Refleksje pisarzy doby przedrozbiorowej
o problemach poetyckiej adaptacji ksiąg biblijnych
"Nie jest to nowa Polszcze rzecz, księgi Pisma Świętego nie tylko na polski język, ale i wiersz tłumaczyć [...]" – refleksja Jana Kajetana Jabłonowskiego, zamieszczona w Historyjach arcypięknych...1, jest jednym z bardzo cennych świadectw wypowiedzi pisarzy doby przedrozbiorowej na temat metody pracy nad poetycką adaptacją ksiąg biblijnych. Pomimo że tradycja wierszowania Pisma Świętego udokumentowana została wieloma tekstami, autorzy niechętnie dzielili się z czytelnikami teoretyczną refleksją o problemach warsztatowych, związanych z parafrazowaniem Księgi ksiąg. Niejednokrotnie przemilczali ten temat, a jeżeli już go poruszali, uwagi swoje dość powściągliwie wypowiadali we wstępach do czytelnika, w przedmowach, w dedykacjach, bądź na marginesie adaptowanego dzieła. W niektórych wypadkach jednak było przeciwnie – poeci wręcz czuli obowiązek wytłumaczenia się, nawet usprawiedliwienia przed czytelnikiem z własnych poczynań twórczych. Te różnorodne wypowiedzi odautorskie są szczególnie cenne z dwóch powodów: po pierwsze o adaptacji Biblii wypowiadają się tu nie teoretycy doby przedrozbiorowej, ale sami twórcy, a po drugie – sprawy, o których piszą, ukazują dzisiejszemu odbiorcy przynajmniej niektóre trudności, przed jakimi stawali i jakie sobie uświadamiali w trakcie pracy.
Z genetycznie różnych refleksji odautorskich nie da się oczywiście utworzyć jednolitego obrazu problemów staropolskiej adaptacji wierszowanej Pisma Świętego, ale znamienną cechą wielu tych wypowiedzi jest częste, można powiedzieć wręcz uporczywe powracanie jednego zagadnienia, o którym pisał już Jan Kochanowski w 1571 roku, w liście do Stanisława Fogelwedera, pełniącego obowiązki sekretarza Zygmunta Augusta:
"Co się tycze reguły, którąś mi W. M. napisał, abych jej strzegł in vertendo, jest barzo dobra i pewna. Jeno ja miewam czasem, pisząc, wizyję; ukazują mi się dwie boginie: jedna jest necessitas clavos trabales et cuneos manu gestans ahena, a druga poetica, nescio quid blandum spirans. Te dwie, kiedy mię obstąpią, nie wiem, co z nimi czynić"2.
Praca nad Psałterzem Dawidowym uświadomiła poecie sprawę zasadniczą – Biblii nie można parafrazować tak, jak adaptuje się teksty starożytności greckiej czy rzymskiej, ponieważ jest Księgą świętą; szacunek wobec sacrum obliguje do zachowania określonych, nieprzekraczalnych granic, gdyż ich naruszenie stanowiłoby profanację Słowa. Necessitas – bogini konieczności – nakazuje w metodzie pracy wierność, ale przecież zachowanie absolutnej wierności wobec litery Pisma dla poety też nie jest postawą możliwą do przyjęcia; sprowadzałaby go do roli mniej lub bardziej sprawnego tłumacza; Poetica – bogini poezji, uosabiająca talent i wrażliwość twórcy, a jednocześnie tajemnicę piękna, tchnie przecież niewysłowionym czarem... 3
Ten problem – trud znalezienia idealnej proporcji między koniecznością a natchnieniem, stanowił fundament rozważań pisarzy o własnym warsztacie, a dopiero z niego, na zasadzie logicznej konsekwencji, wypływały zagadnienia dalsze4. W tym momencie także drogi przedrozbiorowych pisarzy adaptujących Biblię rozchodzą się – jedni, tak jak Jan Kochanowski, który "wdarł się na skałę pięknej Kalijopy", umieli doskonale pogodzić konieczność z natchnieniem; inni, rezygnując świadomie z piękna, deklarowali wierność; jeszcze inni rymowali bezkrytycznie i nieudolnie, nie zważając ani na piękno, ani na wierność.
