Skorom głos usłyszała twego pozdrowienia, wszytkam sie zumiała, bo dziecię w żywocie mojem z radością skoczyło i z wielkim weselim poklękło i dało chwałę Bogu wszechmocnemu w zatworzonym żywocie (k. 8r).
Poznał rycerz krola, sługa swego pana, bo kiedy sie matki słodko obłapiły, natychmiast dzieciątko w żywocie Elżbiety świętej obrociło swe oblicze ku żywotowi matki swej i poklęknąwszy na kolana chwaliło Krystusa będącego w żywocie dziewice bogosławionej, jakoby go chcąc obłapić, jako sie matki obłapiły, bo niedaleko od siebie były (k. 8v).
[PASJA]
Maryja łaskawie Judasza, gdy przyszedł, przyjęła albo przywitała
Gdy sie to okrutne przedanie stało, przyszedł Judasz do Betanijej pozno. Ktorego dziewica gdy uźrzała, przywitawszy ji przod, miłościwie zopytała, jako by sie o jej miłym synie rzecz w Jeruzalem miała. Judasz jej odpowiedział rzekąc: Dobrze, gospodze miła. Abowiem wiedziała, iż był znajomy biskupom, silno mu była łaskawa, a przeto mu rzekła mimo ine: Miły Judaszu, polecam tobie mego miłego syna. Tu święty Biernat mowi: O dziewico błogosławiona, iza nie wiesz, iżeś lisowi swego syna poleciła, łgarzowi prawdę, wilkowi napokorniejszą owcę? Odpowiedział Judasz: Nie boj sie, panno miła, niczego, jużemci to wszytko oprawił, iżci o nim wszyścy dobrze dzierżą i teże mowią (k. 51v).
Oni wszytcy naprzod ręce umyli, potym benedicit mowili, łaktukę tamo też postawili, a skoro baranka pożywać mieli, boty na nogi włożyli, biodra swe przepasali, żadnej kości nie łamali, a jedząc silno kwapili, bo tak z przykazania mieli (k. 54v).
O łotrze przeklęty, o zdrajca niewierny, nade lwa okrutniejszy, ktory przepuszcza z przyrodzenia, kto sie mu korzy i na ziemię przed nim pada, a tyś nadeń sroższy, zdrajca przeklęty. Widzisz, iż mistrz twoj, krol nieba i ziemie, przed tobą na swe kolana klęka, a ty nie chcesz sie nad nim smiłować. O ślepy Judaszu, przestań od twego zlego umysłu, obejrzy wielką pokorę mistrza i Boga twego, iże ten, ktoremu sie kłania wszytko stworzenie, poklęknąwszy na swe kolana, umywa tobie swymi rękami nogi, ktorego ręce niebiosa stworzyły, trędowate oczyściały, ślepe oświecały, chleb na puszczy rozmnożyły, umywają tobie twe plugawe i niedostojne nogi, usta ony, ktoremi martwe krzesił, ktore są pełne wszej słodkości, całowały twe przeklęte nogi (k. 56v).
A wziąwszy miły Jesus świętego Piotra, świętego Jakuba a świętego Jana, ktorzy byli nad jine tajemniejszy, ktorym też na gorze Tabor światłość swego bostwa ukazał, kiedy sie przed niemi przemieniał, chciał też samym wtenczas ukazać krewkość swego ciała i szedł s nimi za rzekę Cedrową do ogrojca (k. 61r).
Wiedz, miły ojcze, iżci sie i w tym przeciwić nie będę, oto gotowem, a wszakoż też wżdy, ojcze miły, weźrzy na moję naturę człowieczą mdłą i barzo krewką. Oglądaj ciało moje panieńskie barzo subtylne, jakoć drży, co sie okrutnej męki boi i śmierci. Weźrzyż też na moję mękę ciężką a nieznośną albo nieznoszoną (k. 62 v).
Przeto mowi tu Biernat święty: O namiłościwszy Jesu, coż ci męki i boleści uczyni okrutność ganiebnej śmierci, gdyż cie samo rozmyślanie tylko tak barzo smęci, a jako doktor oświecony i inszy doktorowie nabożni mowią, iże onej godziny bostwo jego naświętsze widziało wszytek obyczaj męki i okrutność ganiebnej śmierci, tako iże dla wielkiego smętku wszytki w nim członki drżały, w uściech zęby, w głowie oczy, w ciele kości, żyły i stawy tak sie były barzo dla wielkości przyszłej męki poruszyły, iż krwawym potem sie pociły, a tak nie tylko oczyma, ale wszytkimi członki ciała swego łzami krwawymi za nas płakał, tamże też taką wielką serdeczną boleść miał, iż by go było bostwo w onym smętku nie wspomagało, jeszcze by był w ogrojcu umarł (k. 63v-64r).
