MONUMENTUM PRO REIPUBLICAE ORDINATIONE CONGESTUM MEMORIAŁ W SPRAWIE UPORZĄDKOWANIA RZECZYPOSPOLITEJ (wybór)
II. O SPRAWACH ŚWIECKICH
24. O dochodzeniu sprawiedliwości w Magdeburgu
Co za głupota, co za wstyd, hańba, sromota, jakaż potrzeba, czy raczej jaka ślepota dopuściła w tym sławnym i wolnym królestwie, żeby tak długo - z pogardą dla króla, dla rad i panów, jak gdyby w całym tym królestwie nie można było znaleźć sędziego sprawiedliwego i roztropnego, jak gdyby nie było wcale mądrych, roztropnych i uczonych ludzi - szukać sprawiedliwości w Magdeburgu, a to u brudnych i plugawych rzemieślników, u ludzi najniższej klasy, których nie tylko niepodobna liczyć do uczonych, lecz którymi pogardzać trzeba jak śmieciami czy szumowinami. Waleczni mężowie! ocućcie się raz przecie, zrzućcie z siebie hańbę ohydną, nic kalajcie się nią dłużej. Niech was wstydzi, zaklinam was, taka gnuśność, już prawic wszędzie pomiędzy cudzoziemcami osławiona. Żaden zaiste wyrok nic zostanie uchylony, jeżeli tak zechcecie postanowić, jak się poniżej powie.
27. O sejmie raz w rok odbywać się mającym
Skoro przy takim urządzeniu sądów może się wydarzyć niesprawiedliwe zawyrokowanie, dobrze by było, aby raz na rok, jeżeli nie zajdzie przeszkoda, odbywał się sejm, do którego by mogły być zanoszone nagany. Na takowym sejmie albo wszyscy dostojnicy, albo przynajmniej osoby na to wyznaczone mogłyby rozpoznawać uciążliwości naganiających, a tak nie byłoby potrzeba sądów wiecowych. Upominam was, panowie, byście zachowali w pamięci tę radę, chociaż od młodego pochodzącą. Do was należy starać się jak najusilniej o to, by każdy, co jego jest, dzierżył, cudzego nic przywłaszczał. Jeżeli przez waszą niedbałość lub obojętność sprawiedliwość ucierpi, lękajcie się oburzenia tego, który wam naczelne dostojeństwa rządu i ludu swego na ziemi powierzył.
32. O rozmaitości praw
Nie jest wcale dobra taka rozmaitość praw, iż innym szlachta, innym plebejusze się sądzą, iż jedno polskim, drugie niemieckim się zowie, i to znowu jeszcze jest różnorodne, a tak zacięcie bywa zachowywane, jak gdyby sami tylko Niemcy wszelki rozum posiedli. Takowa mieszanina w jednym państwie nic zgadza się z rozumem. Niech więc będzie jedno prawo, wszystkich obowiązujące, bez żadnej osób różnicy; na rany i zabójstwa kara pieniężna i kryminalna niech będzie taż sama zachowana, jaka dawnego była zwyczaju. Jeśliby zaś poczytywano za potrzebne prawo odmienne dla plebejuszów, odmienne dla szlachty, a to dla różności tych stanów, niech przecie i tamto pierwsze cywilnym, a nic niemieckim się zowie; ja wszelako mniemam, że jednym i tymże samym prawem zarówno wszyscy mieszkańcy kraju mogą i powinni by się rządzić.
34. Prawo Żydów
Żydzi także używają prawa niesłusznego, iż wolno im brać lichwę, obce rzeczy dzierżyć i posiadać, nie oddając ich, dopóki im właściciel nie wyliczy tyle, ile żądają. Niechże to prawo zostanie zniesione i uchylone. Jeżeli im ta wolność zostanie odjęta, ustaną tym samym liczne kradzieże.
35. O ranach w obronie zadanych
To także przeciw przyrodzeniu jest dotąd zachowane, iż jeżeli nawet kto w obronie własnej przeciwnika swego rani lub zabije, jest i tak uważany za winowajcę. Jeżeli tedy jest niewątpliwie pewne, iż to stało się wskutek napaści, niechże nie będzie powoływany o rany lub zabójstwo taki, który, broniąc się, popełnił podobny czyn.
