Pseudo-Wergiliańskiemu Komarowi dorównywała sławą elegia O pchle (De pulice) przypisywana Owidiuszowi (inc.: "Parve pulex, et amara lues, inimica puellis")20, powstała zaś w wiekach średnich, być może pod piórem Ofiliusa Sergianusa. Elegia opisuje marzenie poety, by móc stale zmieniać się raz w pchłę, raz w chłopca i korzystać zarówno z bezkarności przemieszkiwania tej pierwszej w okolicach dziewczęcego łona, jak i ludzkich kształtów tego drugiego. Zdolność do takich metamorfoz przemawiała do wyobraźni renesansowych twórców niezwykle sugestywnie21. W jednym ze swych sonetów marzy się ona np. Ronsardowi (w. 5–14):
Je me transforme en cent metamorfoses,
Quand je te voi, petit mont jumelet,
Ains du printans un rosier nouvelet,
Qui le matin bienveigne de ses roses.
S'Europe avoit l'estomac aussi beau,
De t'estre fait, Jupiter, un toreau,
Je te pardonne. Hé, que ne sui-je puce!
La baisotant, tous les jours je mordroi
Ses beaus tetins, mais la nuit je voudroi
Que rechanger en homme je me pusse.
Popularny utwór pseudo-Owidiusza wprost przywoływał Christopher Marlowe w Tragicznej historii Doktora Fausta napisanej około 1588 r.: "Jestem jak pchła Owidiusza: mogę się wśliznąć w każdy zakątek ciała jakiejś dziewki", by wcześniej pozwolić się jednemu z bohaterów za nim się rozmarzyć: "[...] jeśli już miałbyś mnie w coś zmienić, to już najlepiej w małą brykającą pchełkę, żebym mógł sobie skakać i tu, i tam, i wszędzie; o łaskotałbym ładne dziewki pod spódnicami! Doprawdy, chętnie bym tam skakał"22.
Thomas Watson, w opublikowanym w 1582 r. zbiorze Passionate Centuriae of Love w utworze 28 wzdycha podobnie:
Or els I would be chang't into a Flie
To tast thy cuppe, and being dayly ghest
At bord and bedde, to kiss thee mid'st thy rest23.
Również Peter Woodhouse w poemacie wydanym w 1605 r. pt. Democritus, his Dream, or The Contention betweene Elephant and the Flea wskazując marginalną notą: "Ovid" swe źródło, każe bohaterowi wzdychać:
Have wisht to be transformed into Fleas,
That so they better might their fancie please24.
We Włoszech tradycję pseudo-Owidiuszowej De pulice podejmie w swoim sonecie Ad un pilce sub petto de Bella Donna Giacomo Lavagna, a także w dwóch madrygałach Torquato Tasso25. Temat był również popularny w dawnej literaturze niemieckiej. W 1573 r. Johann Fischart wydaje satyryczny utwór pt. Flohhaz, często wznawiany w XVI i na początku XVII stulecia. Z kolei z 1593 r. pochodzi łacińsko-niemiecki poemat Floia.
Również w dawnej Polsce arcyutwór pseudo-Owidiusza doczekał się stosunkowo wiernego przekładu. Nie drukowane dotąd tłumaczenie znaleźć można w sylwie zawierającej poezje z XVII w., m.in. Hieronima Morsztyna, Daniela Naborowskiego czy swego czasu mylnie przypisane Zbigniewowi Morsztynowi Opisanie muzyki Imci Panu Stefanowi Przypkowskiemu na wesele jego w upominku dane. Anonimowo zapisany tam również został utwór zatytułowany Płeszka Owidiusza:
Płeszko, nieprzyjacielu panienkom szkodliwy,
Nie wiem, skąd by wiersz na cię zacząć uszczypliwy.
Katujesz, okrutniczku, ciałeczko pieszczone,
A krwią swoje niewinną mając opojone,
Zostawujesz, szpetniku, brudne kropeleczki,
Nie szanując różanej, sprośniku, skóreczki.
Gdy w boczek subtelnego pchniesz żądełkiem ciała,
Musi nieboga ocknąć, by najtwardziej spała.
Tam sobie po niej skaczesz, członeczki przyjemne
Wartując, niegodniczku, i miejsca tajemne.