O wszego świata miłosna mądrości, jakoś dziś pośmiana i uplwana! O wielmożny majestacie, jakoś ty dziś utłuczon! Jako może twa niewinność cirpieć takie sromocenie! Jako może ociec cirpieć takie nieuczcienie syna swego! O zwierciadło wszego obeźrzenia, jakoś dziś uplwan! O dziw nad dziwy, krol jest uczynion sługą, Bog uczynion jest wiłą! O niechaj tedy dziś wszystko stworzenie swego pana żałuje za takie naśmiewanie i zesromocenie! Potym gdy Jezusa przed wietnicę do Piłata przywiedli, proporce mu sie skłaniały, cześć jemu czyniły, ale sie Żydowie o to gniewali mnimając, by rycerze im to na przykrość działali (k. 83r).
Miłościwy Jezus barzo sie tego sromał, iże tako sromotnie przez długą chwilę nag stał, bo tam stało wiele ludzi, ktorzy sie temu dziwowali i barzo go żałowali, iż go tako niemiłościwie siepali, niektorzy lepak barzo płakali, patrząc na jego wielkie udręczenie i na żałość jego miłej matki, przy ktorej stało pań wiele, miedzy ktoremi były też jego ciotki, Maryja Kleofe, Maryja Magdalena i Marta, a tych sie miły Jezus barzo sromał, iże tako nag przed nimi stał, aliż ta ista ciotka jego Maryja Kleofe zjąwszy rąbek z swej głowy i podala ji jednemu Żydowi, proszący go, aby go obwinęli (k. 84v).
Ale katowie natychmiast sie gwałtem do niego rzucili i ręce mu tak mocno około słupa przywiązali, aż były sczerniały, i tako twardo ciągnęli, iż sie na jego świętych ręku skora padała, aże z jego świętych paznokciow krew wysiąkała, a tak pan wszytkiego świata, ktory wszystko przyodziewa, stał nagi przed onymi wszytkiemi ludźmi w wielkim zasromaniu, bo onego ciała żadny człowiek aż dotychmiast nie widział nagiego kromia panny Maryjej matki jego. Katowie gdy go tako mocno do słupa przywiązali, miotły, pęgi i łańcuchy gotowali, ktorymi by Jezusa biczowali (k. 84v).
Żydowie i słudzy Piłatowi poczęli sie s niego naśmiewać rzeknąc: Otości krol żydowski, otoż masz koronę twego krolestwa dostojną. Po tym koronowaniu na jego więtszy pośmiech dali mu miasto sceptru trześć albo trcinę morską w ręku, jakoby w tym ukazując i mieniąc nieszcześni Żydowie, iżeby jego krolestwo było czcze a jako trcina prożne (k. 88r).
Po Jezusa miłego okrutnym ubiczowaniu i sromotnym ukoronowaniu Żydowie nieszczęśni przywiedli zasie w starem pawłoczystym odzieniu miłego pana Jezusa do Piłata. Piłat uźrzawszy ji tako sromotnie zbitego i znędzonego, a ono jego święte oblicze zsiniało, oczy i wargi opuchły, wszytek ubit jako trędowaty, aże przed wielką mdłością nie mogł stać na swych nogach, począł sobie myślić... (k. 88r).
Łotrowskie z Pana Jezusa naśmiewanie
Ci łotrowie, ktorzy s nim byli ukrzyżowani, też sie s niego naśmiewali. Wszakoż jeden Dysmas imieniem, co na prawicy wisiał, widząc, iż Boga Ojca prosi za swe krzyżowniki, karał towarzysza swego z bluźnienia rzekąc: Ani sie ty Boga boisz, ktoryś też jest w tymże potępieniu śmierci, jako i on, a wszakoż nie dla jednej winy, bo my dostojną mękę za nasze złości cirpimy, ale ten nic złego nie uczynił. I obrociwszy sie głową do Krystusa, jako mogł, i rzekł z płaczem do niego: Wspamiętaj na mię, miły panie, gdy przydziesz w krolestwo twoje. O święty łotrze, i skąd tobie taka mądrość? Jezus jako łotr wisi podle ciebie, a ty go krolem być wyznawasz, umierającego widzisz, a natychmiast do krolestwa ić go wierzysz. O zaprawdę dziw niemały, iże wtenczas Krystusa krolem i panem łotr wyznał na krzyżu, kiedy wszytcy zwolenicy procz Jana od niego uciekli i zaprzeli sie go na ziemi (k. 100r).
Jezus miły gdy uźrzał matkę tak płaczącą krwawyma oczyma, rozżaliwszy sie jej rzekł k niej trzecie słowo, ktore zowiemy polecania, z płaczem wielkim a głosem niemałym: Niewiasto, a nie matko, by boleść sie więtsza w niej nie mnożyła, oto syn twoj, ukazawszy kiwanim głowy Jana. Potym rzekł do Jana: Janie, oto matka twoja. A od onej godziny wziął ją zwolenik za swoję matkę (k. 102r).
