PORTRET KRÓLA Biografistyka XVI-wiecznych polskich mów pogrzebowych
Wprowadzenie – o mowach i o pochwale
Z trudnego, lecz możliwego rozróżnienia między mowami a kazaniami pogrzebowymi tworzonymi na cześć polskich królów w wieku XVI. wynika, iż mów takich znamy dwanaście. Przedmiotem opisu staną się tutaj cztery z nich: "Funebris oratio (...) ad euites Polonos in funere Sigismundi Jagiellonis Polonia Regis" Stanisława Orzechowskiego, "Oratio in funere Sigismundi Poloniae regis" Marcina Kromera (wybrane ze względu na niewątpliwie wybitny talent ich twórców oraz rozmaite punkty widzenia: publicysty i historyka), "Oratio funebris in obitum divi Sigismundi Poloniae regis" Mateusza Frankoniusza (ze względu na pochodzenie autora – Śląsk politycznie nie przynależał wówczas do Rzeczpospolitej, przynależał jednak duchowo, czego potwierdzeniem jest ta mowa) – wszystkie trzy poświęcone Zygmuntowi Staremu, oraz "Oratio in funere Sigismundi Augusti Poloniae regis" Mateusza Piskorzewskiego, poświęcona Zygmuntowi Augustowi (aby poza różnorodnością terytorialną wprowadzić również chronologiczną). Rozmaitość wybranych mów ma na celu podkreślenie, że sposób przedstawienia króla i konstrukcji mowy nie jest właściwie niemal zależny od tego, który to król i który autor; zmianie podlegają opisane czyny, sposób życia, kwestie publicystyczne, dominanty utworu, jednak konstytutywne elementy mowy pozostają te same. Nieco różne natomiast są same szczegółowe portrety władców. Na potrzeby tych rozważań przeczytano również mowę B. Kłodzińskiego, poświęconą Zygmuntowi Augustowi oraz K. Warszewickiego, poświęconą Stefanowi Batoremu – nie znaleziono tam jednak żadnych istotnych różnic w stosunku do czterech wyżej wymienionych oracji.
Wiodącym tematem jest oczywiście w nich pochwała władców. Pochwała ta opiera się na przekazywanych (między innymi przez kolejne miejsca panegiryku) wiadomościach o ich życiu i śmierci, a więc – na ich biografiach. Mowy pogrzebowe są bowiem gatunkiem biografistycznym, funkcjonującym w obrębie tradycyjnej biografii pochwalnej, której elementy konstytutywne to: pochwała (odróżniająca zresztą biografię dawną od nowoczesnej, często obrazoburczej), historia i moralizm – różnie eksponowane w różnych gatunkach literackich. Mowy pogrzebowe najsilniej eksponują pochwałę, powstaje w nich więc swoisty portret panegiryczny władcy. Ten typ biografistyki powiązany jest ściśle nie tylko z panegirykiem, lecz i z retoryką. Retoryczność sprawia, że w mowie przeważa nastawienie na przekonywanie o zaletach i zasługach osoby chwalonej poprzez odpieranie ewentualnych zarzutów (pojawia się więc, choć rzadko, refutatio) oraz, przede wszystkim, wysuwanie kolejnych argumentów dowodzących zasadności pochwały. W omawianych tu mowach pogrzebowych argumentami na korzyść króla są przywoływane cnoty; każda z nich dokumentowana przez victus (sposób życia) lub facta (czyny). Przedstawione zdarzenia nie wpływają na osobowość bohatera, ale funkcjonują jako zależne, stwarzane i dokonywane przez niego. Bohater jest więc tu konstrukcją nadrzędną.
Portret panegiryczny. Pory życia
Portretowość mów pogrzebowych przynosi ze sobą zarówno statyczne ujęcie postaci1, jak i położenie nacisku na postać bohatera. Pierwszy z wymienionych faktów wiąże się z eliminacją czasu, drugi sprawia, że bohater jest swoistą osią konstrukcyjną mowy.