Jaki żal! Ale cóż rzec? Dziewczę rozciągnione
Szczypiesz nóżki, kolanka takież rozłożone;
Śmiesz i Kupidynowi członki poślubione,
Śmiesz <i> Cyprydzie miejsca gwałcić poświęcone.
Jeśli bym <wszego> nie dał, niech nie będę żywy,
Abym tylko na świecie mógł być tak szczęśliwy,
Żeby mi to natura jeszcze kiedy dała,
By mię coraz to w płeszkę, to w mnie odmieniała.
Kiedy by które rymy takiej mocy były,
Pewnie by mię niedługo płeszką uczyniły,
Maściami kiedy by tak były doświadczone,
Czyniłbym z przyrodzeniem często dziwy nowe
I czarami, jako wie o tym ludzi siła,
Co przed laty Medea i Cyrces robiła,
Gdybym <t>ak mógł być <tymi> odmienny czarami,
Zawsze bym pod panny mej przesiedział szatami,
A coraz pod spódniczką, po nóżkach pieszczonych
I po miejscach bym skakał <wtedy> przepatrzonych.
Zrazu się jej nie przykrząc leżałbym spokojem,
Aż bym ze pchły wziął na się pierwszą postać moję.
Wiem ci, że by, zląkszy się zrazu, zawołała
Na drugie i, wiążąc mię, haniebnie karała,
Ale bym się jej modlił, żeby folgowała,
Albo bym się stał płeszką, jeśliby nie chciała.
Po chwili odmieniony znowu bym ją prosił,
Czołem bił, klękał przed nią, ręce bym podnosił.
Aż by się też zwyciężyć na ostatek dała
I zakochać się we mnie koniecznie musiała26.
Przekład dowodzi żywotności motywu także na gruncie staropolskim. I choć czerpał on z tej samej tradycji, dostępnej – o czym będzie jeszcze mowa – głównie za sprawą poezji neołacińskiej, jednak nie wydał tak niezwykłych utworów jak Pchła Katarzyny Des Roches czy Pchła Johna Donnea. La Puce de Catherine Des Roches jest niezwykłym owocem działalności literackiego salonu pań Des Roches w Poitiers, gdzie w 1579 r. król Henryk III Walezjusz, który niesławnie zapisał się również w historii Polski, wysłał grupę prawników. Tu z dala od Paryża ogarniętego krwawymi walkami między katolikami i hugenotami towarzystwo pod przewodem prawnika i erudyty Estienne'a Pasquier gościło u salonie prowadzonym przez Magdalenę Des Roches i jej córkę Katarzynę. Dostrzeżona na piersi Kasi pchła dała asumpt do przeprowadzenia poetyckiego turnieju. Autorami łacińsko-francuskiego zespołu tekstów, prócz Pasquiera i pani Des Roches, byli również inni członkowie wytwornego towarzystwa. Tu także odnajdujemy prośbę o zamianę w pchłę:
Pleust or a Dieu que je pusse
Seulement devenir Puce27.
Drugim utworem jest słynny wiersz The Flea Donne'a, dla którego inspiracją mogła być jeśli nie bezpośrednio La Puce de Catherine Des Roches, to w każdym razie utwór, będący jej naśladownictwem. Przykładowo, w trzech odpisach z epoki towarzyszy utworowi Donne'a anonimowy sonet, który rozpoczyna się od analogicznej sytuacji wyjściowej:
Madam that flea that Crept between your brests
I envied, that there he should make his rest28.
Warto przytoczyć dzieło Donne'a w polskim przekładzie:
Popatrz uważnie, pchła bowiem przedstawia
To, czego pragnę, czego mi odmawiasz
Mnie ukąsiwszy, ciebie ukąsała
I krwie obiedwie w sobie pomieszała.
Nie wstyd to żaden, nie grzech, nie straciłaś
Dziewictwa – przecię się rozkosz spełniła,
Nim ból sprowadzi; krwią naszą nabrzmiałe
Głodne pagórki wypełnią się ciałem,
Tem śmielej, pani, im mniej z tobą śmiałem.
Puść ją! Trzy życia w jednej pchle ocalisz;
Myśmy się mocniej niż ślubem związali.
Ta pchła jest tobą i mną, a jej ciało
Łożem małżeńskim, świątynią się stało.
Choć skąpisz siebie, skąpią mi rodzice –
W tej żywej strudze znajdę cię, pochwycę!