Myśl nawiązującą do tradycji czarnoleskiej powtórzyło w stuleciu siedemnastym kilku autów. Po stronie wierności wobec kanonicznego wzorca opowiedział się Józef Domaniewski, który dedykując Annie z Radzymina Leszczyńskiej wierszowane Przypowieści Salomonowe, zapewniał:
A ja tymczasem z chęcią kwiatki rozmaite,
Na libańskich ogródkach z mądrości uwite,
Niosę przed cię sposobem polskim usadzone,
Ale w swojej własności nic nie odmienione. 5
Poeta, a zarazem działacz reformacji, pochodzący z rodziny o antytrynitarskich tradycjach, czuł się zobowiązany do poinformowania adresatki (i to już na wstępie poetyckiej adaptacji Księgi Przysłów) o tym, że nie zmienił sensu Biblii, ale jedynie "sposobem polskim" zrymował przesłanie jednej z ksiąg. Analiza tekstu pozwala przyznać poecie rację, co jest tym ważniejsze, że nie zawsze zakładane na wstępie deklaracje pisarzy szły w parze z ich praktyczną realizacją.
Problem wierności wobec sacrum znalazł się także w centrum rozważań autora doskonałej adaptacji Księgi Koheleta, Stanisława Herakliusza Lubomirskiego, który w Przedmowie do czytelnika pisał:
Śpiewam wielkiego Salomona mowy,
On żydowskimi, ja polskimi słowy,
Trudnejć się pono podejmuję rzeczy:
Mieć równo muzę i prawdę na pieczy
Ni jej przykopcić poetyckim dymem,
Aby się o to nie poróżnić z Rzymem6.
W słowach tych powraca dylemat Necessitas – Poetica: poeta tworzący w stuleciu siedemnastym, chce za mistrzem z Czarnolasu postawić znak równości między muzą (symbolem natchnienia) a prawdą (czyli wiernością wobec wzorca), ale z tym pragnieniem łączy się bezpośrednio trudność jeszcze inna, genetycznie związana z kulturą kontrreformacji – działalność cenzury kościelnej7. Co prawda w tej samej przedmowie poeta zaraz potem zapewniał:
ale Eklezjastesa za życia nie ogłosił drukiem, pomimo że parafraza nie zmienia sensu starotestamentowej księgi9. Chęć wierności wiązała się także z kwestią wyczucia piękna stylu biblijnego – Stanisław Herakliusz Lubomirski, dysponujący przecież nieprzeciętnym talentem literackim, wiedział, że specyfika Księgi Koheleta nie pozwala na duże zmiany w parafrazowaniu tekstu; wszelkie dodatki, uzupełnienia, nawiązania do współczesności i tym podobne redakcje, byłyby po prostu nie na miejscu; poeta dodaje więc:
Ja mu nie upstrzę suknie figurami,
Kontentując się nagimi słowami;
W taką go tylko będę szatę stroił,
Jaką mu niegdy Hieronim zakroił
[...]
Aby i w rytmie Pismo swój styl stary
Nienaruszone miało bez maszkary. 10
Ten sam autor zgoła odmienną metodę parafrazy przyjął w adaptacji Księgi Tobiasza; powstały w 1683 roku Tobiasz wyzwolony, w wymowie znacznie odbiega od litery Pisma, czego przyczyn również należy szukać w specyfice biblijnej księgi – wątek fabularny pozwalał na dopisywanie różnorodnych komentarzy, co nie sprzeciwiało się ani przesłaniu, ani nie niszczyło piękna Biblii.
Zamieszczone w przedmowie do Eklezjastesa refleksje Stanisława Herakliusza Lubomirskiego są pochodną bardzo ważnych zmian, zaistniałych w literaturze polskiej wraz z kontrreformacyjnym programem chrystianizacji kultury. Sobór Trydencki stanowi cezurę nie tylko w tłumaczeniu Pisma Świętego, ale również w jego przedrozbiorowych adaptacjach. Problem postawiony przez Kochanowskiego (Necessitas i Poetica) otrzymuje przez to w wypowiedziach teoretycznych nowe uzasadnienie i niejednokrotnie także nowe rozwiązanie. Kochanowski i Lubomirski stawiają znak równości między wiernością a pięknem, przez co uznają, że są one jednakowo ważne i potrzebne; inni poeci, stający przed tym samym dylematem, zdecydowanie deklarują chęć wierności, nawet kosztem rezygnacji z piękna stylu. Jan Kajetan Jabłonowski, tworzący w stuleciu XVIII autor adaptacji wierszowanej wątków trzech biblijnych kobiet, o Judycie pisze:
Pismo o niej tak mówi, że zbytniej piękności
Wejźrzenia była, stanu, wszelkiej układności.
