395. Kako miły Jesus wszedł w ogrod pod Gorą Oliwetną
Tako miły Jesus przyszedł ku Gorze Oliwetnej, pod ktorą była jedna wioska na imię Jetsemani, a tamo był jeden ogrod, w ktoremże miły Jesus często bywał na noc i modlił sie Bogu ojcu. Judasz też to mieśce dobrze wiedział. A jako miły Jesus wszedł w ogrod, tedy rzekł k swem zwolenikom: "Posiedźcie tuta, a jać odejdę maluczko a pomodlę się, a wy sie też modlcie, abyście nie weszli w pokuszenie, czusz aby pokusa ni miała zwicięstwa nad wami. Bo kakokolwie mnie widzicie w prawem człowieczeństwie, iże sie daję na śmierć wieść, wszakoż by nie było we mnie prawe skryte bostwo, nie mogł<ob>y być przez moje cirpienie i moję śmierć grzesznych wykupienie".
396. O tem, kako Judasz zebrał wojskę około siebie i szukał miłego Jesusa napirwej w domu, bo mnimał niewierny Judasz, by tamo miły Krystus jeszcze w domu mieszkał, w ktorem wieczerzał
Kiedyż niewierny Judasz przedał miłego Jesukrysta a Żydowie ji kupili, aby ji umęczeli, aby sie nam grzesznym dostał przez tę mękę i śmierć ku naszemu wykupieniu, tako zebrawszy sługi biskupie i barzo wiele sług żydowskich mędrcow i licemiernikow z mieczmi, z kijmi, z kopi jami, z włoczniami, z laterniami, z pochodniami i rozmajitem or[z]ędziem, jakoby na zbojcę albo na złodzieja, szukając miłego Jesusa, jako im Judasz napirwej ukazał, nadziewając sie, aby jeszcze był w domu, gdzie wieczerzał, a gdy je go tamo nie naleźli, Judasz im rzekł: "Poskoczcie rychło, najdziemy ji w ogrodzie". Tako są tam natychmiast poskoczyli.
399. O tem, jako miły Jesus napirwej odłączył sie od swych apostołow i kako sie modlił, padwszy na swe oblicze
Tako miły Jesus od tych [miast] trzech apostołow odłączył się tako daleko, jakoby mogł małym kamieniem ręką rzucić, i padł na ziemię na swe oblicze, aby śmiarę swej myśli przykryciem ciała ukazał a też, aczby to mogło być, aby minęła godzina od niego męki, bo jako wierny człowiek lękał sie śmierci i nie chciał umrzeć, aby mogło być sprawnie. Bo sprawiedliwość Boga ojca miała, iże Krystus miał cirpieć i była ta świąt[l]ość męki jego pirwej ukazana. I począł sie modlić rzekąc: "Abba, pater, jakoby rzekł: Ojcze, ojcze!"; bo to słowo "abba" po żydowsku tako wiele rzeczono jako 'ociec'. I chciał miły Jesus to słowo dwojc rzec: "Ojcze, oczsze!", jako my mowimy po polsku, kiedy kogo pilno upominamy: "A bracie, bracie, możesz to prze mię uczynić". Takież miły Krystus barzo upomina, to rzekąc: "Ojcze, ojcze, wszytki rzeczy są podobne tobie, oddal ode mnie ten kielich, czusz tę mękę, wszakoż nie stań sie moja wola, ale twa; jakoby rzekł: Ojcze moj niebieski i Boże, wiem, iże wszytki rzeczy są w tobie podobne, tegodla możesz ten świat podług dobrowoleństwa twego sprawić, a przeto, jestli podobno, stań sie, aby mnie nie umarwszy, śmierć umarła, człowiek odkupion, niebo otworzono, a wszakoż nie moja, ale twa stań sie wola, czusz nie człowiecza sie popełni wola, ale sie stań podług bożego wyłożenia". W tem nas naucza naszę wolą karać a na bożą przepuszczać. Tu potem rozkr<z>yżowawszy swoje święte ręce poklęknął nagima kolan<om>a na ziemię a przykłoniwszy swoje święte lice ku ziemi począł sie modlić rzekąc: "Ojcze moj miły i krolu niebieski, możeli sie to stać, oddal ten kielich ode mnie, a wszakoż stań sie wola twoja, a nie moja". I począł sie przemagać, aż pot[em] krwawy[m aż] pociekł s niego i padały krwawe kropie aż na ziemię, a w tem ukazał swoj smętek i takież swej ma<t>ki i też wszytkę swą mękę, ktorąż miał cirpieć, bo <z> jego wszech [v]stawow kurząc sie pot krwawy poszedł jako z gorącej łaźniej.
