POLSKIE I CZESKIE ŹRÓDŁA BIBLII LEOPOLITY (uwagi końcowe)
Skomplikowana tkanka wzajemnych zależności czy pożyczek XVI-wiecznych przekładów biblijnych obrazuje wyraźnie ówczesną metodę tłumaczenia Biblii: zapewne przez szacunek dla słowa Bożego, uświęconego tradycją, czerpano obficie z dorobku poprzedników, równocześnie starając się wprowadzać pewne nowości, mające poprawić czy unowocześnić niezbyt zgrabne lub przestarzałe fragmenty starszego tekstu. Tradycja zachowywania wywodzącego się ze średniowiecza tekstu żyła długo, w wielu wypadkach przetrwała aż do Wujka, a w mniejszym lub większym stopniu można zaobserwować jej wpływ we wszystkich XVI-wiecznych przekładach Pisma św. Zrywanie ze średniowiecznym tekstem odbywało się w języku biblijnym stopniowo, przez odnawianie słownictwa i frazeologii, zastępowanie utartych połączeń wyrazowych, typowych dla prozy religijnej, nowymi, przez wprowadzanie (na ogół w bardzo wąskim zakresie) elementów mowy potocznej. Najsilniejszy wpływ tradycji przekładowej można zaobserwować w Psałterzu i Nowym Testamencie. Wprawdzie już przekład Wróblowy Psałterza i Murzynowskiego Nowego Testamentu starają się oderwać od starych wzorów: Wróbel przede wszystkim przez odejście od Wulgaty, co mu pozwoliło zastosować inne związki frazeologiczne, inną składnię, mniej związaną z łacińską, i wyłamać się z kanonu utartego słownictwa i zwrotów, Murzynowski zaś przez wprowadzenie do swojego przekładu Nowego Testamentu słów, zwrotów i składni z języka mówionego. Mimo to ani Wróbel, ani Murzynowski nie zdołali się całkiem oderwać od tradycji – tekst od średniowiecza znany, często słyszany i powtarzany, wytworzył pewne "nałogi" myślenia narzuconymi przez siebie słowami, obrazami, konstrukcjami już może w XVI w. archaicznymi, ale przez swą literackość stawianymi wyżej od nowszych, lecz niemających jeszcze aprobaty tradycji literackiej. Druga tendencja, dająca się zaobserwować w XVI-wiecznych przekładach biblijnych a przeciwstawna tej wyżej przedstawionej, to tendencja do unowocześniania starego przekładu. Są to dwie pozornie sprzeczne tendencje: z jednej strony pewna ciągłość tradycji, z drugiej dążność do unowocześnienia tekstu, do poprawienia go, wygładzenia. Dążono do uzyskania nowej jakości przekładu przez wprowadzenie nowych słów, nowej frazeologii do tradycyjnego tekstu; na ogół udawało się tłumaczom pogodzić te dwie tendencje, a studiując ich przekłady można zaobserwować, że jedni hołdowali bardziej tradycji, drudzy chętniej skłaniali się do unowocześniania swego przekładu, co istotnie różnicuje XVI-wieczne przekłady. W tekście Biblii Brzeskiej odbijają się wyraźnie obie te tendencje, a więc z jednej strony liczne zapożyczenia z przekładów wywodzących się wprost ze średniowiecznej jeszcze tradycji (dotyczy to głównie Psałterza i Nowego Testamentu, ale nie tylko), z drugiej korzystanie z najnowszych przekładów, polskich i czeskich. Nie bez wpływu na tę drugą tendencję musiał być znaczny rozwój biblistyki co najmniej od początków XVI w., wymuszający niejako poszukiwania adekwatnego wyrazu dla tekstu biblijnego, sięganie do źródeł nie tylko łacińskich, narzucający metodę porównawczą zarówno wobec tekstu tłumaczonego, jak i wobec tłumaczenia. Toteż wydaje się oczywiste, że ksiądz Jan Leopolita, jako korektor czy redaktor przygotowywanego do druku anonimowego przekładu Biblii, orientując się w tych tendencjach, nie zaniedbał również kontrolowania poprawianego tekstu choćby tylko miejscami z greckim przekładem. Znajdujemy przecież w Biblii Brzeskiej ślady konfrontowania tłumaczonej Wulgaty z tekstem greckim i wybierania wersji zdaniem korektora (czy tłumacza?) poprawniejszej, jaśniejszej. Liczne zgodności, głównie leksykalne, z wywodzącymi się z tradycji jeszcze średniowiecznej przekładami Psałterza i Nowego Testamentu, a obok nich oczywiste pożyczki z tekstów biblijnych (polskich i czeskich) najbliższych czasowo BL, wskazują, że celem tłumacza i/lub korektora było danie przekładu w miarę tradycyjnego, jednak poprawionego, unowocześnionego przez czerpanie z XVI-wiecznych, a więc jak można się było spodziewać, właśnie unowocześnionych już nieco tłumaczeń biblijnych, wsparte własną wiedzą, własnym wyczuciem językowym. Czy ten skomplikowany układ jest wynikiem wyłącznie działalności ks. Jana Leopolity, jego