W mowach pogrzebowych czas nie płynie. Bohater przedstawiony jest jak gdyby w jednym momencie swego życia, i to – jak przystało na ujęcie panegiryczne – momencie szczytowym. Na podstawie zarówno opisu wyglądu, jak i opisu cnót oraz czynów przyjąć można, iż jest (wewnątrz tekstu) człowiekiem w sile wieku, posiadającym pewien stały i niezmienny zespół cech, warunkujących sposób życia i czyny. Tej właśnie niezmiennej konstrukcji, jaką jest bohater, dotyczy laudacja. Pomimo jednak zdecydowanej dominacji takiego statycznego ujęcia postaci bohatera, odnaleźć można w omawianych mowach trzy pory życia: dzieciństwo i młodość, wiek dojrzały oraz starość. Charakterystyczne, iż najwięcej tego typu rozróżnień i sformułowań tyczących się młodości, a przede wszystkim starości, odnajdujemy u Kromera – historyka. We wszystkich mowach zwrócenie uwagi na młodość zmarłego króla ma właściwie na celu nie tyle przedstawienie jej specyfiki, co raczej parenetykę, dotyczącą wychowania. Szczególnie tyczy się to mowy Orzechowskiego, w której pojawia się cały traktat na temat wychowania młodzieży. Orator mówi tu o dwóch tradycyjnych jego modelach, dwóch opozycyjnych sposobach wychowania: jednym, pełnym śpiewu, rozpusty, rozrywek, dziewcząt i gry na flecie, i drugim, wskazującym godne zasady postępowania, uczącym czystości, wstydliwości, skromności i pobożności. W ten drugi sposób wychowywany był według Orzechowskiego Zygmunt. Jego preceptorem stał się Jan Długosz, w którego szkole nie było "nieprzystojnych wierszy ani śpiewów, ani swawolnej muzyki (...), błaznów, ani pijaków, ani komediantów, ani igrców zepsutych miłością, winem i udawaniem" (s. 20), były natomiast rozmowy z mądrymi ludźmi, książki, skromne życie, odrzucenie złych obyczajów, a nawet kary i rózgi. O samym Zygmuncie dowiadujemy się, iż jako młodzieniec przewyższał swych braci rozumem i cnotą (topos surenchere). O wychowaniu Zygmunta wspomina również Kromer, większą uwagę niż Orzechowski zwracając na samą postać bohatera, który mając przed oczyma cnoty, czynił postępy w naukach, szczególnie dobrze poznał język łaciński i niemiecki oraz Biblię. Królewicz przedstawiany jest jako młodzieniec "znakomitych zdolności, skromności, łagodności, poważny i pracowity, co zwłaszcza w tym wieku jest bardzo potrzebne" (s. 112). Argumentem za niezwykłą cnotą króla Zygmunta Augusta dla Piskorzewskiego jest fakt, iż został w tak młodym wieku koronowany i że za słuszne uznali to senatorowie (s. 3). Jak widać, młodość króla jest w omawianych mowach argumentem laudacyjnym – na korzyść statycznego ujęcia postaci. Młodość to czas, w którym kształtuje się charakter człowieka – dlatego tak dużą wagę przykłada się do wychowania. Zastanawiająco przy wszystkich tych pochwałach brzmią słowa o konieczności używania rózeg (młody król wyraźnie miał również jakieś przewinienia...), a już szczególnie stwierdzenie Kromera: "Co zaś dotyczy spraw miłosnych, to w młodzieńczych latach żył dość lekkomyślnie i swobodnie (...) nie zgwałcił jednak żadnej uczciwej dziewczyny (...) wszystkie zaś upadki niebezpiecznego wieku wynagradzał (...) cnotami" (s. 139). Kromer określa więc młodość jako wiek niebezpieczny, pisze też, że cnoty powagi i pracowitości zwłaszcza w tym wieku są bardzo potrzebne. Słowa te wpisują się w ogólny sąd ówczesnych ludzi o młodości. Już Horacy twierdził, iż młodzieniec jest "podatny jak wosk wobec kusiciela złego, oporny wobec napomnień (...), rozrzuca pieniądze (...), płonie namiętnością, prędki do porzucenia tego, co ukochał"2, Rej zaś pisał w "Źwierciadle": "albowiem ta jest wada w przyrodzeniu człowieka młodego, iż nie tam [dąży], gdzie rozum chce, ale tam, gdzie go (...) swawolne przyrodzenie nie inaczej, jedno jako za rękaw ciągnie"3. Na takim tle okazuje się, że młodość zmarłych królów była zaiste wyjątkowo ustabilizowana i cnotliwa (nawet mimo wyznania Kromera...) – jako jednak podstawa do dalszego życia i okres, który owocuje w przeciągu całej egzystencji (o czym przekonują liczne sentencje na temat wychowania) nie mogła być inna. To jeden z pierwszych argumentów laudacyjnych i początek panegirycznego portretu. Jak widać, pomimo przedstawienia odmiennej pory życia, statyczność postaci nie została tu zachwiana (z wyjątkiem może mowy Kromera). Zmarły król był zresztą tak samo pełen takich samych cnót w młodości, jak i w sile wieku.
Co ciekawe, okres życia dorosłego w omawianych tu mowach expressis verbis zostaje wspomniany tylko kilkukrotnie (np. u Frankoniusza: "teraz przechodzimy do cnót jego dorosłego wieku (s. 6) – istotne jest jednak wrażenie, o którym już wspomniano, że w całej części pochwalnej mów bohater przedstawiany jest właśnie jako człowiek dojrzały, w sile wieku.