36. O gwałcie
To równie jest niesłuszne i nadto surowym jest zwyczajem, iż nie dopuszczają żadnego dowodu przeciw niewieście zanoszącej skargę o gwałt, tak iż ten, przeciw któremu dochodzenie o to wszczęto, śmiercią bywa karany. Niech więc w tym zostanie dopuszczony dowód, który skoro się okaże dostatecznym, obwinionego należy uwolnić od winy, by przez zuchwałość niewiast nie ginęło wielu niewinnych.
37. O skardze niewiasty obwiniającej mężczyznę
Ani to także nie jest słuszne: Niewiasta, skoro powije dziecko z cudzołóstwa, kogokolwiek o to zaskarży, ten musi płacić. Niech zwyczaj ten nierozsądny i śmieszny zostanie zniesiony. Niech matka sama dziecię żywi i hańbę ponosi. Każda niewiasta, która samochcąc matką zostaje, nie może się oczyścić z winy.
38. O potrzebie prawa stanowionego
Prawa pisane są potrzebne, by nic podług widzimisię pojedynczej głowy, lecz podług rozwagi wielu osób sądzono. Lepsze zaś prawa nad te nie mogą być wynalezione, które senat i sławni cesarze rzymscy postanowili. Z nich niech się wybierze, co potrzeba dla sądów, a niektóre okoliczności można zdać na rozwagę sędziego. Nic nie stanowi zarzut, jaki by czynić można, iż używanie tych praw jest oznaką podległości, używają ich bowiem i inni, którzy wcale zwierzchnictwa stąd jakowego nad sobą nie uznają i nie są uważani przez to za podległych tym, których prawa się trzymają; podobnie używamy ksiąg Arystotelesa i innych filozofów, choć nikomu z nich nie jesteśmy podległymi.
39. O spisywaniu umów
Sprzedaże, a także zastawy i inne umowy powinny być, jak sądzę, do księgi ziemskiej wpisywane, a toż samo i wszelkie inne zatwierdzenia, aby wskutek tego ustały nieskończone oszukaństwa. Pragnąłbym także, aby wszelkie umowy i jakie bądź czynności po polsku były spisywane, po łacinie bowiem inaczej uczony, inaczej nieuczony, czyli prostaczek, pisze i rozumie. Ojczysty zaś język wszyscy wszędzie jednakowo znają.
40. O uzbrojeniu mieszkańców kraju
Powiedziało się wyżej, iż Rzeczpospolita sprawiedliwością stoi, co się rozumie: podczas pokoju, bo w czasie wojny, aby się utrzymać przy majątku pracą nabytym i sprawiedliwością zachowanym, potrzeba broni, przed którą prawa milczą. W rozległym tym królestwie znajduje się niezmiernie wiele ludu różnego stanu, z przyrodzenia do boju najgotowszego; na jednej tylko rzeczy zbywa, że nieuzbrojone ciało nie może sprostać mężnemu sercu. Potrzeba zatem wojewodom po pojedynczych ziemiach i powiatach mieć staranie, aby każdy mieszkaniec kraju podług stanu i możności swej, pod sankcją sprawiedliwych kar, był zaopatrzony w broń właściwą.
42. O powinności szlachty
Jest powinnością szlachty być zawsze na pogotowiu do obrony ojczyzny i nawet za nią życie poświęcić, jeżeli tego potrzeba. Gdyby w czasie przeglądu zbroi i wojska, który corocznie koniecznie odbywać się powinien, znalazł się ktokolwiek nie mający broni, taki powinien zaszczyt szlachectwa utracić.