Ja, że bajek nie piszę, lecz tylko tłumaczę
Pismo Święte, nic słowa tu nie przeinaczę.
Ani piórem zalotnym, jakie brwi i oczy,
Jaki wdzięk po jej twarzy i ustach się toczy,
Jaki włos i jaka płeć tej urody była,
Nie opiszę11.
Autor usprawiedliwia się przed czytelnikiem – wybrał wierność ("bajek nie piszę"), bo jest, jak podkreśla "tylko tłumaczem", przez co świadomie powściąga porywy poetyckiego natchnienia; Necessitas triumfuje, Poetica musi więc zejść na dalszy plan.
Ta deklaracja została przez autora powtórzona kilkakrotnie, chociażby w apostrofie do swojego pióra pisał:
Tylko się Pisma trzymaj, i idź jak po sznurze
Bo Pismo nie podlega, wżdy święte, cenzurze. 12
Z innych podobnych uwag Jana Kajetana Jabłonowskiego wywnioskować można, że pracy nad parafrazą fragmentów Starego Testamentu towarzyszył niepokój, płynący nie tylko ze świadomości sacrum i odpowiedzialności za Słowo, ale także z klimatu kultury kontrreformacji13. Zarówno cenzura, jak i ewentualna krytyka czytelnicza, są deklaracjami odautorskim wielokrotnie uprzedzane, ale nad permanentnym lękiem triumfuje pasja poety zafascynowanego pięknem Księgi ksiąg.
Jan Kajetan Jabłonowski komentuje również adaptacje biblijne autorstwa swoich poprzedników – Jana Kochanowskiego, Wojciecha Stanisława Chróścińskiego, Stanisława Herakliusza Lubomirskiego, a istotną cechą jego refleksji jest stawianie w centrum uwagi problemu wierności wobec Biblii; i tak chociażby o Tobiaszu wyzwolonym Stanisława Herakliusza Lubomirskiego pisze:
"[...] osobliwie Tobiaszowi nagany albo cenzury, chowaj Boże, zadać nie mogę, tylko jedno to (co za wadę ja nie kładę), że wiele moralizacyi i swoich rzeczy do okraszenia tej historyi ten nieporównany dowcip przydał, które lubo nic tej historyi świętej nie alterują, ani odmieniają, i owszem ślicznie nim czytelnika uczy i zabawia. Jednak ja naśladować go w tym nie chciałem, jako wierny Pisma tłumacz, trzymałem się prawie ad litteram Biblii, ile tylko układność rytmu pozwoliła, i jako mógł język polski wynieść, tak sensy Pisma Świętego nim wyrażałem, starając się jako najusilniej, żebym i jednego słowa w Piśmie nie zostawił, które by w mój wiersz wnieść nie miałem, pomiędzy moje słowa i rytmy".14
Ocenionej bardzo wysoko metodzie adaptacji pióra Stanisława Herakliusza Lubomirskiego Jabłonowski przeciwstawia metodę własną – trzyma się "ad litteram" Biblii15. Z tego względu na innym miejscu (omawiając swoją parafrazę wątku Estery) poeta tłumaczy czytelnikowi, że powtórzenia obecne w tekście adaptacji nie są wynikiem nieudolności kompozycyjnej, ale celowym i świadomym zamierzeniem twórczym ("de verbo ad verbum przełożyłem [...] a to dla wierności, którąm przyrzekł wszystkie słowa Pisma Świętego wyłożyć"16).