400. O tem, jako Gabryjeł archanjoł <pokazał> sie miłemu Jesukrystusowi przy jego modlitwie, podpomagając jego
Wtenczas pokazał sie jemu anjoł s nieba podpomagając ji. Możem miłościwie wierzyć temu, iże sie jemu tedy pokazał Gabryjeł archanjoł z wieliką światłością i poklęknął na swe kolana przed swem stworzycielem z wieliką czcią, i począł rycerz krola podpomagać, sługa pana a stworzenie stworzyciela, rzekąc: "O krolu przesławny, kakoż sie śmierci boisz! A wszakoś sie przezto[n] raczył na ten świat narodzić i zstępić, aby przez swą świętą śmierć miedzy Bogiem ojcem a miedzy grzesznymi mir uczynił a też by twa święta śmierć była na wykupienie wszem grzesznym. A wszakoż nie przeciw twej woli bierzesz cirpienie, ale dobrowolnie chcesz człowieka odkupić".
401. O tem, jako miły Krystus przy swej modlitwie silno omdlawszy, a wżdy sie dłużej modlił
Tako wtem miły Jesus na silnie omdlawszy, potem dłużej począł sie modlić, le przeto dłużej sie modli, iże bliżej ku śmierci idzie, i piał ten psalm: "Gospodnie, Gospodnie moj, czemuś mię opuścił?" I śpiał ty wszytki psalmy aże do tego psalmu: <"W tobieśm, Gospodnie, imiał nadzieję". Tego psalmu> piał na poły, a tu ji przestał, bo wtenczas krwawy pot potem barzo z niego poszedł, aże ciekł na ziemię. A gdyż dokonał tej modlitwy i wstał, był tako medł, iże jedwo stał na nogach, tako wieliki smętek miało jego święte człowieczeństwo.
402. O tem, jako miły Jesus wrociwszy sie po pirwej modlitwie ku swym apostołom i upominał je o ich krewkość, a nawięcej świętego Piotra
A wrociwszy sie do onych trzech apostołow nalazł je śpiąc, bo są ich oczy były barzo udręczony wielkim smętkiem. Tedy rzekł miły Jesus świętemu Piotru: "Szymunie, śpisz? Nie mogłeś se mną czuć jednej godziny, a tyś rzekł, abyś se mną chciał umrzeć? Duch jest gotow, czusz wasz; jakoby rzekł: Gotowyście a barzo rączy duch mieli, obiecując też umrzeć za mie, a krewkie ciało, to jest mdło; już baczycie waszę krewkość. Jakoby rzekł tako: O, czemu, bracia miła, śpicie? A wszakoście mienili prze mię umrzeć [prze mię], a małej godziny nie możecie czuć se mną?"
403. Upominanie świętego Biernata, abychmy sie tej nocy modlili, by nas pokusa wroga złego nie przemogła
Mowi tu święty Biernat w Księgach o wieczerzy bożej rzekąc: O Boże, my śpimy, a ty czujesz, modląc sie za nas. Wzbudź nas, Gospodnie, bysmy nie weszli w pokuszenie. Wiem, Panie Jesukryście, iże mamy czuć i modlić sie, a ty dobrze odpoczywasz, bo nie jest podobno albo podobny urząd, iże Maryja, matka Boga wszechmogącego, czuje płaczęcy, a my śpi my odpoczywając. Wzbudź nas, Gospodnie, daj nam słz[l]y, abychmy z świętą ma<t>ką płakali, daj nam żądzą i dostatek, abychmy sie z tobą modlili i bychmy z tobą o nasze zbawienie mężni<e> bojowali, bo nie jest podobno, aby krol był w boju, a sługa odpoczywał w łożu.