I choć mnie zabić możesz, skoro żyję
W pchle, pchłę i siebie w pchle onej zabijesz,
Potrójnej zbrodni już tedy nie zmyjesz.
Czyżbyś, okrutna, paznokcie splamiła
Krwią niewinnego, którą pchła wypiła?
Czy grzech tak srogi, czy wina tak wielka,
Jeśli z krwi twojej ubyła kropelka?
W triumfie swoim wyznajesz zuchwale,
Iż nas ubytek nie osłabił wcale.
Jeśli to prawda, oddaj mi się cała:
Tyle byś części przez to postradała,
Ile nam życia biedna pchła wyssała!29
Zgodnie z definicją Arystotelesa istota stosunku cielesnego polegać ma na wymieszaniu płynów dwóch przedstawicieli obu płci, stąd pchełka, która piła zarówno krew mężczyzny, jak i kobiety – uosabia i antycypuje niejako ich zbliżenie. Do motywu tego nawiąże poeta neołaciński z Antwerpii, Casparus Barlaeus. W jego tomie Poematum pars II, elegiarum et miscellaneorum carminum wydanym w Amsterdamie w 1646 r. w trzeciej księdze elegii znalazł się również stosunkowo obszerny utwór pt. Pulex duorum amantium sanguine saturatus (inc.: "Pulex parve, meo toties inimice cubili"). Tu również pchła, która opiła się krwią kochanków, zapowiada ich erotyczną bliskość, zasługując na niezwykłe epitety: miła prostytutka, słodki zamtuz kochanków (w. 21: "Tu leve prostibulum, tu dulce lunapar amantum es"). Podobnych utworów powstawało w tym czasie znacznie więcej. Przykładowo w 1619 r. Casparus Dornavio wydał antologię pt. Amphitheatrum Sapientiae Socraticae Jodo-seriae, hoc est, encomia et commentaria autorum... Antologia zawiera utwory łacińskie poświęcone poszczególnym zwierzętom. Jeśli chodzi o pchłę, prócz elegii pseudo-Owidiusza przedrukowano tu również dwa utwory neołacińskie, Coellusa Calcagninusa i Petrusa Gallisardusa. Przykłady to o tyle istotne, że wśród tego typu tekstów szukać trzeba źródeł analogicznych epigramatów staropolskich. Do najciekawszych należą nagrobki pchełki.
Wśród utworów Adama Władysławiusza wydanych w zbiorze fraszek Krotofile ucieszne i żarty rozmaite z 1609 r. znalazł się również epigram O płeszce:
Płeszka w smaczny panience kąsek ugodziła,
A przez włosiany gaik w brzeg ją zakąsiła.
Czuje, że gonić miano, kęs niżej uskoczy,
Panienka ją namaca, chociaż ciemno w nocy.
Wnet jej tamże haniebną zaraz śmierć zadała,
Której Wenus nagrobek taki napisała:
"Tu leży płeszka, nędznie tak zamordowana,
A jest mogiła wysszej, w której pochowana"30.
Tadeusz Mikulski zwrócił uwagę na tożsamość tego wiersza z fraszką przedrukowaną za późniejszym odpisem z 1613 r., mającym jednak zawierać utwory poety piszącego przed Władysławiuszem, Jana Smolika31. Oto wersja przypisana Smolikowi, tak samo zatytułowana:
W smaczny kąsek panience płeszka ugodziła,
A przez włosiany gaik w brzeg ją zakąsiła.
Czuje, że gonić miano, kęs niżej uskoczy,
Ale próżno! Panienka namaca, choć w nocy,
Bo wnet jej na udzie swym srogą śmierć zadała,
Której Wenus nagrobek taki napisała:
"Płeszka tu jest zabita. Ma być pogrzebiona
W mogile, w której mało nie jest uchwycona"32.
W tym przypadku, choć nie do końca wiadomo, kto jest autorem polskiej parafrazy, udało się odnaleźć jej źródło łacińskie. Jest nim epigram De pulice wywodzącego się z Palermo Hieronima Angeriano, wydany po raz pierwszy w 1512 r. w Erótopaignion, zbiorze znanym polskim twórcom (kilka zawartych w nim wierszy przełożył np. Jan Andrzej Morsztyn):
Pulchra pulex tenerae penetrat dum membra puellae,
Clamque subit niveum dente premente femur.