Wydawać by się mogło, że po tylu odautorskich zapewnieniach czytelnik otrzymuje adaptację rzeczywiście "de verbo ad verbum" zgodną z pierwowzorem, ale bynajmniej tak nie jest. Analiza Historyi arcypięknych... wykazuje obecność w tekście licznych wstawek, nie mających najmniejszego odpowiednika w literze Pisma – tym samym deklaracja tak znacznie rozmija się z praktyką pisarską, że autor znowu czuje się zmuszony do usprawiedliwienia przed odbiorcą utworu:
"[...] nie chlubię się z wiersza, bo nie masz z czego, ile że bardziej wiernego historyka stylu, niż latających Pegasa po Helikonach kopyta ścigać chciałem. Ale najbardziej rewerencja Pisma Świętego tak mi zawsze w pamięci była, żebym nie lekkomyślnie tych kwiatków poetarum omijał, a tylko każde słowo Pisma, jako perły zbierał, i w rytmu układność jako w złoto oprawował. Wyznaję, że tak obszerna materyja [...] uwiodła mię, i do moralizacyi i trochę przydatków moich; ale przyznam się, utrzymaciem się nie mógł i dość krótko i modeste dotknąć się ich ważyłem. Co jeśli się nie podoba, albo przepraszam, albo minąć pozwalam, dościem historyi nie poalterował." 17
Szacunek wobec Biblii nakazuje literalną wierność, ale fakty przeczą zamierzeniom. W tej sytuacji "uwiedziony tak obszerną materyją" poeta bije się w piersi, czytelnika prosząc o wyrozumiałość; Necessitas w praktyce pisarskiej ponosi klęskę, a triumf święci bogini poezji. Wobec takiego status quo jedynym możliwym do przyjęcia wytłumaczeniem pisarza jest fakt, że "historyi nie poalterował", czyli nie zmienił jej sensu, ale jeżeli i tego usprawiedliwienia odbiorca nie przyjmie, zawsze można odautorskie wstawki przy czytaniu pominąć...
Ta wypowiedź Jana Kajetana Jabłonowskiego uzmysławia kolejny problem przedrozbiorowej adaptacji Pisma Świętego, problem rozumienia pojęcia wierności – czy wierność w adaptacji ma dotyczyć poziomu słownictwa "verbum verbo", czy sensu przekazu? Praktyka parafrazowania Biblii pokazuje, że zagadnienie to nie dotyczy jedynie tłumaczy, bo przecież pisarz, który de facto sens Biblii zachowuje, jednocześnie ma wątpliwości co do oceny utworu właśnie dlatego, że nie adaptował Księgi słowo w słowo.
Parafrazy poetyckie Pisma Świętego pokazują znamienną prawidłowość – wielu twórców doby przedrozbiorowej w wypowiedziach teoretycznych powtarza za św. Hieronimem – "Non verbum verbo, sed sensus exprimere sensu"18, usprawiedliwiając w ten sposób samych siebie przed czytelnikiem; zachowanie teologicznej wierności stanowi jednak zawsze dla nich conditio sine qua non.
Poetyka normatywna stulecia XVII, stanowiąca głos w sprawie wyższości chrześcijaństwa nad antykiem pogańskim, zachęcała pisarzy do czerpania natchnienia z Pisma Świętego19, ale odejście od literalnego sensu Biblii budziło uzasadnione podejrzenia – świeże i wciąż aktualne były renesansowe spory reformacyjne, a podział Kościoła stał się faktem dokonanym. Z tego względu w teoretycznej refleksji autorów katolickich pojawił się motyw kolejny – należało czytelnika przekonać co do zgodności przesłania adaptacji z urzędem nauczycielskim Kościoła, żeby rozwiać obawy przed lekturą tekstu, a co gorsza, być posądzonym o herezje. Częstą praktyką było zamieszczanie we wstępie utworu pozwolenia władz duchownych na druk – na przykład rymowane Dzieje Pisma Świętego Rafała Gurowskiego opatrzone są notą:
"Franciscus Nikorowicz can. Loviciensis:
Aprobatio. Legi librum, cui titulus: Dzieje Pisma Świętego pryncypalniejsze, rodowitym opisane rytmem; In eoque nihil reperi contrarium Fidei, ac bonis moribus." 20
Innym sposobem zyskania zaufania odbiorcy było powoływanie się na autorytet Ojców Kościoła – przykładowo Wojciech Stanisław Chróściński w przedmowie do Joba cierpiącego pisał:
"[...] przełożyłem umyślnie tę hitoryją Joba sprawiedliwego [...], czegom się ważyć nie śmiał bez doskonałej informacyjej z Kommentu świętego Grzegorza, kościelnego doktora, który bym był dla łacniejszego zrozumienia niektórych miejsc tajemniejszych po brzegach położył, gdyby było to zamieszanie ojczyzny naszej pozwoliło..." 21
Uwaga "czegom się ważyć nie śmiał" dobitnie świadczy o postawie poety – odważył się zrymować Księgę Hioba tylko dlatego, że przeczytał komentarz św. Grzegorza! W przedmowie poeta mówił również o duchowych pożytkach płynących z lektury, a co jest znamienne – ani słowem nie wspomina o celach artystycznych adaptacji.