45. O rodzaju wypraw
Trojakie wyprawy wojenne są potrzebne: pierwsza zwyczajna, kiedy sama tylko szlachta na wojnę wychodzi; druga większa, kiedy przy szlachcie trzecia część mieszczan i włościan przeciw napadowi nieprzyjaciela występuje; trzecia największa, kiedy wszyscy bez różnicy ruszają, zostawiając dla obrony w domu tylko trzecią część mieszczan i włościan, co jedynie w najgroźniejszych przypadkach zachodzić może, jako to kiedy się wydarza wojna w obronie niezależności ojczyzny lub w obronie wiary. Poborów zaś uciążliwych bynajmniej nic uznaję za zbawienne. Młynarze, sołtysi i inni wolni ludzie powinni także wraz z szlachtą wychodzić na wojnę.
54. O samowoli kupców
Kupcy i wszyscy przekupnie przedają wszystko po cenie dowolnej. Postawy sukna bywają krótkie i nie trzymają zwykłej szerokości. Pieprz, szafran i wszelkie korzenie są fałszowane tak zaprawą, jako też oszukaną wagą.
55. O naprawie dróg
Cła atoli i myta są ustanowione wyłącznie dla dobra Rzeczypospolitej i kraju. Wszelako drogi źle są teraz opatrywane, mosty po większej części popsute i nieumiejętnie bywają naprawiane przez dozorców celnych. Potrzeba tedy, by płacący cło wiedzieli, za co płacą. Dla zapobieżenia zaś szkodzie w rolach i zasiewach, tudzież kłótniom między podróżnymi, nie chcącymi sobie po wąskich drogach ustępować, wypadnie podwójne drogi wszędzie po gościńcach, a osobliwie po mostach porobić, o dwa lub trzy przynajmniej łokcie od siebie odległe. Skoro to zarządzone i pod karą ogłoszone zostanie, każdy szlachcic w swej włości powinien to wykonać. Jak tylko dwie równoległe drogi pozakładane będą, znikną zajeżdżania się i kłótnie między podróżnymi dotąd zwykłe.
56. O dobrach duchownych
Wielu ludzi oczywiście głupich utrzymuje, iż prawo w Polsce dozwala rycerstwu na wojnę idącemu pustoszyć dobra duchowne dowolnie i bezkarnie. Lecz choćby i było takie prawo, jest ono zaiste bezbożne, a ktokolwiek je ustanowił, wcale nietrafnie dogodził braterskiej miłości i umiłowaniu bliźniego. Takowe postępowanie bowiem jest nieprzyjacielskie, a nie chrześcijańskie. Skoro tedy duchowni tak się zachowują, jak im przepisano, nie godzi się wcale ich dóbr napastować, i owszem, należy wykraczających w tym karać podług ostrości praw na łupieżców i najezdników postanowionych.
58. O ubiorach pojedynczych stanów
Ponieważ ten jest zacniejszy, kto prawa swe zachowuje, zatem potrzeba, aby i w ubiorze była zachowana pewna różnica. Szlachta i ich żony niech się stroją podług swego upodobania. Pomiędzy mieszczanami ubiór powinien być różny, inny mieszczanina w urzędzie zasiadającego, inny prywatnego. Duchowni niech się trzymają sukni swemu stanowi właściwej dla rozróżnienia duchownych od świeckich osób. Między żydami a chrześcijanami nic ma różnicy w ubiorze, nierządnice nic różnią się niczym od żon prawych ani kat od innych ludzi. Wypada więc, aby żydzi nosili krążek czerwony przyszyty na sukni, aby nierządnice odróżniały się wstęgami i strojem głowy, a kat z mieczem, woźny z laską niech zawsze chodzą.
59. O wolnym używaniu dróg i rzek
Tak drogi, jako i rzeki zawsze powinny być każdemu otwarte i niczym nic tamowane. W czyjejkolwiek więc dziedzinie znajdzie się na rzece jakakolwiek zawada, powinna być koniecznie pod karą przez prawo państwowe wyznaczoną uprzątniona.
60. O wyrokach zeznań torturowanych
Ponieważ z powodu zeznań czynionych na mękach wielu niewinnych ponosi kary, przeto gdy wielką jest zbrodnią krew niewinną toczyć, niechże nie będzie dawana wiara takim zeznaniom innych obciążającym: potrzeba w tym jawnego dowodu. Niech zatem nikt nic będzie skazywany na śmierć, jak tylko na zasadzie jawności oskarżenia i prawnego wykazania winy.