Comprimitur digitis, et nigro clauditur orco,
Sed dedit hoc illi distichon alma Venus.
Mortuus hic iaceo, sed non hic mortuus, ardens
Dum premor albentui pollice, vivo pulex33.
Autorem nagrobka Płeszce, obszerniejszego i bogatszego w wątki, jest również Jan Gawiński. Uzupełnił on nim wypis nagrobków zwierzęcych przypisywanych Szymonowi Szymonowicowi, zatytułowany u Gawińskiego Nagrobki różnym rozmaitego gatunku żyjącym. Tutaj pożegnalną mowę wygłasza pchełka zamordowana w intymnych zakątkach niewieściego ciała. W tekście wyraźne są nagromadzenia deminutiwów, obecne nie tylko w cytowanej wyżej Płeszce Owidiusza, ale w ogóle charakterystyczne dla literackich opracowań tematu:
Onam ja płeszka, raczej malutu perniuchny
Robaczek, proszek czarny, skoczek wyborniuchny.
Gdy w pościałce panieńskiej wędrówkę i skoki
Wyprawuję, na żywe napadam obroki.
Tam po ciałku miękuchnym kiedy rozkoszuję
I gdzie kąsek smaczniuchny, krewkę posysuję,
Bankieciku zażywam z ciałka jej do syta,
Że mię aż purpurowa ta spoi podsyta.
Lecz się nie kontentując tym smacznym obrokiem,
Do łonka się obracam, choć poniewidokiem,
Łonka, które natura wstydem ogrodziła,
Tam żądełko, w tym miejscu swojem utopiła.
Do żywego w kąciku tym kiedym dojęła,
Że aż się z głębokiego snu panna ocknęła,
Namacawszy w swoim mię przyrodzonym saczku,
W paluszkach mię rozgniotła w śmierć aże do znaczku.
Nie panienko, jać zmieram, lecz to wiedz za pewne:
Żyje me pokolenie i siostrzyczki krewne
Mej się śmierci mścić będą. Jedna płeszka zginie,
A tysiąc w pomstę w jednej zrodzi się godzinie34.
Inny pokrewny tematycznie utwór wydany został w druku Baltyzera z kaliskiego powiatu pt. Biesiady rozkoszne z około 1615 r.:
O płeszce
Pannę pchła ukąsiła w słabiznę pod brzuszek,
Wnetże ją panna spłoszy; pchła skoczy w kożuszek.
Panienka nogi stuli od wielkiego strachu,
Ona pchła musiała wleźć do ciasnego gmachu.
Próżno to ma strach oczy; choć nie wpadło w ręce
Panieńskie te to pacholątko, przecię było w męce.
A słusznie ją Bóg skarał, tę pchłę niewstydliwą,
Śmiała w smaczny kęs szczypać panienkę cnotliwą35.
Wszystkie trzy polskie teksty o pchełce, Władysławiusza bądź Smolika, Gawińskiego i anonima podpisującego się jako Baltyzer z kaliskiego powiatu, opierają się na tym samym zespoleniu śmierci i erotyki. Pchła, przyłapana przez dziewczynę, kiedy kąsa ją "w słabiznę pod brzuszek", ponosi śmierć lub przynajmniej doświadcza męczarni. Eros i Tanatos, acz w mikroskali, łączą się tu w doskonałych proporcjach. Właśnie dlatego, ze względu na erotyczny charakter swojego ulubionego żerowiska, insekt ten miał takie powodzenie u dawnych twórców. Śmierć poniesiona w dziewczęcym łonie (ewokująca "małą śmierć") staje się obiektem zazdrości poetów, którzy z upodobaniem eksploatują wątek.
Erotyczny wymiar polowania na pchły (względnie wszy) odczuwany był powszechnie i stąd nie dziwi jego obecność również w innych utworach. Korczyński np. we fraszce Prima aprilis opisuje takie zdarzenie:
Śle dama pod pieczęcią żywą w pudełeczku
Pchłę kawalijerowi. Gdy sfolgował wieczku,
Wymkła. Ów też jej w zamian, iż w sąsiedztwie bliskiem,
W sam obiad żywcem parę ptaszków pod półmiskiem
Śle w skorupkach jaj kurzych zasklepionych kształtnie
List do niej z komplementem pisząc dość udatnie:
Przy pokłonie za pocztę prosi o wrąb wolny
W puszczy, w której przebywał ów jej zwierz swawolny36.
