[.....]
I mowi pirzwiej siedzącym: wstań...
A wtore <wstań> mowi bog miłościwy leżącym...
A trzecie to to słowo: wstań mowi Boh śpiącym...
A cz<twarte to to słowo mowi Bog: wstań, umarłym...>
Zdania te zapowiadają i wyodrębniają cztery kolejne cząstki. Poza nimi znajduje się część wstępna wprowadzająca w schemat czwórkowy, którego rolę w układzie treściowym kazania pokazał J. Krzyżanowski. Do symbolicznej czwórki, obejmującej w kazaniu cztery kategorie ludzi grzeszących, prowadzą wyliczeniowe pirzwiej, wtore, trzecie, cztwarte. Nie jest to jednak wyłączna zasada kompozycyjna. W roli wskaźnika podzielności budowy występuje inny jeszcze element. Będzie to powtórzenie rozkaźnika wstań.
Tę jego funkcję odkrywa się bez trudu w przytoczonych formach zdaniowych pełniących rolę tytulików dla czterech cząstek kazania. Ale cały kunszt opracowania formy rozkaźnika jako elementu kompozycyjnego wystąpi wtedy dopiero, kiedy się podda bliższej analizie część wstępną kazania.
Zaczyna się ono cytatem z Pieśni nad pieśniami: surge, propera, amica mea, et veni.
W oryginalnym tekście Pieśni nie ma "et veni". Trudno powiedzieć, czy to autor odpowiednio do swoich potrzeb rozszerzył cytat o jeden jeszcze rozkaźnik, czy też wprowadził jakąś istniejącą wersję interpretacyjną. W każdym razie incipit z trzema rozkaźnikami odpowiadał jego intencjom, intencjom chyba przede wszystkim natury artystycznej. Przekładając go powie tak:
Wstań, prawi, pośpiej się, miluczka m<oja>, i pojdzi1.
Zwraca uwagę wprowadzenie wtrąconego "prawi", które nawiązuje do zdania: "Ta słowa pisze mądry Salomon". Więc: Salomon "prawi". Uspokojonemu tą zwyczajną funkcją formy "prawi" łatwo dzisiejszemu odbiorcy przeoczyć funkcję inną, artystyczną. Przeczytajmy dany układ raz jeszcze. Jest rytm, który te człony obejmuje, a zawdzięcza go wtrąconemu "prawi". Dzięki niemu układ rozpada się na cząstki z wyjątkiem jednej, trójsylabowe. Bez "prawi" byłby nieregularny.
Ale jest jeszcze co innego, czym znacznie różni się tok polskiego zdania od toku, który by był niczym więcej, niż przekładem łacińskiego cytatu. Zwróćmy uwagę, że to między wstań-pośpiej się dając własne tłumaczenie wstawił pisarz swoje "prawi". Jakiż tego dalszy skutek? Chyba ten, że między mającymi stać tuż obok siebie rozkaźnikami zwiększyła się odległość o dany odcinek wyrazowy. Wypełnia go wtrącone "prawi", tak jak przestrzeń między drugim i trzecim rozkaźnikiem wypełnia wołaczowe "miluczka moja" oraz "i".
Wskażmy osiągnięcia. Wewnętrzne pośpiej się zostaje w nowym układzie otoczone z obu stron elementami składniowymi innej natury, wskutek czego otrzymujemy układ symetryczny osiowy, tyle że nie ze wszystkim regularny, bo z jednej strony jest tych wyrazów trzy, a z drugiej jeden.
Osiągnięcie drugie polega na tym, że dzięki wyrazom wypełniającym miejsca między rozkaźnikami nastąpiło wyodrębnienie rozkaźników i uwypuklenie ich. Oddzielone od wyżej omówionej cząstki zaledwie jednym niedługim zdaniem pojawiają się interesujące nas rozkaźniki w jeszcze innym układzie składniowym. Mamy przed sobą następujące trzy jednostki składniowe:
Pobudza, rzeka: wstań.
Ponąca, rzekę ta: pośpiej się.
Powabia, rzeka: i pojdzi.