61. O bractwach i cechach
Lubo wszyscy jesteśmy bracią, nie pojmuję, jakim duchem natchnieni jedni bracią szewcami, drudzy bracią krawcami, trzeci bracią N.P. Marii się głoszą, nikt natomiast nie wyznawa się bratem Chrystusa, którego jesteśmy współdziedzicami. A lubo samo przez się szkodliwie to przeciw miłości bliźniego walczy, tacy bowiem nic są życzliwymi dla nikogo, jeżeli nie jest ich cechowym bratem, wszelako najbardziej tym szkodzi, że takowe bractwa umawiają wyższe ceny wszech rzeczy w sprzedażach, bez tego zapewne tańszych, nie sprzedają bowiem żadnego towaru inaczej jak za umówioną pomiędzy sobą cenę, co wielką przynosi szkodę dla szlachty i rolników. Trzeba więc to znieść w Polsce.
62. O poprawie pijaków i pasibrzuchów
Wielu z poddanych, tak mieszczan jak i włościan, utyskuje na ubóstwo, a ubóstwo przypisuje ich zwadom, gdy po większej części raczej jest to winą ich zwierzchności. Należy tedy zabronić rzemieślnikom i włościanom częstej pijatyki, zwłaszcza z rana. Niech zwierzchnik czuwa, niech kijem lub batem takich codziennych biboszów wygania i do pracy zmusza. Nie byłoby niedorzecznością wzbronić tylolicznych karczm, tak iżby wyszynk piwa z domu do domu w kolei przechodził, a tym sposobem marnotrawstwo biboszów i waśnie ustałyby po większej części.
63. O rozmaitości i wartości pieniędzy
Monetę także nieprawidłową biją w tym królestwie. Gdy przy dobrym dozorze nic ma szkody na wybijaniu pieniędzy z czystego srebra na wzór innych państw, niech przeto będą nadal pieniądze mające wewnętrzną wartość dla dobra kraju. Obca moneta także ma u nas obieg. Nieprzyzwoite zaiste, że obcy pieniądz ma u nas bieg wyższej wartości niż krajowy. Trzeba zatem, aby obce denary, chociażby za granicą miały wyższą wartość, u nas w takiej brane były cenie, jak nasze krajowe; nie mniej jak 9 za 1/2, a 18 za l grosz niech będą dawane.
66. O polowaniu
Dla powyższego użytku i dla zabawy potrzeba także, by nie polować na zwierza stołowego w czasie, kiedy się płodzi. Zabronić zatem łowów tak na siecie, jako też na sidła i jakie bądź narzędzia łowieckie, by nikt nie ważył się w jaki bądź sposób polować na zające lub inną zwierzynę od św. Wojciecha do św. Jana Chrzciciela dla większego tych zwierząt rozmnożenia, by za wyłowieniem starych nic umarzać młodzi.
Zakończenie
Panowie i ojcowie szanowni! Lubo znajduje się jeszcze wiele innych rzeczy do poprawy, które przez zwyczaj zły (tego najgorszego ze wszystkich nauczyciela!) i zastarzały nałóg Rzeczpospolitą naszą skaziły, wszelako dosyć będzie poprawić na tym sejmie to, co powyżej wskazałem; inne wady będą wytknięte w swym czasie. Niech mnie nikt nic obwinia o prostotę i nieudolność za to, iż uwagi przeze mnie napisane prostszym, niż należało, wyraziłem stylem; niech raczy mieć wzgląd, że nic dla uczonych lub naukom całkiem oddanych pisałem, lecz w chęci służenia Rzeczypospolitej rzuciłem myśli dla takich, którzy dla zatrudnień w sprawach publicznych nic mają czasu zajmować się głębszą nauką. Resztę rozsądny czytelnik pochwali.
Tekst przygotowała Magda Tondera na podstawie wydania: A. Pawiński, Jana Ostroroga żywot i pismo, Warszawa 1884, s. 123-181. Przekład A. Pawińskiego.