Kolejną metodą przekonania czytelnika co do prawowierności adaptacji było graficzne wyróżnienie w tekście słów Biblii i własnych dodatków – np. Józef Wadowski informował czytelnika o tym na marginesie Daniela proroka, Marcin Kurzeniecki natomiast zastosował dwa rodzaje czcionki drukarskiej – do oznaczenia dopisków służyła mu kursywa.
Fakt zamieszczania przez poetów w stuleciu XVII i XVIII wielu komentarzy dotyczących ich metody pracy twórczej oraz deklaracji wierności Kościołowi Rzymskokatolickiemu (stanowiących zarazem bardzo cenny głos w sprawie przedrozbiorowej praktyki imitacji Biblii) jest nieprzypadkowy, a nawet głęboko uzasadniony. Jan Kochanowski nie musiał się tłumaczyć z Psałterza Dawidowego, a w dumnej dedykacji biskupowi Myszkowskiemu nawet słowem nie wspomniał o duchowych korzyściach płynących z medytacji nad psalmami22; poeci kolejnych epok – wręcz przeciwnie... Wraz z postępami kontrreformacyjnego programu chrystianizacji kultury w nowym świetle staje nie tylko relacja między wiernością a poezją, ale również i cel wierszowanej adaptacji Biblii. Pisarze tworzący w stuleciu XVII i XVIII mieli świadomość tego, że przeciętny odbiorca ich utworów nie może równocześnie czytać Pisma Świętego, ponieważ Sobór Trydencki zakazał katolikom czytania Biblii bez specjalnego zezwolenia władz duchownych. Nieprzypadkowo w Zachęceniu do czytelnika Marcin Kurzeniecki, który zrymował wszystkie księgi Starego i Nowego Testamentu, wyjaśniał odbiorcy sens postanowień Soboru:
"Nadto że synod tenże powszechny Trydeński Kościoła Świętego zakazuje wolnego wszytkim bez braku czytania Pisma Świętego, chyba za osobliwym na to pozwoleniem, żeby takim czytaniem bez wykładu, także approbowanego, barziej sobie ludzie nie szkodzili, jak gdyby pacjent nieświadomy doktorskiej nauki, do apteki puszczony, zażywał lekarstw, jak mu się podoba, nie radząc się w tym doktora albo aptekarza, mógłby sobie barziej zaszkodzić. Taką, ba i większą szkodę widzim w heretykach i światowych politykach, którzy jak chcą, Pismo Święte czytają i sobie je tłumaczą, nie według nauki Kościoła Świętego".23
W efekcie istnienia zakazu parafraza otrzymywała cel, jakiego nie miała wcześniej – niejednokrotnie niestety musiała zastąpić pierwowzór. (Nieprzypadkowo przecież w stuleciu XVIII powstają trzy wierszowane Biblie24). Tym samym odejście od litery Pisma z założenia nie miało mieć nic wspólnego z celami artystycznymi, ale wiązało się z dopisywaniem komentarzy teologicznych, wyjaśniających sens zawiłych perykop. Wymowny jest pod tym względem chociażby monstrualnie długi tytuł dzieła Marcina Kurzenieckiego (zrymował całą Biblię!), w którym autor informuje czytelnika o tym, że tekst opatrzony jest licznymi wstawkami o funkcji komentującej, ułatwiającymi odbiór lektury, a jednocześnie całkowicie zgodnymi z katolicką doktryną; przemilcza natomiast poetycki, estetyczny aspekt dzieła: Wykład Pisma świętego Starego i Nowego Testamentu nie tylko co do wyrażenia historyi świętej i moralnych nauk z niej wynikających, ale też co do niejakiego ułatwienia trudności wyroków Boskich tajemnic wiary świętej, z nauką Kościoła świętego katolickiego rzymskiego zgadzający się, a dla większej uczciwości tak świętej materyi i dla przyjemniejszego czytania ojczystym wierszem ułożony na większą chwałę Panu Bogu w Trójcy Świętej jedynemu, na wysławienie, gdzie się w nim zdarzy, Najświętszej Bogarodzicy Panny Maryi, i świętych Bożych, na przyzwoite czytanie, i rozmyślanie, by można, i śpiewanie Zakonu pańskiego po domach chrześcijańskich, ile we dni święte, na poskromienie porywczej do Pisma świętego bez wykładu ciekawości heretyckiej, na ohydę i potłumienie przeciwnych tejże Biblii świętej szerzącego się coraz bardziej w tym państwie niewiernego żydostwa, a oraz na oświecenie, i przynętę neofitów temi czasy przybywających, i na jaki może być czytającym zwłaszcza zbawienny pożytek, za pozwoleniem zwierzchności kościelnej do druku podany.
