na sześć wieków, monarchije czterzy rozdzielona z kosmografiją nową i z rozmaitemi królestwy tak pogańskimi, żydowskiemi, jako i krześcijańskiemi, z sybillami i proroctwy ich po polsku pisana z figurami. W której też żywoty cesarskie, papieskie i tych królów z ich królestwy asyryjskich, egipskich, żydowskich, greckich, perskich, tureckich, węgierskich, czeskich i inych rozmaitych tak królów, jako inych przełożonych od początku świata aż do tego roku, który się pisze 1551, są napisane. Między któremi też nasza Polska na ostatku z osobna jest wypisana.
[DEDYKACJA]
Najaśniejszemu a Miłościwemu Panu Zygmuntowi Augustowi, z bożej łaski Królowi Polskiemu, Księdzu Wielkiemu Litewskiemu, Ruskiemu, Pruskiemu, Mazowieckiemu etc. Panu i Dziedzicowi, Marcin Bielski, wierny poddany, służbę powiada.
Wielkie to są dary, Miłościwy Królu, komu je Pan Bóg raczy dać z łaski swej, człowiekowi jednemu przełożeństwo pirwsze z dobrym rozeznanim rzeczy pospolitych, snadnie się z nich potym trzecia fortuna okaże, zwłaszcza w takim, który się w nich miernie zachowawać będzie. Ale iż trudno w takowe rzeczy jednemu ugodzić, gdy się człowiek ze wszytkim rozumem urodzić nie może, musi temu pomocy a lekarstwa szukać, jakim by sposobem powinowactwu swemu mógł dopomóc, a zwłaszcza takowi, którzy nie tylko sobie, ale i rzeczypospolitej radą swoją pożyteczni być powinni. Niskąd inąd tedy takowej pomocy nie może każdy rychlej obdzierżeć, jedno przez czytanie pisma starodawnych dziejów albo historyków uczonych i doświadczonych, którzy po sobie na świecie pisma wiele potomkom swym w pamięć ludzką zostawili, oświecając nas imi od rozmaitych przygód, które się na ziemi czasów swoich między ludźmi wielkimi, od początku świata aż do tego czasu toczyły (bo nic nowego dziś niemasz, czego pirwej nie bywało), aby na czym przez omylną sprawę, karząc się cudzą przygodą, nie szkodowali. [...]
Twardy by to zaprawdę człowiek był a grubych obyczajów, który mogąc dobrze czytać pisma, zaniedbawa tego, smysłów przyrodzonych takież chuci k temu nie pobudzi, ponieważ takowe pisma nie tylko sprawom świeckim drogę podawają, ale i świętego żywota wiedzenie uczą, wyjmując z tego ty, którzy by radzi czytali, a nie umieją, a jeśli umieją, tedy trochę po polsku; dla tych samych jedno ja tę pracę podjął, nie z pożytku żadnego albo jakiej chwały, ale chcęcy się w tym braciej swojej zachować a ich chuci napełnić, które mają ku czytaniu (bych pieniądza, mnie danego, w ziemię nie zakopał), napisałem ty książki z łacińskiej rzeczy na polską i mianował kroniką świata, poniewadż się w niej toczą rozmaite przygody, które się z dawna toczyły na świecie; wybierając z rozmaitych kosmografów takież historyków gruntowniejsze a potrzebniejsze części; którą to kronikę zalecam i ofiaruję Waszej Królewskiej Miłości ku wiecznej pamięci i sławie zacnej, od niniejszych i będących po nas obywatelów tej ziemie przyrodzonej na wieki.
Między też któremi królestwy inemi napisanemi nie zapomniałem matki swojej Sarmacyjej, która nas, wszech Polaki, w swej ziemi chowa, żywi, ćwiczy, mało synów mając w sobie sprzyjaźliwych, co by się w jej mowie przyrodzonej kochali; podobno iż muszą być pasierbowie jej, a nie właśni synowie, iż tak gardzą macierzyńskim językiem, w cudzym się więcej kochając, a swój opuszczając, zwłaszcza księża jej, którzy nie tylko iż sami nie czytają, ale i drugim zapowiadają Pisma świętego po polsku czytać albo wykładać na jawność, pospolitemu człowiekowi na czytanie, co jest przeciw Bogu, ludziem i obyczajowi, gdyż każdemu trzeba wiedzieć o Panie a Stworzycielu swoim każdej godziny. Nie ma też to żadnego wzruszać, iżem polski naród zinąd przyść do tych krajów pisał, co jest przeciw naszym starym kronikarzom; musimy dać pirwsze miejsce historykom wielkim a gruntownym, którzy za onych czasów będąc (drudzy widzieli swymi oczyma), dzieje wszytkiego świata z pilnością, nie z pochlebstwa ani z żadnego powinowactwa, bo im do tego nic nie było, prawdziwiej pisali, niżli naszy kapłani, co niedawno trochę pisania nawykli, i to, co pisali, nie kronika jest, jedno fundusze a prebendy ich, opuszczając rzeczy zacne rycerskie, których zawżdy Sarmacyja miała dosyć, inemi rzeczami, które tam nie miały co czynić, zapróżnili ją, ale nie ma im żadny za złe mieć, gdyż oni sprawom rycerskim nie rozumieją, trudno mają dobrze kroniki napisać; musi pisać nie to, czego potrzeba, jedno to, co mu się podoba.
A tak proszę Waszej Królewskiej Miłości, aby Wasza Królewska Miłość raczył ty książki, krótkim obyczajem spisane, monarchij, demokracyj, arystokracyj i inych przełożeństw na świecie, ode mnie za wdzięczny dar przyjąć jasnym obliczym jako od poddanego swego ziemianina i służebnika, a przepuścić memu wszetecznemu i przezpiecznemu piórowi, które tu nikomu w tych książkach pisząc nie przepuściło, piekło, niebo, monarchy, patryjarchy, króle, papieże i wszytek świat porysowało od początku świata aż do tego czasu.
Dan z Białej, wsi dziedzicznej w ziemi siradzkiej, lata od narodzenia Pańskiego 1551.
Za wyd. Obrońcy języka polskiego. Wiek XV-XVIII, oprac. W. Taszycki, Wrocław 1953 (oprac. Piotr Borek).