Dziejopisarstwo
Hagiografia
Biblia i apokryfy
Kazania i mowy
Modlitwy
Poezja religijna
Poezja świecka
Dramat
Publicystyka
Varia
Opracowania
Mistrz Wincenty (Kadłubek)
4/4
TREN NA ŚMIERĆ KAZIMIERZA SPRAWIEDLIWEGO
ŻAL MÓWI:
O, starego prawa męże!
W zbytkach swego Kazimierza
Tak nieposkromieniście.
Ani jednak sił osłabiać,
Ani mężów hartu zbawiać
Nie godzi się rozwiąźle.
Świeżą jeszcze bliznę noszę,
Jeśli w zamian odwet biorę.
Czyż to czyjąś krzywdą jest?
Po cóż nam się w słowach gmatwać?
Gardzicielce się należy
Gardzicielki względy znać.
Niech się potwór taki stanie
Stosu pastwą, niech z popiołu
Żaden nie zostanie ślad!
Dziewosłębów niechby tysiąc
Charybd nęka i Scyll tyleż
Zawsze w gotowości jest!
ODPOWIADA ROZTROPNOŚĆ ŻALOWI:
Wściekły szałem czymże kusisz?
Lichymś, Żalu, winem spity.
Dość pijaństwa tego już!
Zgińcie, swary, zgińcie, klęski,
Niech miłości miłość ręczy,
Gdy roztropność wodzi rej.
Tu i tam podwójny ciężar,
Ale potem męstwo przecież
Mężnym doda [wiele] sił,
Paktu wiary chciej dochować,
Nienawidzi prawo nowe
Przodków rozwodzenia się.
Tak trucizna żółć cykuta,
Sztuka jadem tarcze kryła
Przeciw trucicielstwa [złu].
Tak i sprawa nieudana
Pełne powodzenie zyska,
Umiar gdy prowadzi ją.
Do nas zatem wam powrócić,
Swary, skargi precz porzucić
Sprawiedliwość każe [wam].
Tych zaś, co chcą dalej szemrać,
Ciasno każę ich skrępować
Pasem [mocnym] poprzez pierś.
Nigdy głupim się nie zrobi
Hańba, gdy się z hańby wyrwiesz
Z cichą wytrwałością.
Słodkie jakieś uciszenie
Rodzi się, gdy zdołasz zjednać
Sprzecznej rzeczy sprzeczną rzecz.
SPRAWIEDLIWOŚĆ DO ROZTROPNOŚCI:
Słodko śpiewa ta fujarka,
A to mile ptaszę ciebie
W sidła zdradne zwabi wnet.
O, jak słodko syreniątko
Do nieszczęsnej wabi czary,
Trzeźwy umysł wzdraga się.
Życia śmierć jest przeciwniczką,
Śmiercią życie chcieć upoić
Związki to żałosne są.
Powiedz, błagam. Roztropności,
Czy roztropny i głupota
Mieszkać winny wspólnie wraź?
ROZTROPNOŚĆ:
Czasem chyba rozum żąda,
Żeby zgody jedność była
Między sprzecznościami.
Jest mistrzynią tu Proporcja,
Aby w tajemnicy liczby
Para stała się z niepary.
ROZTROPNOŚĆ TAK PYTA:
O, Proporcjo, cóż ty radzisz?
Dla małżonków węzły wiążesz.
Wyjawże [nam] zamysł swój!
ODPOWIADA PROPORCJA:
Jad się mieści w tych pucharach,
W tyglu śmierć.
Te pocałunki Końcem końca stają się.
Skoroś jest roztropna, powiedz,
Jakże orzesz brzeg roztropnie
I jak cegłę myjesz [wraz]?
W błoto rzuć klejnoty piękne,
Święte wieprzom daj zadatki,
W świętych miejscach kupczyć każ.
Oj, na darmo trud włożony,
Oj, myśl obłąkanej głowy,
Brednie bezrozumne [są]
Kręć więc kądziel, kręć wrzeciono,
Gdzie żadnego przyzwolenia,
Żadnych wspólnych nie znasz spraw.
*Wg wyd. Mistrz Wincenty (tzw. Kadłubek),
Kronika Polska
, przełożyła i opracowała B. Kürbis, Wrocław-Warszawa-Kraków 1992, s. 236-244.
Zob. też:
Paweł Kozioł, Bibliografia artykułów poświęconych mistrzowi Wincentemu
<<
strona
[1]
[2]
[3]
[4]