Oprócz przybliżania sensu perykop trudnych, odbiorcę należało również w duchu chrześcijańskim umoralnić. Mnożą się więc w adaptacjach wierszowanych komentarze dotyczące obyczajów i religijności Polaków, kwestii politycznych, wydarzeń historycznych, mające niejednokrotnie pesymistyczny wydźwięk. Na tym tle przykłady biblijnych bohaterów służą poetom jako parenetyczne wzorce, z których "łaskawy", "pobożny" bądź "rozsądny" czytelnik powinien wyciągnąć wnioski dotyczące własnego życia.
Józef Jan Wadowski we wstępie do adaptacji Księgi Daniela (1699) pisze:
"Wiele się moich własnych moralizacyi do tego Daniela zdało mi przydać, ale gdzie ta jest licha praca moja, jest ad marginem annotacyja, aby dissidenci do opacznego mię sądzenia nie mieli fundamentu. Luboć (ile mi się widzi) nic się od sensu pisma nie odstąpiło, lecz in diverso palato różny bywa, choć dobrej potrawy smak".25
Wadowski do litery Pisma świadomie dopisuje wiele, co zresztą wprost komunikuje na wstępie lektury, zastrzegając jednocześnie, że wszelkie swoje dopiski zaznacza na marginesie. Dylemat: Necessitas – Poetica otrzymuje w jego wypowiedzi rozwiązanie charakterystyczne dla wielu pisarzy tworzących w dobie kontrreformacji – celem poetyckiej parafrazy Pisma Świętego staje się już nie piękno, ale moralizowanie czytelnika. Necessitas oczywiście pozostać musi, i postrzegana jest jako doktrynalna wierność katolika wobec Biblii; Wadowski zapewnia:
"u mnie muza nie była Thalia, ale talia, takie rzeczy pisać, które są szczerym Pisma Świętego drukiem".26
Poetica natomiast przestaje mieć znaczenie wobec rangi, jaką przyznaje się dydaktycznej funkcji utworu. Z tego względu Józef Jan Wadowski prosi swojego czytelnika:
"Nie tylko cię łaskawym czytelniku miły, ale i pobożnym chcę mieć ku mojemu Danielowi s., w którym jako w szczerym nie pochlebującej prawdy źwierciadle, cudzego dojrzawszy nieszczęścia, własną wyczerpniesz przestrogę" (...) Dosyć jednak mi na tej fortunie, gdy z tej nauki choć jedno ziarno na dobrą padnie rolą dla dusznego pożytku cuius pretium nescit homo".27
W efekcie przyjęcia takich założeń, wierszowana adaptacja Księgi Daniela obrosła pisanymi w kaznodziejskim stylu monstrualnie długimi "moralizacjami", które de facto zniweczyły piękno pierwowzoru.
Przytoczone powyżej fragmenty wypowiedzi poetów doby przedrozbiorowej o problemach wierszowanej adaptacji Biblii uzmysławiają prawdę zasadniczą – ich dylematy warsztatowe wiązały się z szacunkiem wobec sfery sacrum, a także stanowiły pochodną kultury epoki, w jakiej tworzyli. W różny sposób interpretowali dylemat: Necessitas – Poetica, ale żaden z wymienionych powyżej autorów nie kwestionował potrzeby wierności. Niemożność zachowania literalnej wierności wiązała się z deklaracjami zgodności teologicznej. Zrozumienie przyczyn parafrazowania Biblii wiele mówi o kształcie adaptacji –postawa świadomej rezygnacji z piękna (która dla Kochanowskiego byłaby absolutnie nie do przyjęcia) znajdowała uzasadnienie w umoralnianiu czytelnika i wyjaśnianiu mu zawiłych perykop biblijnych. Nad różnego rodzaju problemami górowała jednak zawsze olbrzymia pasja poznawania Biblii i potrzeba przybliżania jej sensu rymowaną polszczyzną, bo jak pisał Jan Kajetan Jabłonowski:
"Zgoła Biblia nie tylko jest Pismem Świętym, że bez niego ni znać Boga prawdziwego, ni onego uczcić i adorować ni zbawieni wiecznie być nie możemy"28.