Dziś dopiero w kontekście przywołanych wyżej wierszy wiadomo, dlaczego pchła ma być "zwierzem swawolnym", o jakiej "puszczy" mowa i na jaki wyrąb ma w związku z tym zezwolić właścicielka gęsto zalesionego terenu.
Poeci nie zapominają, że pchła męczy dziewczęta i niewiasty przede wszystkim w nocy. Stąd Jan Smolik nazywa zwierzęciem bogini miłości we fraszce Do Wenery o pchle:
Więc to słuszna, iże pchła nie da mi spać w nocy?
Alboć jej Wenus na mię dodała z to mocy?
Dosyć masz, Wenus, dosyć w dzień płomieni twoich,
A w nocy niechaj zaspię część kłopotów moich37.
Z tego samego względu pchełka stanowi stałą bohaterkę cykli hejnałowych. Hieronim Morsztyn w długim Hejnale tak oddaje męki zakochanego mężczyzny, który cierpi bezsenność z powodu upragnionej (w. 53–60):
Ciężka go zazdrość zdejmuje,
Że pieska w twym łóżku czuje,
Który przy twym ślicznym ciele,
Tak się pieści z tobą śmiele.
Już mu i na pchłę nie miło,
Jeśli się jej być zdarzyło
Tam, gdzie wsze rozkoszy jego
Czekają skutku swojego38.
Podobnie, naśladujący Hieronima, Zbigniew Morsztyn w wierszu Na dobrą noc przypomina dokuczliwe insekty (w. 91–96):
Pchły, o wy pchły niecnotliwe,
Takieście nielutościwe,
Że pono nigdy nie śpicie,
A i w nocy widzicie;
Nie jedneż to piękne ciało
Od was męki wycierpiało39.
Dlatego też kiedy dziewczyna okazuje brak zainteresowania awansami poety, ten rzuca odpowiednie przekleństwo, jak w pieśni Hieronima Morsztyna, Podobna [Na dobrą noc] (w. 1–5):
Dobra noc, moje kochanie,
Choć mi nie w smak twoje spanie.
Bogdajże cię pchły kąsały
I pierwej ci spać nie dały,
Aże na mnie wspomnisz sobie40.
Jedynym polskim badaczem, który zwrócił uwagę na "topos pchełki zabłąkanej w lube zakamarki dziewczęcego ciała" w dwóch wierszach staropolskich, był historyk sztuki. Zestawiając polskie fraszki z utworem Donne'a, konkludował on: "[...] dziwnymi torami chadzała sarmacka psyche, że delikatna, zasromana, niemal nieporadna w sferze uczuciowej, w fizycznym spełnieniu odnajdowała wrodzoną pewność siebie i... wulgarność. Pomiędzy zahamowaniami erotyki a dosadnością seksu rozciąga się próżnia. Pomiędzy konwencjonalność westchnień a rubaszny rechot nie wchodzi nigdy geniusz metafizyczno-zmysłowy równy Johnowi Donne"41. Kiedy owe dwa wiersze uzupełnić szerszym kontekstem kilkunastu innych utworów, okaże się, że sąd ten nie tak łatwo będzie obronić.
Pierwotna wersja artykułu ukazała się w zbiorze: Miniatura i mikrologia literacka, t. 3, red. A. Nawarecki, współudz. B. Mytych, Katowice 2003, s. 9–28. Tutaj publikujemy wersję nową, poprawioną i uzupełnioną przez autora.