Starość bohatera najczęściej wprowadzana bywa tylko domyślnie, poprzez określenie wieku, w którym zmarł król (Zygmunt Stary miał ponad osiemdziesiąt lat). Wyjątkiem jest znowu mowa Kromera. W tradycyjnym ujęciu w okresie renesansu starość postrzegana mogła być dwojako: pozytywnie, jak np. u Reja, który twierdzi, iż człowiek stary jest szanowany i czczony, że ma życie spokojne i wesołe, zapewnioną opiekę i Boże błogosławieństwo4, lub negatywnie: jak pisze Ph. Aries, w wieku XV "minęły czasy siwobrodych starców, zdolnych jednym ciosem miecza powalić wroga, dowodzić wielkimi bitwami, mądrze sprawować sądy; to już czasy "pór życia", spopularyzowanych przez ryciny, gdzie na ostatnich stopniach drzemią ludzie kalecy, niedołężni i dość odrażający"5. Wizja starości w mowie Kromera wpisuje się w ów drugi sposób pojmowania wieku podeszłego. Król bowiem według jego relacji przez kilka ostatnich lat życia był schorowany, prawie bez sił, wymagał opieki i pielęgnacji (s. 126 – 127), zabrakło mu "siły zmysłów, umysłu i pamięci" (s. 147), nie był już w stanie pohamować sporów między magnatami, wiek przeszkadzał mu w świadczeniu dobra ubogim (s. 153). Starość władcy przedstawia więc Kromer bardzo realistycznie i bynajmniej nie w jasnych barwach. Takie jednak ujęcie wykorzystuje do obrony króla przed ewentualnymi zarzutami (refutatio) i dla wytłumaczenia pewnych jego niedociągnięć ( "Nie jego to wina, Polacy i Litwini, ale wieku"; s.147). Przedstawia też całe dowodzenie, oparte na porównaniu do stosunku dzieci do starych rodziców, celem przekonania audytorium, iż pomimo pewnych zaniedbań w ostatnim czasie – czasie starości, król dalej winien być podziwiany i otaczany szacunkiem i wdzięcznością. W porównaniu tym pojawia się bardzo realistyczny opis pewnych oznak starości: cuchnący oddech, zasmarkany nos oraz zaniedbywanie majątku (s. 147). Starość, w przeciwieństwie do młodości, jest więc okresem życia, w którym król zmienia się, i to na gorsze. Przedstawione wyżej ujęcie postaci bohatera to jedyne w omawianych mowach odstępstwo od statycznego, niezależnego od czasu sposobu jej prezentowania.
Portret panegiryczny. Cnoty
Druga cecha mów pogrzebowych, wynikająca z zawartego w nich i będącego dominantą kompozycyjną portretu panegirycznego, to położenie nacisku na postać bohatera (opisywana głównie "miejscami" panegiryku i amplifikacją). W połowie wieku XVI. w nurcie teorii literatury nawiązującej do Arystotelesa sformułowany został ogólny schemat postaci bohatera. Reprezentatywni tu autorzy to F. Robortello i J. C. Scalinger. Robortello zaproponował podział bohaterów na "wyższych" (odznaczających się cnotą i lepszych od tych, których spotyka się w życiu), "średnich" (podobnych pod względem cnoty do większości) i "niższych" (gorszych od przeciętnych). Na schemat etyczny nałożony został podział stanowy: postacie "gorsze" to ludzie niskiego pochodzenia, "lepsze" – osoby zajmujące wysokie miejsca w hierarchii społecznej. Bohaterowi autor przyznał – w ślad za Arystotelesem – drugie, po czynnościach, miejsce w obrębie świata przedstawionego. Według Scalingera natomiast bohater jest nie tylko najważniejszym składnikiem świata przedstawionego, lecz zajmuje centralne miejsce w całym utworze6.
Bohater omawianych mów jest więc w tym ujęciu "wyższy" i "lepszy", a przyjrzenie się relacjom persona – facta dowodzi, iż także najistotniejszy w sferze konstrukcji dzieła. Zdarzenia i czyny nie wpływają bowiem na bohatera (tu przypomina się statyczność jego przedstawienia), są raczej od niego zależne, funkcjonując jako dokumenty cnót. Postać bohatera budowana jest w mowach poświęconych zmarłym królom właśnie jako kumulacja cnót (zwykle bywa to zestawienie cech bohatera, w tym jednak wypadku pojęcia te można uznać za tożsame). Ze względu na podkreślony wyżej fakt, iż bohater omawianych mów jest "wyższy" i "lepszy" (oraz, że służy także celom parenetycznym), jego sylwetkę tworzą oczywiście cnoty wzorcowe według epoki. Tak bowiem, jak zmieniało się pojęcie bohatera, tak też podlegała przemianom hierarchia oraz rozumienie poszczególnych cnót – np. pojęcie religijności.
Według Platona cztery cnoty kardynalne to męstwo (rządzące impulsywną częścią duszy), umiarkowanie (rządzące pożądliwą), mądrość (panująca nad częścią rozumną) i sprawiedliwość (utrzymująca ład pośród wszystkich części). Arystoteles większą uwagę zwrócił na cnoty obywatelskie i pochodzenie człowieka. Starożytny ideał vir bonus – człowieka wszelkich cnót – chrześcijaństwo zastąpiło pojęciem homo bonus, na którego znaczenie składały się ideały zaczerpnięte z antyku i świętość. Kornificjusz stwierdzając, iż pochwała obejmuje trzy grupy właściwości, tzn. właściwości powiązane z duszą, z ciałem i z rzeczami zewnętrznymi, te pierwsze określa czterema cnotami kardynalnymi. H. Dziechcińska pisze: "króla chwalono zawsze, ale w zależności od okresu historycznego sławiono jego odwagę i męstwo, innym razem zaś jego pobożność"7. Cyceron, mówiąc o sposobie opisu czynów przy pochwale osoby, przedstawia trzy możliwe jego porządki: chronologiczny, odwrócony i artystyczny. Ten ostatni porządek opisu polega na zgrupowaniu ich właśnie wokół cnót kardynalnych8.