Przypisy
1 Jan Kajetan Jabłonowski, Historyje arcypiękne do widzenia potrzebne, to jest Estery, Judyty i Zuzanny wierszem polskim opisane i do druku podane z pozwoleniem starszych we Lwowie Roku Pańskiego 1749, s. 147. 2 Jana Kochanowskiego List do Fogelwedera z 1571 r. [w:] Jan Kochanowski, Dzieła polskie, oprac. J. Krzyżanowski, Warszawa 1980, s. 751–752. W tłumaczeniu J. Krzyżanowskiego: necessitas... ahena (łac.) – konieczność (Ananke) w ręce spiżowej niosąca haki i kliny; poetica... spirans (łac.) – poezja tchnąca niewysłowionym czarem. 3 Na temat listu do Stanisława Fogelwedera por.: J. Pelc, Jan Kochanowski. Szczyt renesansu w literaturze polskiej, Warszawa 1980, s.232: "Jan z Czarnolasu uważał, iż poezja jest realizacją pewnych ustalonych reguł, efektem pracy poety, nieraz ciężkiej [...].Uważał jednak również, że nieodzownym składnikiem tego, co pisze, co pisali i piszą inni, jest ów nie dający się w pełni określić, urzekający i twórców i odbiorców, właściwy dziełom sztuki czar – "Poetica nescio quid blandum spirans". Bez niego nie byłoby prawdziwie wielkiej poezji [...]". Por. również: Maria Kossowska, Biblia w języku polskim, tom I, Poznań 1968, s. 302 – 311; K. Obremski, "Psalmodia polska". Trzy studia nad poematem, Toruń 1995, s. 13; M. Krzysztofik, Od Biblii do literatury. Siedemnastowieczne dzieła literackie z ksiąg Starego Testamentu, Kraków 2003, s. 18. 4 Wyjątek na tle staropolskich adaptacji biblijnych stanowi oczywiście Psalmodia polska Wespazjana Kochowskiego, ponieważ poetyka tego tekstu rządzi się własnymi prawami – zamierzeniem Kochowskiego nie było przecież sparafrazowanie Księgi Psalmów, ale napisanie psalmów naszych, mówiących o Polakach, o Rzeczypospolitej, o historii naszego narodu, o opiece Boskiej nad nami. 5 Józef Domaniewski, Przypowieści Salomonowe, Lubcz, Drukarnia Piotra Blastusa Kmity, roku 1623, s. I nienumerowana; utwór jest adaptacją wierszowaną Księgi Przysłów. W najbliższym czasie ukaże się drukiem edycja tekstu wraz z komentarzem. 6 Stanisław Herakliusz Lubomirski, Poezje zebrane, Tom I : Teksty, wyd. Adam Karpiński, Warszawa 1995, s. 285. Zacytowany fragment pochodzi z Przedmowy do czytelnika poprzedzającej Eklezjastesa. Na temat przedmowy por.: Maria Adamczyk, Stanisława Herakliusza Lubomirskiego poetycka parafraza księgi Ecclesiastes [w:] "Pamiętnik Literacki" LXXI, 1980, z.1, s.33; K. Obremski, "Psalmodia polska"..., s. 35–37. 7 Na temat cenzury w omawianym okresie por.: Paulina Buchwald-Pelcowa, Cenzura w dawnej Polsce. Między prasą drukarską a stosem, Warszawa 1997. 8 Stanisław Herakliusz Lubomirski, Poezje zebrane, Tom I: Teksty, s. 285. Zacytowany fragment pochodzi z Przedmowy do czytelnika poprzedzającej Eklezjastesa. 9 Na temat Eklezjastesa por. M. Krzysztofik, op. cit. , s. 121–164. Książka poświęcona jest także innym adaptacjom wierszowanym Biblii powstałym w stuleciu XVII, o których piszę w niniejszej publikacji. 10 Stanisław Herakliusz Lubomirski, op. cit., s. 285. 11 Jabłonowski Jan Kajetan, Historyje arcypiękne do widzenia potrzebne, to jest Estery, Judyty i Zuzanny wierszem polskim opisane i do druku podane z pozwoleniem starszych we Lwowie Roku Pańskiego 1749, s. 71. 12Ibidem, s. 153. 13 Por. podobne uwagi zamieszczone w Historyjach arcypięknych:
Ja prawdę starodawną dzisiaj ci odnawiam
I bez żadnych wymysłów, całą gębą stawiam – s. 2
"Do rozsądnego czytelnika"
Nie dziw się czytelniku, że w pobożnej myśli
Muza wiedzie tłumaczyć stare święte prawo
Rodowitym językiem" – s. 5 nienumerowana.