404. Przykład o jednem robaczku albo wężu przez jadu, ktory człowieka wzbudza, by jego jado wity wąż nie ujadł etc.
Mowią tu filozofowie, czusz mędrcy przyrodzonego pisma, a jest jeden wąż mały przez jadu, ktoremu dzieją saltra, a ten człowieka barzo miłuje i zdrowie jego miłuje. Tegodla kiedy najdzie człowieka śpiąc na puszczy, natychmiast skoczy na jego oblicze, aby ji zbudził ze snu, by jego iny zły wąż jadowity nie ukąsił. Duchownie miły Krystus może wezwan być wężem tego to czasu męki jego, a tego jest rozum taki, bo kiedy węża biją, tedy wyda swe wszytko ciało a głowę skryje. Takież miły Krystus kiedy u słupa biczowan, kiedy na krzyżu rozbijan, natychmiast skrył swą głowę, czusz swe święte bostwo; bo głowa świętej cerekwie jest Krystus a głowa Jesukrystowa jest bostwo, a tę głowę bostwa skrył miły Krystus przy swej męce, bo jedno ukazał ciało człowieczeństwa i przyjętej krewkości, bo tamo była skryta moc jego.
405. Figura albo przykład onego węża miedzianego w starem zakonie, ktoregoż Mojżesz powy[e]szył na puszczy
Też miły Krystus [też] był znamienowan przez węża miedzianego, ktorego był podniosł Mojżesz na puszczy, na ktoreg<o> kiedy kto weźrał, ktorego wąż ujadł, natychmiast był zdrow. Takież i oni, ktorzy byli urażeni wężem pkielnem, kiedy nabożnie weźrąć na Jesukrysta na krzyżu wiszącego, natychmiast będą uzdrowion<i> od ukuszenia grzecha. I dobrze[m] możem rzec jemu: "Uzdrow mię, Gospodnie, a zdrow będę; zbaw mię, a zbawion będę, iże sława moja ty jeś". I mowią, iże Krystus był przez jadu grzecha i zgłoby i miłował człowieka miłością boskiego miłosierdzia a wzbudza ji, by nie urażon jadowitem wężem pkielnym.
415. O tem, jako Judasz całował miłego Jesu krysta a kako sie miły Krystus barzo pokornie k niemu nachylił
Tych słow wszech nie dbając Judasz i wytrącąc sie ze wszego ludu, przystąpiwszy ku miłemu Jesu krystusowi obłapił ji i całował, a miły Krystus miłościwie i barzo łaskawie nachyliwszy sie k niemu i dał mu sie całować w swoje święte usta. Widząc skonałą zgłobę jego a zjawiając grzech jego rzekł: "Judaszu, całowanim syna człowieczego zdradzasz? Jako<by> rzekł: Całowanim, ktore jest znamię miru, tracisz mir a mnie śmierć oprawiasz. Złe czynisz znamię, jen przez całowanie popełniasz mężobojstwo. Opuści znamię miru a konaj, coś począł!" A Judasz nie odpowiedział nijednego słowa, bo widział, iże jeszcze jego nikt nie sięgał albo jął. O Judaszu zdrajca, kakoś sie nie lękł położyć usta swoje nieczyste na oblicze twego Krysta? O Judaszu, łotrze i zdrajca przeklęty, czemu odkupiciela tego świata zdradzasz? Wszakoś jego apostoł był, wszakoś tej nocy s nim wieczerzał a on tobie swe ciało dał, wszakoś wtory był, jemu on nogi umywał, a za takie sprosne myto przedałeś i podał ji w ręce [v]niemiłościwych Żydow twym niewiernym całowanim! O przeklęty Judaszu, całowanie twe jest całowanie niedźwiadkowo, jen z pirwu usty lizwa potem ukąsi i wpuści jad. O przeklęty Judaszu, gdzieś sie nauczył temu znamieniu zdradzenia? Nie w szkole Jesukrystowej, ale w szkole dyjabłowej, jen w tobie kroluje. O nieszczęsne znamię, przez całowanie oprawiasz boj i przez znamię mir<u> obrządzasz śmierć! Tegodla bądź ty przekląt od Boga ze wszemi zdrajcami swych panow! W tem, iże niewierny Judasz nie dbał miłości bożej, uciążon jest grzech i męka jego. O słodkości ukazanego miłosierdzia, iże jemu rzekł: "Przyjacielu!", bo chciał ji jeszcze ode złego umysła odezwać! O przeklęty zdrajca, czemuś sie śmiał tknąć oblicza Jesu krystowego? Czemuś sie nie lękł położyć twych ust pełnych jadu wszego przeklęcia na oblicze krola nieba i ziemie, jen jest studnia i początek błogosławienia?