Rozumiem to, moj bracie, iż nie wszytko wszędzie
Coś tu czetł, po twej myśli podobać sie będzie.
Bo rozumiem, że cie tu co ruszyć musi,
Gdyż sie dziwnie marny świat o wszytki nas kusi.
Też podobno znajdziesz co, iż nieprawie k rzeczy;
Ale proszę nie zawżdy miej wszytko na pieczy:
Wszak wiesz dobrze, iż Polak, zwłaszcza nieuczony,
Trudno ma wszytko baczyć właśnie z każdej strony.
Ale ty cześć rozumem, a drugą część cnotą
Ogarniesz, boć to, wierz mi, z życzliwą ochotą
Napisano, a pewnie nie z żadnej pochłubki,
Acz sie znają, co przedsię będą dawać sznupki.
Ale wierna myśl zawżdy jest tej bezpieczności,
Że sie mało przestrzega świeckich przypadłości.
A też jedno tym właśnie ty książki podany,
Ktorzy sie obierają pięknemi cnotami.
I tym, co by swych stanow radzi poprawili
A cnotami sławnemi zawżdy sie ćwiczyli.
Ale, wierę, niedbalcze, już ty mow, co raczysz:
Wierz mi, mało o to dba; potym sie obaczysz,
Iż dawno lepiej było przy cnocie zostawać,
Niżli sie w swowoleństwie w marne sprawy wdawać.
Rad byś potym, więc nie wiem, jeśliże-ć sie zdarzy,
Bo każdy dmie na wodę, gdy go ukrop sparzy.
A zatym miej sie dobrze.
możeszli
W Krakowie
Drukowano i Matysa Wirzbnięty,
roku od przyścia Syna Bożego na świat 1560.
Oprac. na podstawie edycji: Mikołaj Rej, Wizerunk własny żywota człowieka poczciwego, oprac. Władysław Kuraszkiewicz, red. naukowy Julian Krzyżanowski (Mikołaj Rej, Dzieła wszystkie, t. VII, Biblioteka Pisarzów Polskich, Seria B, nr 19), Wrocław 1971.