Z dziejów recepcji Sowiźrzała i jego skatologicznego humoru1
A niechaj narodowie wżdy postronni znają,
Iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają.2
Któż nie zna tego cytatu? Pokolenia uczyły się na nim dumy z polszczyzny. Dystychowi temu, wyrwanemu z macierzystego kontekstu wiersza wieńczącego Figliki, poziomem artystycznego samozadowolenia w dobie staropolskiej sprostać może jedynie wyznanie Jana Kochanowskiego, który poetycką parafrazą psalmów wdarł się na skałę pięknej Kaliope, gdzie nie było dotąd znaku polskiej stopy. Psałterz Dawidów jako wyczyn młodej polskiej poezji jest znany, Figliki mniej, dlatego warto zajrzeć do dzieła, z którego autor tak nieskromnie wyraził zadowolenie. Czegóż tam nie ma? Błazen, który w nocy nie mógł trafić do drzwi izby, załatwił swą naturalną potrzebę w pański but, a gdy nad ranem pan wsadził weń nogę, błazen zwalił winę na czyżyka, który śpiewał w izbie (46. Błazen, co panu w bot źle naczynił). Ktoś posłał znajomemu papier, którym się podtarł, jako Nowiny z dupnych gór (139). Pan, ujrzawszy, że chłop po drodze załatwia swą potrzebę, rzecze mu: "Siedź, nieboże, / bo wiem, że sie bez tego nikt obejść nie może"; na co chłop, że może się bez tego obejść, a nawet panu odstąpić (158. Chłop, co srał za dębem). Dowcipniś zamierzył się włócznią w bok chłopa odgrywającego rolę Chrystusa na krzyżu, a ten ze strachu "na krzyżu spierdzi / i posrał apostoły" (189. Co na krzyżu chłopy posrał). Nie wszystkie figliki Reja trącą ekskrementami, tych jednak wyraźnie nie brakuje. Żeby zrozumieć satysfakcję poety, należy przypomnieć, jak istotną rolę odegrał humor skatologiczny we wczesnym renesansie. Rej bowiem w swoich epigramatach podążał wiernie tropem najwybitniejszych zbiorów facecjonistyki europejskiej. Podobnie jak nieco wcześniejsze czołowe dzieło komizmu fekalnego, Sowiźrzał krotochwilny i śmieszny.
Przygody chłopskiego syna Ulenspiegla3:Ein kurtzweilig Lesen von Dil Ulenspiegel, geboren uß dem Land ze Brunßwick, opublikowane zostały po raz pierwszy w Strasburgu zapewne w 1510 lub 1511 r. i szybko zdobyły sobie niezwykłą popularność. Do końca XVI stulecia miały szereg niemieckojęzycznych wydań, z których do dziś zachowały się 23 edycje, a poszczególne historie doczekały się licznych adaptacji i przeróbek. W ślad za wydaniami niemieckimi zaczęły się ukazywać tłumaczenia: niderlandzkie (najstarsza zachowana edycja ukazała się w okresie 1525–1546), a za nim angielskie (jako Howleglas, najstarsza zachowana edycja z okresu 1516-1620) i francuskie (1532, a być może 1529), a w drugiej połowie stulecia m.in. łacińskie (1558, 1567), czeskie (najstarsza znana edycja z 1576)3, żydowskie (koniec XVI w.)3. Polski przekład Ulenspiegla, drukowany przez Wietora zapewne przed 1540 r., zyskał dużą popularność. Do XVIII stulecia ukazał się co najmniej 12 razy, a w 1786 r. doczekał się przeróbki pt. Kulhawiec. Warto się zastanowić na fenomenem długowieczności tego literackiego fenomenu rozrywkowego tekstu, który miał przede wszystkim śmieszyć humorem skatologicznym.