Taki też porządek odnajdujemy w części pochwalnej omawianych tu mów pogrzebowych, z tym, że czyny grupowane są wokół wszystkich przedstawionych cnót, a więc oczywiście nie tylko głównych. Opis cnót ułożony jest według określonego z góry schematu – Kromer w exordium zapowiada, iż będzie mówił "najpierw o cechach zewnętrznych, potem o zaletach ciała, wreszcie o zaletach umysłu" (s. 107–108), Orzechowski natomiast idąc za tradycyjnym ujęciem pisze: "Sądzę bowiem, że dobry król posiadać winien cztery następujące zalety: mądrość, sprawiedliwość, męstwo i łaskawość" (s. 24) – jak widać to zestaw cnót kardynalnych, zmodyfikowany tylko co do jednej cnoty: zamiast umiarkowania – łaskawość, która zdaje się być królowi potrzebniejsza (przynajmniej z punktu widzenia poddanych). Umiarkowanie zresztą również pojawia się w mowie, stanowiąc jedną z podstaw pochwały. Kromer pisze, iż cztery części składowe cnoty to roztropność, męstwo, sprawiedliwość i wstrzemięźliwość (s. 131). Inny podział to cnoty, którymi król odznaczał się w czasie wojny i cnoty, które przejawiał w czasie pokoju (Frankoniusz, s.7). W celu zaprezentowania wielości cnót, których nazwy pojawiają się w mowach, wymienimy je w alfabetycznym porządku: cierpliwość, dzielność, hojność, łagodność, łaskawość, mądrość, męstwo, obyczajność, oszczędność, pobożność, poświęcenie, przezorność, roztropność, rozwaga, skromność, sprawiedliwość, szczodrobliwość, uczciwość, umiarkowanie, wierność, wspaniałomyślność, wytrwałość. Większość wyliczonych cnót przyporządkować można trzem grupom, opierającym się na semantycznym pokrewieństwie znaczeń, dokumentowanych kontekstem w mowach. Pierwsza grupa to: mądrość, roztropność, przezorność, druga: umiarkowanie, powściągliwość, cierpliwość, wytrzymałość, skromność, obyczajność, oszczędność, trzecia: sprawiedliwość, rozwaga, szczodrobliwość (hojność), łaskawość, łagodność, wierność, uczciwość.
Każda cnota zobrazowana jest przez przynajmniej jeden czyn, najczęściej zaś czynów potwierdzających daną cnotę jest wiele. W obrębie zastosowanego tu porządku artystycznego pojawia się albo układ, w którym cnoty zebrane są razem w jednym fragmencie mowy – np. u Kromera aż jedenaście następujących kolejno po sobie dowodów łaskawości króla, polegających na stwierdzeniu, iż król zachował się w jakiś sposób (np. pozwolił powrócić banitom) lub na obszernym przedstawieniu jakiejś sytuacji (np. sprawa stosunków z Krzyżakami) (s. 143–146) – albo układ, w którym dowody na jedną cnotę króla rozsiane są w wielu miejscach mowy. Taki sposób przedstawienia czynów zastosował np. Orzechowski w stosunku do cnoty umiarkowania – pojawia się ona przy opisach rozmieszczonych w różnych miejscach mowy: przy opisie mądrości króla (w jego dążeniu do pokoju), pochwale religijności (że okazał umiarkowanie pośród bogactw nie zapominając o Bogu), przy opisie victus. Cnoty mogą posiadać tu budowę szkatułkową; najczęściej warstwą najbardziej zewnętrzną są: mądrość, sprawiedliwość, pobożność i umiarkowanie. Wchodzą też one ze sobą w rozmaite relacje. Jedna cnota może występować jako część składowa kilku innych (np. przezorność zawiera się w męstwie, umiarkowaniu, mądrości), bywa również tak, iż dwie cnoty na pozór opozycyjne mogą dowodzić jednej (np. hojność i oszczędność – roztropności). Jeden rodzaj postępowania może tu funkcjonować jako dowód na kilka cnót, np. dążenie do pokoju jest argumentem za mądrością, przezornością, sprawiedliwością, łagodnością, cierpliwością, rozwagą. Niektóre cnoty muszą występować razem, jak np. według Orzechowskiego mądrość i sprawiedliwość w rządzeniu państwem; inaczej są kalekie (s. 49).
Czyny funkcjonujące jako argumenty cnót i je udowadniające gromadzone są głównie w dwóch miejscach panegiryku: facta i victus. Sposób życia obrazuje przede wszystkim pobożność, umiarkowanie, obyczajność i wytrwałość (zarówno w dobrych postanowieniach, jak i w znoszeniu trudów, chorób i przykrości). Inne cnoty skupiają wokół siebie facta – czyny. Facta poza wymienioną wyżej rolą, spełniają też inną, a mianowicie wprowadzają do mów pogrzebowych elementy historii.