Przypisy
20 Korzystałem z wydania tekstu: Ofilii Sergiani, De pulice, [w:] Poetae latini minores et recensione, ed. N. E. Lemaire, Paris 1826, t. 7, s. 275–278. 21 Dzieje motywu w literaturze angielskiej i francuskiej referuję za artykułami: M. Françon, Un motif de la poésie amoureuse au XVIe siecle, "Publications of the Modern Language Association of America. Issued Quarterly" 56(1941), nr 2, s. 307–336; D. B. Wilson, "La puce de Madame Desroches" and John Donne's "The Flea", "Neuphilologisch Mitteilungen" 72/2 (1971), s. 297–301; H. D. Brumble III, John Donne's 'The Flea': Some Implications of the Encyclopedic and Poetic Flea Traditions, "Critical Quarterly" 15 (1973), s. 147–154; B. Wind, Clouse Encounters of the Baroque Kind: Amatory Paintings by Tebrughen, Baburen, and La Tour, "Studia in Iconography" 4 (1978), s. 115–124; J. E. Moffit, "Le Femme a la puce": the textual background of seventeenth century painted flea–hunt, "Gazette des beaux–arts", Octobre 1987, s. 99–103. 22Por. Ch. Marlowe, Tragiczna historia Doktora Fausta, przeł. i posł. J. Kydryński, Kraków 1982, s. 39 i 23. 23 R. Naunton, Fragmenta regalia, edit. E. Arber, London 1870, s. 64. 24Democritus, his Dream, or The Contention betweene Elephant and the Flea of Peter Woodhouse (1605), edit. A. B. Grosart, 1877. 25 T. Tasso, Rime, Venice 1608, t. 4, s. 104. 26 Rękopis Biblioteki PAN w Kórniku, sygn. 1195, k. 152r–v (przedrukowując wiersz, poprawiono usterki metryczne odpisu). 27 Korzystałem z edycji: La Puce ou jeux poëtiques françois et latins, composez sur la Puce aux Grands Jours de Poictiers l'an 1579 dont Pasquier fut le premier motif, [w:] E. Pasquier, Oevres completes, t. 2, 1723 (reprint: Geneve 1971), s. 951–990. Por. na ten temat: L. C. Keating, Studies on the Literary Salon in France 1550–1615, Cambridge Mass. 1941, s. 53–59; T. Sankovitch, The Dames des Roches, French Women Writers and the Book: Myths of Access and Desire, Syracuse UP 1988, s. 43–72; A. Jones, Contentious Readings: Urban Humanism and Gender Difference in La Puce de Madame Des–Roches, "Renaissance Quarterly" 48(1995), 1, s. 109–128. 28 Cyt. za: J. Donne, The Poems, ed. H. J. C. Grierson, Oxford 1912, t. 1, s. 459. 29 J. Donne, Pchła, przeł. J. S. Sito. Cyt. za: J. S. Sito, Poeci metafizyczni, Warszawa 1981, s. 50. 30Polska fraszka mieszczańska. Minucje sowiźrzalskie. Utwory wyłączone z pierwszego wydania zbiorowego, oprac. K. Badecki, Kraków 1948, s. 3, "Biblioteka Pisarzów Polskich", dodatek do nr 88. 31 Por. A. Fei, Z poezji staropolskiej: Jan Smolik – Anna Stanisławska, "Pamiętnik Literacki", 32 (1936), s. 816, przyp. 2. 32 J. Smolik, Wiersze różne, wyd. R. Pollak, Warszawa 1935, s. 33, "Biblioteka Zapomnianych Poetów i Prozaików Polskich XVI–XVIII w.". 33 H. Angerianus, Erótopaignion, Neapolis 1520 (nr 118 – brak numeracji stron). 34 Rkps Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, sygn. 190, k. 184v. 35Polska fraszka mieszczańska, op. cit., s. 18–19. W rękopisie Biblioteki Narodowej pochodzącym ze zbiorów Biblioteki Ordynacji Zamoyskich, sygn. 826, k. 89v, ta sama fraszka (bez w. 5–6) zapisana została wśród utworów H. Morsztyna. 36 A. Korczyński, op. cit., s. 162. 37 J. Smolik, op. cit., s. 21. 38 Cz. Hernas, Hejnały polskie. Studium z historii poezji melicznej, Wrocław 1961, s. 248, "Studia Staropolskie", t. 9. 39 Z. Morsztyn, Wybór wierszy, oprac. J. Pelc, Kraków 1975, s. 146, "Biblioteka Narodowa" I 215. 40 M. Malicki, "Summarius wierszów" przypisywany Hieronimowi Morsztynowi i odmiany jego tekstu, "Archiwum Literackie", t. 27 ("Miscellanea staropolskie", t. 6), red. T. Ulewicz, Wrocław 1990, s. 379–380. 41 A. Brückner,T. Chrzanowski, Ciało sarmackie, [w:] tegoż, Wędrówki po Sarmacji europejskiej. Eseje o sztuce i kulturze staropolskiej, Kraków 1988, s. 237.