Oryginalna opowieść Ein kurtzweilig lesen von Dyl Ulenspiegel, skompilowana z anegdot spopularyzowanych przez niemiecko i łacińskojęzyczne zbiory facecji, sama również stanowiła źródło ożywionego zainteresowania humanistów. Już pierwsze wydania strasburskie uczyniły z Ulenspiegla znaną postać literacką. W 1513 r. Tilemann Conradi poświęcił jej dwa łacińskie nagrobki, Epita[phium] nobilis parasiti Oulenspiegel i Aliud, włączając je do cyklu nagrobków Eulogia funebria poświęconych wybitnym humanistom (m.in. Konradowi Celtisowi)6. Z początkiem drugiej połowy stulecia Ulenspiegel doczekał się łacińskich przeróbek. Pierwszej dokonał rektor szkoły w 's-Hertogenbosch, Joannes Nemius, wydając w 1558 r. w Utrechcie Triumphus humanae stultitiae, vel Tylus Saxo... Jego przekład złożony jambami po raz drugi ukazał się w 1563 r. pod zmienionym, a znamiennym tytułem Ulularum speculum, alias triumphus humanae stultitiae7, a już w 1567 r. we Frankfurcie nad Menem ukazuje się opatrzona wysokiej jakości drzeworytami parafraza w klasycznych dystychach elegijnych pióra Ägidusa Periandera (właśc. nazwisko Giles Omma) pt. Noctuae speculum. Omnes res memorabilis, variasque et admirabilis, Tyli Saxonici8.Wprowadzająca opowieść do międzynarodowego obiegu łacińskojęzyczna recepcja Ulenspiegla jawnie wskazuje na jej humanistyczny charakter, co warto podkreślić, biorąc pod uwagę skatologiczną specyfikę większości jego żartów.
Dopiero u schyłku odrodzenia dowcip fekalny zaczął być wykluczany z kultury wysokiej, by w rezultacie zostać zepchnięty na pozycje humoru wyłącznie plebejskiego9. Z początkiem XVI w. mnożenie elementów skatologicznych nie stanowiło jeszcze obyczajowej prowokacji, lecz mieściło się w określonym typie przerysowanej sytuacji komicznej, w równym stopniu śmieszącej plebs, jak i wykształcone środowiska dworskie. Zbyt często spotykamy na stallach kościelnych wizerunki kucających za potrzebą mnichów czy mężczyzn wypinających na widza gołe tyłki10, aby – jak to dziś próbują robić niektórzy badacze – redukować topikę fizjologiczną jedynie do świata kultury żebraczej i wieśniaczej. W XIV-XV w. wszystkie stany, wyjąwszy może tylko wąską grupę elity skupionej wokół niektórych dworów królewskich i cesarskiego, uczestniczyły w tej samej kulturowej wspólnocie śmiechu. Humor skatologiczny szczególną popularność zdobył sobie na obszarze niemieckojęzycznym, ale obecny był w całej ówczesnej Europie, czego najlepszym dowodem mogą być z jednej strony bujnie plewiące się przekłady Ulenspiegla na języki narodowe, z drugiej zaś takie dzieła, jak choćby wspomniane Figliki Reja (1562) czy francuski Gargantua i Pantagruel Françoisa Rabelais'go (1532–1564). Ten ostatni utwór w klasycznej pracy Michaiła Bachtina z lat trzydziestych XX w. posłużył do rekonstrukcji średniowiecznej i renesansowej kultury śmiechu, w obrębie której poczesne miejsce zajmuje dół materialno-cielesny i humor fekalny11. Tworem tej kultury jest także opowieść o Ulenspieglu, synu chłopskim, będąca kreacją renesansowego humanisty, który nakłaniając czytelnika do przejrzenia się w prostackim zwierciadle swego bohatera, często sięga po ostateczne formy ośmieszenia. Misterny system społecznie akceptowanych nakazów i zakazów nie wytrzymuje konkurencji z dowcipnym pierdnięciem, zapaskudzeniem komnaty czy wypięciem nagiego tyłka12.