preferencji leksykalno-stylistycznych, czy też wywodzi się ze zderzenia dwóch indywidualności językowych, jednej być może z większym szacunkiem dla tradycji, a mniejszą inwencją we wprowadzaniu nowości, i drugą, dążącą do znaczniejszego unowocześniania tłumaczonego tekstu, sięgającą po źródła najnowsze? Pewne poszlaki sugerują, że jest to właśnie wynikiem działalności dwóch ludzi: anonimowego tłumacza i korektora przekładu, księdza Jana Leopolity. Uważne przyjrzenie się Przemowie ku czytelnikowi podpisanej J<an> K<asprowicz> L<eopolita> oraz niepodpisanej, ale prawie na pewno napisanej również przez tego autora Przedmowie na Psałterz (świadczą o tym liczne podobieństwa stylistyczne owej Przedmowy do Przemowy ku czytelnikowi) pozwala stwierdzić szereg cech tych tekstów, z którymi spotkaliśmy się w tłumaczeniu BL, cech, które wyraźnie wskazują na indywidualne podejście Jana Leopolity do stylu przekładanego tekstu. Przypomnę, że zaliczono do tych cech indywidualnych: nadmiar szeregów synonimicznych, czyli tłumaczenie jednego słowa łacińskiego dwoma wyrazami polskimi, znaczną ilość partykuł, słów niewystępujących w Wulgacie a dodanych w polskim tłumaczeniu dla podkreślenia, wzmocnienia czy wyjaśnienia tekstu, słownictwo emocjonalnie nacechowane, pełne ekspresji (zdrobnienia), i potoczne (germanizmy, zwroty potoczne typu wyciąć policzek). Te cechy łatwo odnaleźć również we wspomnianych przedmowach, a są to wszystko te cechy, które świadczą nie tylko o indywidualności tłumaczenia BL, ale i o pewnej skłonności do nowoczesności. Styl starszych przekładów był sztywniejszy, nie obserwowano w nich dążności do wprowadzania w tekst biblijny wyrazów nowych, zdrobnienia pojawiają się w nich w zasadzie tylko tam, gdzie są już w tekście Wulgaty. Przekłady XV-wieczne i pochodzące z początku XVI w. unikały słownictwa i zwrotów potocznych. Również łatwo było stwierdzić, że tłumaczyły Wulgatę o wiele wierniej, dosłowniej, niż ma to miejsce w BL, która jest wyraźnie przekładem dość swobodnym, nieliczącym się zbytnio z dosłownością w oddawaniu Wulgaty; tu jednak nie pomogą nam przedmowy Jana Leopolity w ustaleniu, czy ta cecha pochodzi od niego, czy zastał ją w poprawianym przekładzie. Można by przypuszczać, że wymienione wyżej indywidualne cechy BL, pochodzące prawdopodobnie od księdza Jana Leopolity, wiążą się z jego działalnością kaznodziejską, ze stylem kaznodziejskim, mającym angażować emocjonalnie słuchacza, przybliżającym mu (przez potoczność i pewną swobodę) i wyjaśniającym (przez dodane wyrazy), jak w wypadku tłumaczenia Biblii, tekst. Nie wiemy jednak, czy anonimowy tłumacz Biblii Brzeskiej był też kaznodzieją, choćby nie tak znanym i cenionym jak ksiądz Jan Leopolita, więc ten kierunek rozumowania nie jest zbyt oczywisty. W sumie stwierdzenie, co w ostatecznym kształcie Biblii Brzeskiej pochodzi od anonimowego tłumacza, a co od księdza Jana Leopolity, jest trudne i w wielu wypadkach niemożliwe do ustalenia. Pewne pozostaje jedno – tłumaczenie Biblii, które ukazało się w 1561 r., wyraźnie czerpie z źródeł dostępnych w owym czasie, znanych z wydań Psałterza i Nowego Testamentu drukowanych już w XVI wieku, oraz z przechowywanych w pamięci pokoleń starszych przekładów, a także z czeskich tłumaczeń biblijnych (zwłaszcza z wydania Mel 1). Liczne przykłady, przedstawione w rozdziałach I i II, wyraźnie pokazują, że warsztat tłumacza i/lub korektora Biblii Brzeskiej obejmował zarówno najstarsze, jak i najnowsze tłumaczenia Biblii czy jej części. Z tą metodą tłumaczenia w mniejszym lub większym stopniu spotykamy się również w późniejszych od Biblii Brzeskiej przekładach, zob. wśród cytowanych w poprzednich rozdziałach przykładów pewne ślady powtarzających się starszych wersji w Brz, u Bud i u Wujka; tylko ślady, bo ponieważ ten akurat kierunek badań nie należał do głównego nurtu moich zainteresowań, więc tylko okazjonalnie znalazł wyraz w przedstawianym materiale.
Wracając do elementów stylu kaznodziejskiego w Biblii Brzeskiej jako istotnego składnika ostatecznego obrazu tego przekładu, trzeba uznać, że kaznodziejska praktyka Jana Leopolity (lub Jana Leopolity i anonimowego tłumacza) była ważnym elementem takiego, a nie innego uformowania końcowego kształtu tłumaczenia Biblii Brzeskiej, a więc w pewnym sensie też należy do źródeł tego przekładu.