Typ biografistyki. Elementy historii
Główną koncepcją historiograficzną renesansu jest oczywiście koncepcja historii jako pasma czynów indywidualnych. Bardzo wyraziście odzwierciedlona jest ona w opisywanych mowach. Dosłownym potwierdzeniem są tutaj synekdochy typu: król "pokonywał wojska", "wyciął w pień" (Kromer, s. 117), będące figurą retoryczną, lecz zarazem obrazujące ówczesny sposób myślenia. Przykładem może stać się również przedstawienie przez, między innymi, Frankoniusza, Zygmunta Starego jako obrońcy całego chrześcijaństwa (popularny motyw Polski jako przedmurza). Jest w tym zresztą sporo prawdy: działania króla rzeczywiście przecież współtworzyły historię. Do czynów tu najistotniejszych zaliczyć należy te, które powiązane są z polityką zagraniczną, sojuszami i wojnami, oraz z polityką wewnętrzną. W szerszym rozumieniu pojęcia historii dodać tu należy także wszystkie działania króla przynoszące dobrobyt krajowi. W omawianych mowach pogrzebowych przedstawione facta zajmują sporą część mów (u Orzechowskiego i Kromera może nawet największą). Pomimo tego nie można powiedzieć ani, że mamy tu do czynienia z historiografią, ani nawet – biografistyką historyczną. Na pierwszy rzut oka rozróżnienie pomiędzy biografią a historiografią są dość oczywiste: biografia kładzie nacisk na indywidualną osobowość i charakter głównej postaci, historiografia przedstawia przede wszystkim akcję, zdarzenia i powiązania pomiędzy nimi. Cechą historii renesansowej jest jednak również zafascynowanie wybitną indywidualnością (zgodnie z główną koncepcją historiograficzną), istotną zaś częścią opisu postaci są jej czyny – w średniowieczu podstawę konstrukcji bohatera stanowiły nawet wyłącznie facta9; dlatego wydaje się, iż akcję jako wyróżnik historiografii (przynajmniej tej pośredniowiecznej). W omawianych mowach pogrzebowych żadne niemal związki pomiędzy wydarzeniami nie są przedstawiane. Typowe tu relacje to relacje cnota – czyn (powodujący zdarzenie); każde zdarzenie powiązane jest z bohaterem, nie z innymi zdarzeniami.
Biografistyka historyczna charakteryzuje się natomiast – jak pisze H. Dziechcińska – przestrzeganiem zasady chronologii oraz dominowaniem zdarzeń nad pozostałymi kategoriami utworu epickiego10. W omawianych mowach pogrzebowych nie ma chronologicznego układu wydarzeń; narratio zaczyna się wprawdzie narodzinami i młodością bohatera, a kończy jego śmiercią, układ pomiędzy tymi ramowymi zdarzeniami nie jest jednak chronologiczny: zdarzenia pogrupowane są wokół cnót. Już samo to wystarczyłoby dla udowodnienia, że mowy pogrzebowe poświęcone królom nie są odmianą biografistyki historycznej – pomimo obfitości przedstawionych historycznych wydarzeń, wojen, sojuszów, działań dyplomatycznych, polityki wewnętrznej, a także elementów historii nauki, wychowania czy architektury. Całkowitą pewność co do tego, którą odmianę biografistyki reprezentują omawiane tu mowy, daje zebranie informacji o skupieniu czynów przy cnotach bohatera, o występowaniu tu "miejsc" panegiryku oraz o nacisku położonym na pochwałę (choć ta funkcjonuje również w biografice historycznej) i na bohatera: mowy te, zawierając elementy historii, funkcjonujące jako działania lub skutki działań głównej postaci, przynależą do biografistyki pochwalnej, tworząc panegiryczny portret bohatera.
Pareneza. Wzorzec osobowy króla
Nacisk położony na bohatera koresponduje tutaj ze sferą parenezy. Postać literacka była bowiem (według np. koncepcji Robortella) środkiem edukacji moralnej; "charakter" – rozumiany od połowy wieku XVI jako osoba przedstawiona, obdarzona zespołem cech rzutujących na jej postępowanie – miał funkcjonować jako przykład i wzór postępowania. W postaci literackiej poszukiwano przede wszystkim tego, co ogólne, dominowała koncepcja ujęcia bohatera jako "typu", a więc ujawnienia w indywiduum struktury właściwej pewnej klasie ludzi. Typowość postaci charakterystyczna była dla średniowiecza, w którym bohater literacki utracił związki z rzeczywistością. "Relacja: postać – "typ" – natura została zastąpiona relacją: postać – "typ" (...) w poetyce renesansowej nastąpił powrót do ujęć umiarkowanie realistycznych11 – pisze T. Michałowska. Takie średniowieczne ujęcie funkcji bohatera wiązało się z konstruowaniem wzorców osobowych. Jest ono typowe dla literatury parenetycznej, czyli takiej, w której dobitnie dochodzi do głosu postawa pouczająca, przedstawiająca wzorce i zachęcająca do ich naśladowania. Istotne wydaje się stwierdzenie, iż panegiryczność omawianych mów pogrzebowych nie wyklucza występowania w niech elementów parenezy, oznacza natomiast drugorzędność jej w stosunku do pochwały. Pareneza realizowała się tu na kilka sposobów. Jeden z nich to właśnie funkcjonowanie wzorców osobowych, najpierw jednak omówione zostaną inne jej sposoby.
