek z ewangelią: "Sine Ipso factum est nihil, quod factum est". 42versipelles – dwulicowi, wilkołaki, zmieniający wciąż swoją postać 43 Cant. 2, 15: "Capite nobis vulpes parvulas, que demoliuntur vineas". 44 Philip. 3, 19. 45 C. 11 q. 3, c. 59. 46Extra 1, 9, c. 10. 47 D. 41, c. 6. 48publicantur – może oznaczać przedstawienie sprawy woźnemu, oskarżenie, publiczne ogłoszenie (winy). 49 C. 15 q. 8, c. 5. 50 C. 23, q. 4, c. 2. 51 C. 11 q. 3, c. 22. 52 C. 23 q. 4, c. 1 i c. 5. 53Extra 1, 1, c. 2.