Warto przypomnieć, że nie tylko w renesansowej Polsce Sowiźrzał zaistniał na tle swoich poprzedników: wywodzącego się z antyku Frygijczyka Ezopa oraz średniowiecznego Marchołta. Literackie biografie wszystkich trzech składają się na fenomen tzw. literatury błazeńskiej, opiewającej sylwetkę prostaka chłopa, który swym sprytem potrafi przechytrzyć duchownych, uczonych i władców13. Wywodzący się z gminu bohater ośmieszający płytkość wiedzy uznanych autorytetów zostaje tu podniesiony do roli mędrca i jako taki staje się figurą literacką godną Erazmowej Pochwały głupoty (1511). Ezopa przełożyli z greki humaniści włoscy i niemieccy, a za nimi pt. Żywot Ezopa Fryga, mędrca obyczajnego, i z przypowieściami jego, z niektórymi też inych sławnych mędrców przykłady osobliwymi a barzo śmiesznymi i też krotochwilnymi spolszczył go Biernat z Lublina – "pierwszy autor książek polskich, mąż wielce uczony i bardzo biegły w polskiej mowie", jak pisano o nim w 1547 r.14 Z kolei Rozmowy, które miał król Salomon mądry z Marchołtem grubym a sprosnym, a wszakoż, jako o nim powiedają, barzo z wymownym, z figurami i z gadkami śmieszymi przełożone zostały przez Jana z Koszyczek, który tak tłumaczył się czytelnikowi ze swego przedsięwzięcia w Przemowie do Polaków (w. 3-4):
Jan, bakałarz z Koszyc, z łaciny przełożył,
Iżby się w was tym więcej rozum mnożył. 15
Rozmowy z Marchołtem od 1521 r. miały do lat pięćdziesiątych tego stulecia co najmniej 6 wydań, Biernatowy Ezop ukazał się drukiem około 1522 r. Niedługo potem dołączył do nich Sowiźrzał, początkowo zwany przez anonimowego tłumacza Sownociardłkiem. Zaznaczyć należy, że były to jedne z pierwszych książek polskojęzycznych, starannie drukowanych i sporym nakładem Hieronima Wietora ozdobionych licznymi drzeworytami16. Dlatego nie wydają się uzasadnione sądy określające te tytuły mianem produktu "muzy popularnej i do popularnego czytelnika adresowanej", której "celem było dostarczenie mniej wykształconym i mniej wybrednym czytelnikom popularnej i zaciekawiającej lektury"17. W czasach, kiedy utwory te przekładane były na język polski, w całej łacińskiej Europie zasilały one biblioteki ówczesnej elity intelektualnej.
Epoka, która pozwoliła wypłynąć literaturze błazeńskiej na szerokie wody humanizmu, przyniosła również przewartościowania kulturowe, które w rezultacie zadecydowały o ich marginalizacji jako piśmiennictwa dla gminu. W XV i XVI stuleciu zaczynają się mnożyć poradniki dobrego wychowania oraz administracyjne przepisy i zalecenia, mające na celu stworzenie społeczeństwa o pożądanych "dobrych" cechach, jak również wyjaśnienie, w jaki sposób ludzie szlachetnie urodzeni powinni się różnić od zwykłych mieszczan czy prostackich chłopów18. Procesy zachodzące w sferze mentalności należy łączyć ze zmianami społeczno-gospodarczymi późnego średniowiecza. W XIV-XV w. wraz z gwałtownym pogarszaniem się monety oraz zmianami w technice wojennej (rola piechoty miejskiej, wojsk zaciężnych, broni palnej) nastąpił wyraźny spadek dochodów szlachty, co w efekcie doprowadziło do pauperyzacji tradycyjnego rycerstwa oraz wyraźnej emancypacji mieszczaństwa i chłopów. Szlachta, dążąc do utrzymania swojej dotychczasowej pozycji społecznej, została zmuszona do aktywnego uczestnictwa w życiu gospodarczym i konkurencji ekonomicznej z mieszczanami i bogatymi chłopami. Wzrost aktywności politycznej i ekonomicznej tzw. "nowej szlachty" doprowadził w Europie Środkowej (również w Polsce) do osłabienia, czy wręcz wyparcia konkurencji mieszczańskiej oraz ekonomiczno-prawnego uzależnienia chłopów od gospodarki pańskiej (tzw. wtórne poddaństwo) i stworzenia szlacheckich folwarków opartych na pańszczyźnie19.Ściśle związane z rynkiem folwarki korzystały w XVI i pierwszej połowie XVII w. z dobrej koniunktury gospodarczej, zapewniły stanowi szlacheckiemu nie tylko stabilność finansową, ale również stały się podstawą rozwoju specyficznej, stanowej demokracji parlamentarnej w Rzeczpospolitej i aktywnego uczestnictwa w kulturze europejskiej późnego renesansu.