Pierwszy to "pouczenie o pouczeniu", czyli stwierdzenie pożytku płynącego z parenetyki. Zwięźle i przekonująco wyraża to Kromer: "Wielce jest pożyteczne dla ludzi głosić chwałę wielkich mężów obdarzonych wybitną cnotą (...), wskazywać przykłady (...), by zachęcać ich do życia pełnego zasług" (s. 106). Funkcje te pełnią sentencje, których cechą konstytutywną jest pareneza. Podobnie funkcjonują zdania wtrącone i fragmenty dygresyjne. Ciekawą ich odmianą są zdania ganiące (np. u Kromera: król znał Pismo święte i "często jego słowa miał na ustach nie dla błazeńskiego żartu lub ciekawości roztrząsania (ten niegodziwy i bezbożny zwyczaj zakorzenił się u nas), ale..."; s. 112) oraz dłuższe dygresje – nagany (magnatów, tyranów itp.). Fakt istnienia w omawianych mowach tego typu nagany wskazuje na częściową przynajmniej zgodność przekonań oratorów z poglądami dotyczącymi parenezy. Przypomnijmy, iż chodziło o pytanie, czy panegiryk może pełnić funkcje parenetyczne oraz pogląd, iż pareneza winna składać się zarówno z pochwały dobra – aby je można było naśladować, jak i ganienia zła – aby się go wystrzegano. Jak widać mowy pogrzebowe (w małym wprawdzie stopniu) stosują również ten drugi sposób parenezy. Innym jej typem jest bezpośredni zwrot do adresata – zbiorowego (np. u Orzechowskiego: "o jedno tylko was proszę" – s. 76), jak i indywidualnego – to dotyczy głównie Zygmunta Augusta, pojawia się jednak także pouczenie skierowane do Albrechta, mistrza zakonu Krzyżaków, bardzo grzecznie zresztą zakończone (Kromer, s. 144). Funkcję parenetyczną pełnią tu również całe fragmenty pouczające. Najmniej ich tyczy się wychowania, pojawiają się jednak także pouczenia, dotyczące zalet pokoju (między innymi u Orzechowskiego), zadań senatu (u Piskorzewskiego), sztuki dobrego umierania (u Frankoniusza) czy wątku vanitas (jak np. w apostrofie "Ty, który idziesz otoczony wielkim orszakiem, który obdarzony jesteś szacunkiem ludzi (...), który wierzysz, że jesteś bogiem na ziemi, jesteś bańką na wodzie i cieniem. Ty, który w duchu pragniesz nieśmiertelności, jesteś ulotnym puchem. Wiedz, że nie ma nic bardziej kruchego od człowieka, ale i nic wspanialszego od niego" (Frankoniusz, s. 26). Wyróżniającym się najmocniej chyba typem parenezy są tu jednak elementy publicystyki. Dotyczą one spraw religijnych (herezji – Kromer, s. 154, niszczenia wizerunków świętych – Frankoniusz, s. 24) i politycznych (szczególnie zgrupowanych w epilogach mów, dotyczących zasad rządzenia krajem przez króla i senat, sprawy równości wobec prawa i kar za zabójstwo (Orzechowski, s. 31–33) czy obrony wolności ojczyzny (Frankoniusz – s. 9)
Pareneza pojawia się tutaj także w odniesieniu do króla jako "typu". Orzechowski pisze o cnotach, które dobry król winien posiadać (s. 24), Frankoniusz twierdzi, iż władca ma wszystko podporządkować dobru poddanych (s. 6). Taki sposób parenezy H. Dziechcińska określa mianem: "zalecenia" (początek dał mu Pseudo-Plutarch swym traktatem "O wychowaniu dzieci"), przeciwstawiając to pojęcie wzorom (zapoczątkowanym przez Isokratesa). Dwa powyższe typy przekazu parenetycznego różnią się tym, iż w "zaleceniu" autor poucza, jaki winien być król idealny, jak należy wychowywać dzieci itp., we "wzorcu" opowiada o ludziach i zdarzeniach, zachęcając czytelnika do wysnuwania z tego pouczających wniosków12, przypominając mu, jak przypomina np. Orzechowski w mowie pogrzebowej: "nie ma nikogo (...) kto nie mógłby w tym królu znaleźć dla siebie przykładu" (s. 5). Jak widzieliśmy, w omawianych mowach pojawiają się elementy "zalecenia", sposobem parenezy jednak podstawowym i zarazem najbardziej związanym z biografistyką jest "wzór", realizujący się głównie w przedstawionym w mowach wzorcu osobowym króla.