Zasada postępowania podobna. W dalszym ciągu chodzi o to, żeby cenne rozkaźniki podkreślić i wyodrębnić. Służy temu precyzyjna symetria składniowa, widoczna tak w układzie danych toków składniowych poziomym, jak i pionowym. Jednostek składniowych jest trzy i każda jest trójczłonowa. Szczególnie regularnie przedstawia się układ składniowy środkowy. On jeden ma wzór sylabiczny 3+3+3.
Zawarte w lewej kolumnie formy czasownikowe są wniesione z poprzedzającego je zdania: I smowił syn boży słowa wielmi znamienita, jimiż każdą duszę zbożną pobudza, ponąca i powabia; są aliterowane i wszystkie trzy trójsylabowe.
W całości więc budowa składniowa tego fragmentu jest bardziej jeszcze poddana dyscyplinie symetrii niż poprzednia.
Ale to jeszcze nie wszystko. Zaraz potem zaczyna się dłuższy od poprzednich fragment, w którym po raz trzeci wystąpią znane nam rozkaźniki. Tym razem będzie ich pięć, a nie jak dotąd trzy.
I <mowi syn boży>: wstań,
otbądź, prawi, stadła grzesznego,
pośpiej się w l(epsze z do)brego,
pojdzi tamoć do krolestwa niebieskiego.
I m<owi syn boży:> wstań!
W stosunku do układów poprzednich nowością jest przekształcenie trzech rozkaźników w zdania rozwinięte. Układ tych zdań jest teraz taki, że rozkaźnikowe orzeczenia występują na początku, a dostawki określeniowe - na końcu. A że zdania te są zrytmizowane i zrymowane, znalazły się ważne rozkaźniki w centrum układu składnikowego, który i tu jest tokiem symetrycznym.
Odrębnie przedstawia się wstań. Jest nadal zdaniem jednoskładnikowym. Dlaczego? Intencją pisarza było chyba to, żeby właśnie to zdanie, treściowo najważniejsze - wyodrębnić i usamodzielnić. Temu samemu celowi ma służyć powtarzanie go w części wstępnej jeszcze trzy razy a potem na początku każdej z dalszych czterech części kazania.
Że miał go pisarz dobrze w oku opracowując omawiany fragment, o tym świadczy zaraz po wstań wprowadzony niezależnie od wersji łacińskiej rozkaźnik otbądź rozwinięty określeniem stadła grzesznego, co razem znaczy 'wyjdź ze stanu grzechu' i co jest bliskoznaczne do wstań (gdyby pisarz chciał do wstań dodać określenie, powiedziałby "wstań ze stadła grzesznego", tak jak to czytamy na końcu kazania (w połączeniu z łacińskim odpowiednikiem polskiego wstań): surge <z> stadła grzesznego.
Dodanie otbądź synonimicznego do wstań jest zabiegiem stylistycznym zastosowanym zupełnie wyjątkowo. Żaden inny wskaźnik nie został podobnie uhonorowany. Równocześnie dało się uzyskać układ słownikowy czwórkowy (4 różne rozkaźniki z jednym powtórzonym), co było wartością cenną w kazaniu, które nawiązywało w części logistycznej i narracyjnej do tego symbolu liczbowego. Podnieść należy spełnione inne bardziej artystyczne zadanie. Ten z rozkaźników, który trzeba uznać za najważniejszy, potraktowany został pod względem stylistycznym inaczej niż pozostałe. Zachowując pojedyncze wstań dodał pisarz synonimiczne zdanie rozkazujące rozwinięte (otbądź stadła grzesznego), co miało ten właśnie rozkaźnik wstań narzucić pamięci słuchacza silniej.
Ma się więc do czynienia z językiem funkcyjnym. To, co chciałoby się uznać za ozdobnik, za element wiążący się nadrzędnie czy nawet apriorycznie ze scholastycznym symbolem czwórki, nie jest elementem tylko dekoracyjnym ani tylko formalnym. Wyrasta z materiału językowego i treściowego jako dobrze w nim zakorzenione.
1Dziś: Wstań, mówi, pośpiesz się, miła (milutka) moja, i pójdź.
*Pierwodruk: E. Ostrowska, O artyzmie polskich średniowiecznych zabytków językowych, Kraków 1967, s. 77-79.