Równocześnie sama szlachta tworzyła własne wzorce zachowań społecznych, ubioru, konsumpcji i języka, separując się od innych stanów m.in. poprzez negatywne wartościowanie ich "przyrodzonych" cech i zachowań. Recepcja kultury klasycznej, wzajemna identyfikacja członków elity posługujących się sobie tylko znanymi skomplikowanymi kodami słowno-obrazowymi, aluzją, niedopowiedzeniem, pogłębiła granice międzystanowe, przeciwstawiając szlachtę mieszczaństwu, mieszczaństwo chłopom, z tych ostatnich czyniąc pośmiewisko wszystkich pozostałych20. W owych zabiegach można doszukiwać się tworzenia dodatkowych, obok prawnych, mentalnych barier dzielących światy dobrze i źle urodzonych. Elity starały się także na nowo definiować sytuację komiczną, z której wypadało się śmiać. To, co śmieszyło plebs, nie powinno bawić szlachcica. Droga do wyśmiewanej przez Sowiźrzała dystynkcji wiodła przede wszystkim poprzez trud okiełznania własnego ciała i jego fizjologii. Trawestując krótko koncepcję cywilizacyjną Norberta Eliasa, człowiek tym bardziej jest kulturalny, im mniej staje się naturalny21.Dotyczy to w równym stopniu opiewanych przez Ulenspiegla latrynaliów, jak i innych przejawów naturalizmu. Nie tylko kultura słowna ulega zmianie, podobna ewolucja zachodzi w malarstwie renesansowym, w którym zanika typowa dla późnego średniowiecza ekspresja weryzmu na rzecz wykwintnej i nienaturalnej maniery.
Proces ten objął też dowcip skatologiczny, co można prześledzić na gruncie literatury staropolskiej. Za pierwsze, jakże nieśmiałe próby sublimowania dowcipu, podziału żartów na godne i niegodne, można uznać niektóre ustępy wywodu o komizmie z Dworzanina polskiego Łukasza Górnickiego z roku 1566:
Moskwicin, jako i Polak abo którego inego narodu człowiek, kiedy chce być najtrefniejszym a najwięcej mówić, tedy sie więc we wszytkim głupstwie a sprosności popisze
Z kolei pisząc o błazeńskim przedrzeźnianiu, przywołuje Górnicki gesty znane z historii o Sowiźrzale:
Abowiem kto by chciał tak kontrefetować ludzie jako guzman z rozdzieraniem gęby, z wyszczynianiem języka, nie uszedłby też za inego, jedno za guzmana a bodaj nie gorzej; bo wdy, iż to jest jego rzemięsło, takowy sposób trefnowania przystoi, ale dworzanin barzo by sie tym oszpecił [...].22
Nie stroniące od fizjologii figliki wydał Rej po raz pierwszy przed Dworzaninem jako dodatek do Źwierzyńca (1562) zatytułowany Przypowieści przypadłe, z których sie może wiele rzeczy przestrzec. Aleksander Bückner tak charakteryzował ich humor:
Szereg anegdot trąci Sowiźrzałem: plugawe one i sprośne, prześmiardły, jak wszystko, co o tym arcyłotrze opowiadano23.
Julian Krzyżanowski, wydając po latach zbiór epigramatów Reja, daje następujące wyjaśnienie tego faktu:
Rej [...], wywodzący się z pogranicza polsko-ukraińskiego, pilny samouk, któremu wytworny świat renesansowy Ariosta, u nas reprezentowany przez Kochanowskiego, pozostał obcy, był produktem i reprezentantem kultury mas szlacheckich, niewiele różniącej się od kultury ludowej. I dlatego właśnie również jego humor, mimo przetarcia
się przez dwory Tęczyńskich i Sieniawskich, był bliższy humorowi ludowemu, chłopskiemu24.