Przedstawienie wzorca osobowego może oczywiście funkcjonować zarówno w obrębie "zalecania" jak i "wzoru". Ma ono wielowiekową tradycję; już u Platona w "Państwie" Sokrates stwierdza, iż władzę winno się powierzyć człowiekowi, posiadającemu wzniosły umysł, miłującemu prawdę, cechującemu się sprawiedliwością, męstwem i umiarkowaniem, obdarzonemu dobrą pamięcią i łatwością pojmowania, odrzucającemu rozkosze zmysłowe, gardzącemu chciwością i chełpliwością. Wzorce króla przedstawiają też między innymi Ksenofont, Plutarch, Isokrates, Arystoteles i Cyceron13. Wzorzec osobowy monarchy w średniowieczu kształtował się głównie pod wpływem kultu władcy w Bizancjum, gdzie doszło do syntezy tradycji antycznej i chrześcijańskiej. Poczęły pojawiać się wówczas liczne "upominania dla panujących" i pisma mówiące o "obowiązkach króla". W Polsce wzór idealnego króla – rycerza znalazł odzwierciedlenie w literackim obrazie Bolesława Chrobrego w kronice Galla Anonima czy postaci Jagiełły w "Eptafium" Grzegorza z Sanoka. W renesansie wzór średniowieczny zastąpiony został wzorem króla – mecenasa, mędrca, miłującego pokój i sprawiedliwość. Typowym gatunkiem prezentującym wzorce osobowe (między innymi króla) było zwierciadło, w którym postać bohatera ukazywano poprzez prezentację kolejnych cech i które pełniło funkcję normatywną14.
W Polsce idealny wizerunek monarchy przedstawił Orzechowski w "Fidelis subditus", Modrzewski w "O poprawie Rzeczpospolitej", Górnicki w "Dworzaninie polskim", ks. Wereszczyński w dziełku "Reguła, to jest nauka albo postępek dobrego życia króla każdego chrześcijańskiego". Poza wymienieniem licznych cnót, jakie powinien posiadać król (głównie oczywiście to mądrość, sprawiedliwość, umiarkowanie, łaskawość i pobożność), autorzy wyżej wymienionych dzieł przedstawiają rozmaite królewskie powinności. Przede wszystkim król musi dbać o swoich poddanych i kierować się ich, a nie swoją, korzyścią. Po drugie król winien wychowywać swych podwładnych: karcić i nagradzać, wykorzeniać wady. Górnicki pisze: "Przeto pan nie tylko sam ma być dobry, ale i poddane ma przedziełać ze złych na dobre, jako ów sznur z wagą, co go murarze używają, który (...) sam prosty jest w sobie, ale i tę ścianę prostą uczyni, do której go przystosują"15. Poddani będą wówczas króla miłować i nie będzie się on musiał niczego obawiać, zaniecha więc posiadania przybocznej straży. Król winien również roztropnie wysłuchiwać swych poddanych, gdy jedni skarżą się na drugich (Modrzewski podaje tu przykład Aleksandra Macedońskiego, który donosicieli słuchał tylko jednym uchem, drugie zachowując dla oskarżonego16), nie może natomiast ulegać pochlebcom. Winien dbać o swoje obyczaje, unikać chciwości, pijaństwa i pychy, dobrze byłoby, gdyby znał sprawy swych poddanych (u Modrzewskiego jest tu propozycja objeżdżania dzielnic Rzeczpospolitej (s. 132), u Górnickiego sugestia, aby król wiedział "co komu dolega" (s. 380), u Wereszczyńskiego, by potrafił zrozumieć, iż czasem sługa zaśpi albo zapomni o czymś i nie karał go za to biciem lub śmiercią: "Boże uchowaj. Bo gdyby taka dyscyplina u nas w Polsce miała być, mało by nas na świecie zostało"17.
Wymienione wyżej zalety, które winien posiadać król, i opisany wzorcowy sposób jego postępowania, pojawiają się nie tylko we wszystkich wymienionych tu dziełach (posiadających zresztą zarówno swe wzorce, jak współczesne odpowiedniki w innych tekstach literackich), ale również w omawianych XVI–wiecznych polskich mowach pogrzebowych poświęconych królom, gdzie każdy z przytoczonych wątków ma swój przynajmniej jeden, a najczęściej kilka odpowiedników (ze względu na wysoki stopień podobieństwa do wyżej wspomnianych zbyteczne wydaje się ich wyszczególnianie). Przeprowadzone tu zestawienie prowadzi więc do wniosku, iż motywy te (obok cnót) można uznać za miejsca wspólne, funkcjonujące przy konstruowaniu wzorca osobowego władcy.
Na kanwie rozważań o panegiryzmie i parenetyce mów pogrzebowych oraz funkcjonującym w nich wzorcu osobowym króla, warto przedstawić wniosek jeszcze jeden. Chodzi tutaj mianowicie o rozróżnienie pomiędzy rolą wzorca osobowego w zwierciadle czy wizerunku, jako typowych gatunkach parenetycznych, a rolą wzorca w omawianych tu mowach pogrzebowych. Wzorzec osoby w parenetyce był albo tworzony poprzez konkretną postać (według rozróżnienia Dziechcińskiej działo się tak we "wzorze"), albo konstruowany jako "typ" (w "zaleceniu") po to, by zachęcić do jego naśladowania. W panegiryku, którym są omawiane mowy pogrzebowe, wzorzec osobowy istniał natomiast, by poprzez ukazanie go jako realizowanego przez konkretną osobę (tu: zmarłego króla) dokonać najwyższej pochwały tej osoby. Co więcej, wniosek ten można jeszcze rozwinąć: zastanawiając się nad genologią pochwały i panegiryku St. Dąbrowski pisał, iż "panegiryk (...) to pochwała rzekoma, której punktem wyjścia jest właśnie wzorcowy schemat pochwały"18. Zwróćmy uwagę na słowa "punktem wyjścia": rzeczywiście, panegiryk wychodzi od wzorca osobowego, po to, by pochwalić konkretną osobę (zmarłego króla), a dopiero przez nią – spełnić funkcje parenetyczne. Pareneza natomiast dochodzi do (pełniącego funkcję pouczającą) wzorca osobowego, zaczynając w zwierciadle od podania zasad, cnót i czynów, w wizerunku od opisu konkretnej osoby. Powyższe rozróżnienie prowadzi też do kolejnego wniosku: zarówno w parenezie, jak i w panegiryku pojawia się oczywiście pochwała. W parenezie chwalony jest jednak ethos (czasami poprzez pochwałę konkretnej osoby), zaś w panegiryku, jakim są omawiane tu mowy pogrzebowe – konkretna osoba ten ethos realizująca.