14Ibidem, s. 148. 15 Drogę ścisłej wierności, jak to było powyżej wspomniane, S. H. Lubomirski wybrał w Eklezjastesie, ale Jabłonowski nic nie pisze na temat tego utworu. 16Ibidem, s. 230. 17Ibidem, s. 247–248. 18 Cyt. za: A. Karpiński, Parafraza jako aemulatio, [w:] Retoryka a literatura, red. B. Otwinowska, Wrocław 1984, s. 110. 19 Na temat barokowej teorii imitacji Biblii por. K. Obremski, "Psalmodia polska"..., s. 14–35. 20 Rafał Gurowski, Dzieje Pisma Świętego, które oznaczają stworzenie świata oraz inne tajemnice, rodowitym rytmem opisane z niektóremi moralnościami ku pożytkowi duszom nieśmiertelnym dla publicznej wiadomości podane przez Rafała z Gurowa Gurowskiego, kasztelana przemęckiego, starostę kolskiego, orderu s. Stanisława kawalera ogłoszone w Roku Pańskim 1782 w Łowiczu w Drukarni J. O. Xcia Jmci Prymasa Arcybiskupa Gnieźnieńskiego, s. A4. 21 Wojciech Stanisław Chróściński, Job cierpiący, z dóbr i fortun wyzuty, na dzieciach i zdrowiu dotkniony, a potym przez łaskę i miłosierdzie Boskie nad wszelkie mniemanie przyjaciół swoich usprawiedliwiony, i wszytkim we dwójnasób nadany, z łacińskiego na polskie, według Kommentu ś. Grzegorza, wielkiego Kościelnego Doktora, wierszem przełożony, w Roku Pańskim 1705, przez Wojciecha Stanisława Chróścińskiego J. K. Mci Sekretarza do druku podany, w Warszawie, w Drukarni Ojców Scholarum Piarum, s. 2 22 Por. S. Dobrzycki, Psałterz Kochanowskiego, jego powstanie, źródła, wzory, Kraków 1910, s. 20: "A więc już ta dedykacja przenosi nas w dziedzinę sztuki. Dzieło sztuki Kochanowski widzi przed sobą, patrząc na "Psałterza pięć książeczek", nie dzieło nabożne. Już z tej dedykacji możemy śmiało wnioskować, że zabirając się do swego przekładu, że pracując nad nim, poeta ma przed sobą cel artystyczny, nie moralny, że stawia sobie zadanie literackie do rozwiązania, a nie religijne". 23 Marcin Kurzeniecki, Wykład Pisma świętego Starego i Nowego Testamentu..., Nieśwież 1769, s. 5–6 nienumerowane. 24 Autorami ich są: Marcin Kurzeniecki, Rafał Gurowski i Stanisław Leszczyński. Por. Maria Kossowska, Biblia w języku polskim, Tom II, Poznań 1969, rozdz. VIII: Historie biblijne zamiast przekładu Pisma Świętego, s. 168–227. 25 Józef Jan Wadowski, Daniel prorok..., Roku Pańskiego 1699, s. VIII – IX nienumerowane. 26Ibidem, s. IX nienumerowana. 27Ibidem, s. IX nienumerowana. 28 Jan Kajetan Jabłonowski, Historyje arcypiękne..., s. 249.