Przypisy
1 Tekst stanowi skróconą wersję wstępu do wydania: Sowiźrzał krotochwilny i śmieszny. Krytyczna edycja staropolskiego przekładu "Ulenspiegla", wyd. R. Grześkowiak, E. Kizik, Gdańsk 2005, s. VII-XL. 2 M. Rej, Figliki, oprac. M. Bokszczanin, wstęp J. Krzyżanowski, Warszawa 1974, s. 160 (Do tego, co czytał, w. 11-12); za tą edycją cytaty z Figlików i ich lokalizacja. 3 W odniesieniu do bohatera najstarszych druków niemieckich używamy pierwotnej formy nazwiska "Ulenspiegel" zamiast wprowadzonej przez późniejsze edycje frankfurckie z 1555, ok. 1558 i 1569 r., przyjętej dziś formy "Eulenspiegel". To samo dotyczy formy "Sowiźrzał" (i pochodnych, np. "literatura sowiźrzalska"), zamiast wprowadzonej do współczesnej polszczyzny przez dziewiętnastowieczne przekłady formy "Sowizdrzał". 4 Czeskie badania nad recepcją Eulenspiegla są słabo zaawansowane. Ostatnio problemem zajęła się Jana Růžičková z Uniwersytetu w Czeskich Budziejowicach (Zum ältesten erhaltenen tschechischen Eulenspiegel–Fragment, "Rostocker Beiträge zur Sprachwissenschaft" 7 (1999), s. 227-235). Dawny stan badań referują: E. Kadlec, Untersuchungen zum Volksbuch von Ulenspiegel, Prag 1916, "Prager deutsche Studien" 26; Č. Zíbrt, Enšpiglovská literatura cizí i česká, Praha 1926. 5 Np. rękopiśmienny przekład Benjamina Merksa von Tannhausen. Pierwsze drukowane tłumaczenie żydowskie ukazało się w Hamburgu w 1736 r. (por. jego współczesną edycję: Wynderparlich und seltsame Historien Til Eulen Spiegels, hrsg. von J. A Howard, Würzburg 1983). 6T. Conradi, Batrachomiomachia Homeri Philymno interete et eulogia funebria, Wittenbergae 1513. Por. W. Crecelius, Zwei Grabschriften auf Eulenspiegel, "Archiv für Litteraturgeschichte" 15 (1887), s. 333–334; O. Clemen, Eulenspiegels Epitaphium, "Zeitschrift des Historischen Vereins für Niedersachsen" 68 (1903), 3, s. 367–370; W. Krogmann, Zwei Grabschriften auf Ulenspegel aus dem Jahre 1513, "Niederdeutsches Jahrbuch" 69-70 (1943-47), s. 174-175; R. Tenberg, Die deutsche Till Eulenspiegel–Rezeption bis zum Ende des 16. Jahrhunderts, Würzburg 1996, s. 43-54 (1513), "Epistemata. Würzburger wissenschaftliche Schriften. Reihe Literaturwissenschaft" 161. 7 M.M. Winkler, Der lateinische Eulenspiegel des Ioannes Nemius. Text und Übersetzung, Kommentar und Untersuchungen. Tübingen 1995. Por. też: Tenberg, op. cit., s. 157 (1558). 8 A. Periandro, Noctuae speculum. Omnes res memorabilis, variasque et admirabilis, Tyli Saxonici machinationes complectens, planae novo more nunc primum ex idomate Germanico Latinitate donatum..., Francofurti ad Moenum 1567. Korzystaliśmy z egz. Biblioteki Gdańskiej PAN, sygn. Uph.o.6524. Por. Tenberg, s. 169-170 (1567). 9 Por. np. P. Englisch, Das skatologische Element in Literatur, Kunst und Volksleben, Stuttgart 1928; D. Sabbath, M. Hall, End Product. The First Taboo, New York 1977; Bargherr, Kot, [w:] Handwörterbuch des deutschen Aberglaubens, Bd. 5, hrsg. von H. Bächtold-Stäubli, E. Hoffmann-Krayer, Berlin-New York 2000, s. 330–350; U. Kutter, Exkremente, [w:] Enzyklopädie des Märchens, Bd. 4, szp. 649-664. Jedyna znana autorom polska publikacja książkowa poświęcona tej tematyce, Zbigniewa Libery Rzyć, aby żyć. Rzecz antropologiczna w trzech aktach z prologiem i epilogiem, Tarnów 1995, pozostała na poziomie ahistorycznej próby opisu zjawiska, niewolnej od rażących błędów rzeczowych. 