Przedstawione wyżej elementy parenetyczne zawarte w XVI–wiecznych polskich mowach pogrzebowych poświęconych królom funkcjonowały właśnie w ten sposób. Rola parenetyczna jest tu bardzo istotna, jednak podrzędna w stosunku do pochwały; wzorzec osobowy króla to punkt wyjścia do stworzenia panegirycznego, lecz jednak portretu króla – historycznego władcy Polski.
Przypisy
Wszystkie cytaty z mów pogrzebowych, przy których zaznaczono w nawiasie numer strony pochodzą odpowiednio z publikacji:
Frankoniusz Mateusz: Oratio funebris in obitum divi Sigismundi Poloniae regis, Kraków 1548, BJ, Cim Q 4381 (tłum. autorki)
Kromer Marcin: Mowa na pogrzebie Zygmunta I, [w:] Kromer Marcin: Mowa na pogrzebie Zygmunta I oraz o pochodzeniu i o dziejach Polaków. Księgi XXIX i XXX, przeł. J. Starnawski, Olsztyn 1982
Orzechowski Stanisław: Mowa żałobna..., [w:] Orzechowski Stanisław: Wybór pism, przeł. J. Starnawski, Wrocław 1987
Piskorzewski Mateusz: Oratio in funere Sigismundi Augusti Poloniae regis, BJ, Cim 4657 (tłum. autorki)
1 H. Dziechcińska, Proza staropolska. Problemy gatunków i literackości, Wrocław 1967, s. 93–95. 2 Horacy, List do Pizonów, [w:] Trzy poetyki klasyczne, przeł. T. Sinko, Wrocław 1951, BN II 57, s. 73 –74. 3 M. Rej, Źwierciadło, wyd. J. Czubek i J. Łoś, t. 2, Kraków 1914, t. 1, s. 73, w. 13–16.
4 Ibidem, t. 2, s. 19, III, 10–24. 5 Ph. Aries, Człowiek i śmierć, przeł. E. Bądkowska, Warszawa 1992, s. 295; ciekawa wydaje się tutaj informacja, iż w starożytnej Anglii przy pierwszych oznakach choroby lub starości króla zabijano, rozpowszechniony był bowiem pogląd, iż starość króla może przynieść krajowi zło, że starość to nieczystość (por. J. Roux, Król. Mity i symbole, przeł. K. Marczewska, Warszawa 1998, s. 65–66). 6 T. Michałowska, Między poezją a wymową. Konwencje i tradycje staropolskiej prozy nowelistycznej, Wrocław 1970, s. 121–122. 7 H. Dziechcińska, Biografistyka staropolska w latach 1476–1627. Kierunki i odmiany, Wrocław 1971, s. 24, 63. 8 M. Skwara, O dowodzeniu retorycznym w polskich drukowanych oracjach pogrzebowych XVII wieku, Szczecin 1999, s. 55–56. 9 Por. H. Dziechcińska, Biografistyka staropolska, op. cit., s. 17, 34–44. 10 Ibidem, s. 60. 11 Por. T. Michałowska, op. cit., s. 123–125. 12 Por. H. Dziechcińska, Parenetyka – jej tradycje i znaczenie w literaturze, [w:] Problemy literatury staropolskiej, red. J. Pelc, Warszawa 1972, seria I, s. 356–357. 13 T. Sinko, O erudycji klasycznej Orzechowskiego, Kraków 1937, s. 24. 14 Por. H. Dziechcińska, Parenetyka... , op. cit., s. 358. 15 Ł. Górnicki, Dworzanin polski, oprac. R. Pollak, Kraków 1928, BN I 109, s. 58. 16 A. Frycz-Modrzewski, O poprawie Rzeczpospolitej, ks. III, IX, przeł. E. Jędrkiewicz, Warszawa 1953, s. 133. 17 J. Wereszczyński, Reguła, to jest nauka albo postępek dobrego życia króla każdego chrześcijanina, [w:] Pisma polityczne [...], wyd. J. Turowski, Kraków 1858, s. 162. 18 S. Dąbrowski, O panegiryku, "Przegląd Humanistyczny" 1965, nr 3, s. 102–103.