Panny Maryjej narzekanie
Gdy ty słowa matuchna usłyszała, rzewno barzo płakała mowiąc: O Boże Ojcze niebieski, jako sie to nierowna przemiana stała, sługę mi dano za pana, za Jezusa Jana, za syna bożego syna Zebedeuszowego, za syna dziewiczego sy/na niewieściego, stworzenie za stworzyciela, za syna mego syna rybitwowego, cześnego za wiecznego. Nie toć syn moj, ktory podla mnie stoi zdrowy, ale on, co wisi na krzyżu wszytek niemocny, krwawy i zsiniały, już umierający, ktorego ja więcej żądam umarłego niżli tego żywego (k. 102v).
Słońca zaćmieni
Od szostej godziny aże do dziewiątej ciemności stały sie po wszytkim świecie, bo słońce nad przyrodzenie środ dnia sie zaćmiło ukazując, iż swym obyczajem pana swego męki i okrutnej śmierci płakało. Powietrze sie też zasmuciło, opoki sie padały, co pana swego żałowały, ziemia wezdrżała, jakoby sie mścić krzywdy pana swego chciała. Tylko, jako święty Jeronim mowi, sam człowiek nad opoki twardszy, nad groby smrodliwszy, nad ziemię cięższy swego pana nie żałuje, ktorego on tak barzo umiłował, iż dla niego na świecie będąc służył i pracował, aby on s nim wiecznie krolował, cirniową koronę nosił, aby go w niebie ukoronował, krew swą naświętszą rozlał, aby go z swym miłem ojcem zjednał. Zasłona też kościelna, ktora była miedzy kurem a miedzy ciałem, wtenczas na dwoje sie rozerwała, znamionując upad żydowskiego krolestwa i dokonanie starego zakonu (k. 102v).
Panu Jezusowi włocznią bok jego otworzono
Jeden tedy z żołnierzow imieniem Długosz nie dbając płaczu ani prośby pokornej panny Maryjej, matuchny boleściwej, zufale pochopił włocznią a umierzywszy ku sercu przez naprawę towarzyszow swoich, bo sam był ślepy, otworzył włocznią bok Jezusa miłego i przeraził serce jego, z ktoregoż krew na nasze odkupienie i woda na grzechow naszych omycie obficie wypłynęła, a jedna kropia gorąca ciekąc po włoczni dotknęła sie oczu jego i przeźrzał i uwierzył w pana Jezusa. Potym oświecił sie i męczenikiem ostał. Matuchna tedy od smętku na ziemię upadła i nie mogła rzec i przemowić żadnego słowa. Ale Jan święty śmiele rzekł do nich: O mężowie okrutni a nielutościwi, i czemu takie okrucieństwo nad umarłym ciałem działacie? Czemu sie nie smiłujecie nad tą smętną panią? Jużeście sie go dosyć namęczyli i waszej złości dosyć udziałali. Idźcie już precz, słożymyć my tu ciało bez was, jako możemy, a pochowamy. Żydowie gdy od niego odeszli, jego miłośnicy acz przy nim zostali, wszakoż nie mieli, w czym by jego pochowali, przeto matuchna z płaczem sie o to Bogu Ojcu modliła. I pobudził Bog Jozefa i Nikodema, iże wziąwszy odpuszczenie od Piłata, przyszli z naczynim, iżby go zjęli, i z maściami, co by ji pomazali (k. 106r).
Użytki z nabożnego rozmyślania męki bożej ty są, jako nabożni dokto<ro>wie mowią: Chceszli, człowiecze, mnożyć sie z cnoty w cnotę, z łaski w łaskę, z dobrego w lepsze, na kożdy dzień im z nawiętszym mozesz nabożeństwem, rozmyślaj rad umęczenie Jezusa miłego, boć nic nie jest Bogu miłemu tak przyjemnego, człowiekowi na zbawienie użyteczno, jako częste obieranie w niewinnej męce namilszego syna bożego, jako o tym świadczy Augustyn święty a s nim sie zgadza Wojciech Wielki rzeknąc: By człowiek przez cały rok chleb jedno jedząc a wodę pijąc na kożdy dzień pościł, by teże swe ciało tako barzo dręczył, iżby je na kożdy dzień miotłą albo biczem do krwie wylania ubił, by do Jeruzalem pielgrzymując ciało swe trudził, by na kożdy dzień wszytek żołtarz zmowił, jeszcze jedno proste męki boże rozmyślanie, jednej łze za mękę bożą wylanie, nad to wszytko Bogu miłemu jest przyjemniejsze i człowiekowi na zbawienie użyteczniejsze, mękiciem bożej nabożne rozmyślanie przywodzi człowieka ku skrusze wiernej, spowiedzi dostatecznej i pokucie prawdziwej (k. 110v).
Potym im rzekł: Szedszy na wszytek świat każcie ewanjeliją każdemu stworzeniu a znamiona tych, ktorzy uwierzą, ty będą: W imię moje diabły będą wyganiać, języki będą mowić nowymi, węże będą brać, a jeśli co jadowitego będą jeść, nie będzie im szkodzić, na niemocne ręce będą kłaść, a będą zdrowi (k. 118r).
Źródło: Baltazar Opec, Żywot Wszechmocnego Syna Bożego Pana Jezu Krysta, Kraków, druk. Hieronim Wietor, 1522. Transkrypcja: Wacław Twardzik