10 W. Hotz, Mittelalterliche Groteskplastik, Leipzig 1937; M. Gutowski, Komizm w polskiej sztuce gotyckiej, Warszawa 1973, s. 105–109; C. Lange, Plasticher Kirchenschmuck und Islam.Zur Deutung des Obszönen, [w:] G. Bartz, A. Karnein, C. Lange, Liebesfreuden im Mittelalter. Kulturgeschichte der Erotik und Sexualität in Bildern und Dokumenten, München 2001, s. 97-120. Por. też: E.R. Curtius, Literatura europejska i łacińskie średniowiecze, przeł. A. Borowski, Kraków 1997, s. 449-450. 11 M. Bachtin, Twórczość Franciszka Rabelais'go a kultura ludowa średniowiecza i renesansu, przeł. A. i A. Goreniowie, wstęp S. Balbus, Kraków 1975. Bachtin co prawda jednoznacznie związał kulturę karnawału z kulturą ludową, jednak w przypadku średniowiecza i renesansu trudno o jednoznaczną dystynkcję tzw. kultury ludowej i wysokiej (stąd uzasadnień swej koncepcji mógł szukać Bachtin również w twórczości Erazma z Rotterdamu czy piętnastowiecznych neoplatoników florenckich). Por. krytyczne omówienia koncepcji Bachtina pióra D–R. Mosera (Lachkultur des Mittelalters? Michael Bachtin und die Folgen seiner Theorie, "Euphorion. Zeitschrift für Literaturgeschichte" 84 (1990), 1, s. 89-111; Auf dem Weg zu neuen Mythen oder von der Schwierigkeit, falschen Theorien abzuschwören, "Euphorion. Zeitschrift für Literaturgeschichte" 85 (1991), 3-4, s. 430-437; Schimpf oder Ernst? Zur fröhlichen Debatte über Bachtins Theorie einer "Lachkultur des Mittelalters", [w:] Sprachspiel und Lachkultur. Beiträge zur Literatur- und Sprachgeschichte, hrsg. von A. Bader u.a., Stuttgart 1994, s. 261–309), A. Guriewicza (Średniowieczny śmiech na tle strachu, przeł. E. Przechodzki, [w:] Humor europejski, red. M. Abramowicz, D. Bertrand, T. Stróżyński, Lublin 1994, s. 261-269). Przegląd stanowisk krytycznych daje W. Wojtowicz (O Michale Bachtinie, ludowej kulturze śmiechu i..., "Stylistyka" 10 (2001), s. 261-281). 12 Z nowszych prac na temat skatologii Ulenspiegla por. H.-J. Seepel, Das skatologische Element im Volksbuch von Dyl Ulenspiegel, "Eulenspiegel–Jahrbuch" 38 (1998), s. 93–129; R. Heinritz, Erde zu Erde. Fäkalmotivik im Dyl Ulenspiegel, "Eulenspiegel–Jahrbuch" 42 (2002), s. 17-33. 13J. Krzyżanowski, Romans polski wieku XVI, wyd. 2, Warszawa 1962, s. 145-177; T. Sinko, Trzy przemiany Ezopa (Marchołt - Sowizdrzał - Szwejk), "Meander" 7 (1952), 1, s. 3-30; 2, s. 55-78. 14 Opinia ta wyszła spod pióra Jana Sandeckiego-Maleckiego, Defensio verae translationis corporis Catechismi in linguam Polonicam, adversus calumnias Joannis Seculeciani (S. Grzeszczuk, Wstęp, [w:] Biernat z Lublina, Ezop, oprac. J.S. Gruchała, Kraków 1997, s. 26). Humanistyczną erudycję Biernata jednoznacznie potwierdzają jego lektury (ibidem, s. 15-18; J.S. Gruchała, Biernata z Lublina antologia filozoficzna z początku XVI w. (Hermes Trismegistos – Platon – Arystoteles), "Biuletyn Biblioteki Jagiellońskiej" 38 (1988), s. 63-77). 15Proza polska wczesnego renesansu 1510–1550, oprac. J. Krzyżanowski, Warszawa 1954, s. 120.
16 Pierwodruk Rozmów z Marchołtem ozdobiony został serią drzeworytów przypisywanych (na wyrost) Hansowi Schäuffelinowi, jednemu z najwybitniejszych iluminatorów niemieckich (por. Cracovia impressorum XV et XVI saeculorum, ed. J. Ptaśnik, Lwów 1922, s. 40). Ilustrowany musiał być również nieznany pierwodruk Ezopa, skoro w Wietorowym druku J. Fabera Stapulensisa In artium divisionem introductio z 1524 r. znajdujemy wykorzystany wtórnie drzeworyt z Ezopem (A. Kawecka-Gryczowa, A. Mańkowska, Wietor Hieronim, [w:] Drukarze dawnej Polski od XV do XVIII wieku, t. 1: Małopolska, cz. 1: Wiek XV-XVI, red. A. Kawecka-Gryczowa, Wrocław 1983, s. 345, "Książka w Dawnej Kulturze Polskiej" 10). 17 S. Grzeszczuk, Wstęp, s. 19, 42. 18 M. Weber, Bereitwillig gelebte Sozialdisziplinierung? Das funktionale System der Polizeiordnungen im 16. und 17. Jahrhundert, "Zeitschrift der Savigny-Stiftung für Rechtsgeschichte: Germanische Abteilung" 115 (1998), s. 420-440. 19 Nawiązujemy do teorii rozwoju gospodarczego Polski Jerzego Topolskiego, Gospodarka polska a europejska w XVI-XVIII w., Poznań 1977, s. 74–84. 20 Por. P. Camporesi, Bauern, Priester, Possenreißer. Volkskultur und Kultur der Eliten im Mittelalater und in der frühen Neuzeit, Frankfurt a.M.-New York 1994. Tempo przemian w sferze estetyki zależało od zmian prawno-gospodarczych w danym społeczeństwie. W Polsce i po części w Cesarstwie (po wojnach chłopskich) w XVI w. wraz z utrwaleniem się systemu folwarczno-pańszczyźnianego oraz wtórnego poddaństwa odrzucenie ludyczności plebejskiej na rzecz kultury klasycznej przebiegało bardzo szybko. Z kolei w Niderlandach i północnych Niemczech, gdzie szlachta nie miała tak silnej pozycji ekonomicznej, wolne i zamożne chłopstwo wywierało bezpośredni wpływ na oblicze kulturowe krainy. Paradoksalnie frywolne obrazy z częstymi w holenderskim malarstwie XVI i XVII w. tematami wiejskimi ("Chłopi się popili", "Chłopi się bankietują", "Chłopi tabakę piją i piwo") trafiały do zbiorów polskich magnatów (por. T. Sulerzyska, Inwentarz galerii obrazów Radziwiłłów z XVII w., "Biuletyn Historii Sztuki" 23 (1961), 3, s. 280), choć trudno sobie wyobrazić, aby obrazy przedstawiające rodzimych chłopów mogły zdobić szlacheckie dwory. 21N. Elias, Przemiany obyczajów w cywilizacji Zachodu, tłum. T. Zabłudowski, Warszawa 1980. Por. przegląd stanowisk badawczych na temat koncepcji Eliasa: G. Schwerhoff, Zivilisationsprozeß und Geschichtswissenschaft. Norbert Elias' Forschungsparadigma in historischer Sicht, "Historischer Zeitschrift" 266 (1998), s. 561-605. 22 Ł. Górnicki, Dworzanin polski, wyd. R. Pollak, wyd. 2, Wrocław 1954, s. 194, 210, "Biblioteka Narodowa" I 109; por. J. Krzyżanowski, O "Figlikach" Mikołaja Reja, [w:] M. Rej, op. cit., s. 18. 23 A. Brückner, Mikołaj Rej. Studium krytyczne, Kraków 1905, s. 255. 24 J. Krzyżanowski, O "Figlikach"..., op. cit., s. 17.