REFLEKSYJNE I RELIGIJNE ODY MACIEJA KAZIMIERZA SARBIEWSKIEGO
V. Dyrektywy etyczne
Wyznaczając drogowskazy postępowania zwraca się poeta głównie do adresatów fikcyjnych, co może zakładać jakiegoś wirtualnego odbiorcę, ale może też oznaczać soliloquium, dialog wewnętrzny, zgodny zresztą z postulatami duchowości ignacjańskiej, nakazującymi wyobrazić sobie jakiegoś abstrakcyjnego człowieka, którego można by skierować swą radą na ścieżkę większej doskonałości, a następnie zastosować te rady do siebie1. Wskazania moralne wyrastają zwykle z podłoża horacjańskiego, uzupełnionego o myśl Seneki, wzbogaconą cnotami chrześcijańskimi. Czasem ten właśnie etos nakłada się na horacjański pierwowzór, zachowując podobieństwo brzmienia, leksyki i obrazowania, a zastępując częściowo lub całkowicie jego zawartość myślową. Jest tak np. w safickiej odzie IV 11 (Do Zygmunta Letusa), nawiązującej do utrzymanej w tymże metrum pieśni Wenuzyjczyka Do Licyniusza Mureny. I tam, i tu pojawia się alegoria życia jako żeglugi. Tam postulatem etycznym była aurea mediocritas, złoty umiar, umiejętność znalezienia stanu pośredniego między przepychem a nędzą. Tu zaleca się "wzgardę próżnej chwały i milczenie". By zobaczyć, na czym polega ta imitatio, trzeba zestawić oryginalne postaci strof Horacego i Sarbiewskiego.
Qui premit sacram taciturnitate
Pectoris gazam, bene non silenti
Tutus in vulgo, bene suspicaci
Regnat in aula.
Imperatywy etyczne, zawarte w takich odach, zalecają pracę, rezerwę wobec młodości, życie wolne od pożądań i lęków, unikanie zbędnego płaczu, rozsądne gospodarowanie krótkim życiem, niezależność od kaprysów Fortuny, poznawanie, a przede wszystkim "posiadanie" siebie samego, czyli panowanie nad sobą. Jest to zgodne zarówno z myślą Seneki: "Walcz sam ze sobą" (O gniewie, III, 13), jak i ze sztandarową maksymą duchowego przewodnika jezuitów, Ignacego Loyoli:
Doświadczenie uczy, że radość, jaką można osiągnąć w tym życiu, nie jest udziałem leniwych, lecz gorliwych w służbie Bożej. I słusznie; usiłując bowiem zwyciężyć samych siebie i pokonać miłość własną, usuwają wraz z nią korzenie namiętności i wszelkich udręk2.
Najbardziej chyba charakterystyczną i najpiękniejszą z takich ód jest IV 31 (Do Filidiusza Marabotyna); nawiązuje ona do Horacjuszowej pieśni I 9 (Vides, ut alta...). Jak zauważył Janusz Goliński:
Wspólna obu utworom jest nie tylko przynależność do liryki inwokacyjnej, ale i metrum: strofa alcejska. Z innych podobieństw zwraca uwagę fikcyjny adresat, sytuacja quasi-dialogowa, warunkująca formę podawczą: monolog - napomnienie, oraz podporządkowanie warstwy refleksyjnej opozycji zewnętrzne - wewnętrzne.[...]Autor Iter Romanum radykalnie chrystianizuje pieśń Horacego, przeistacza nastrój pogańskiej swawoli w aurę chrześcijańskiej pobożnej zadumy, usuwając zwłaszcza motywy bakchiczno-sympotyczne i erotyczne3.
Można dodać, iż nawet imiona adresatów podkreślają tę "niezgodną zgodność" utworu Horacego z odą Sarbiewskiego. Horacjuszowy Talliarchos nosi, co typowe dla poezji Wenuzyjczyka, mówiące imię greckie, znaczące tyleż, co magister bibendi, Skojarzenia z imieniem Filidiusza Marabotyna, adresata ody IV, 31, prowadzą raczej ku postawie umiłowania Boga. Wino, lane przez Talliarcha, ma pomóc w rozproszeniu chłodów zimy i poprawie nastroju. Filidiusz Marabotyn nie może szukać lekarstw na losowe burze w niczym zewnętrznym. Ma go bronić stały spokój ducha, wewnętrzna pogoda, skłonność do kontemplacji obecności Boga w naturze. Dusza musi pozostawać w stanie pełnej harmonii, wówczas stanie się zwierciadłem odbijającym święte rysy Boga i przyrody:
Patrz, jak tysiącem barw cicha zatoka
Spokojnie igra, we fali odbit
Malując księżyc i słońce z wysoka
I chmurki mknące przez jasne błękity. [...]
Niech myśl twa w złotą pogodę się zawsze
Przystraja, miłych uśmiechów czar młody,
By tym wyraźniej jawić najłaskawsze
Oblicze Boga i cudnej przyrody.
Pięknie jest, umysł wciąż mając spokojny,
Podążać stale tam, gdzie prawda woła,
Z niezlękłym sercem i wśród uczuć wojny
Próżnym się troskom nie oddawać zgoła,
Lecz myślą wolną od zgiełku żądz ślepych
Odbijać wszechświat i z duszy zamczyska
Spoglądać bacznie na Bożych dzieł przepych
Co tęczą tylu barw cudnie rozbłyska4.
Dalszy ciąg ody prowadzi znów ku konieczności zwyciężania czy "posiadania" samego siebie, która jest u Sarbiewskiego najlepszym remedium na pokusy i kaprysy Fortuny.
VI. Gry z Kochanowskim i Seneką. Rozmowa z Wieczną Myślą
Religijność Sarbiewskiego jest chrystocentryczna. Widać to też w takich tekstach, w których refleksja przeplata się z modlitwą. Nadzwyczaj ciekawa jest oda IV 28 (Do Mądrości Bożej. Gdy z Niemiec, Francji i Włoch nadchodziły wieści o nowych wojnach). Adresat To Mądrość Boża, zatem Logos - Chrystus5. Oda odwołuje się do określonego wzorca literackiego, do fraszki I 101 (O żywocie ludzkim) Jana Kochanowskiego, u którego określenie Boga jako Logosu - Wiecznej Myśli - kojarzy się raczej pozawyznaniowo, z tendencjami renesansowych myślicieli, i przywołuje topikę Deus ridens: bóstwa patrzącego z dystansu na poczynania śmiertelnych:
Wieczna Myśli, co jesteś dalej niż od wieka,
Jeśli cię też to rusza, co czasem człowieka,
Wierzę, że tam na niebie masz mięsopust prawy,
Patrząc na rozmaite świata tego sprawy.
Sarbiewski, parafrazując myśl Kochanowskiego, poszerza ją o nowe treści i sprawia, że gra z tradycją literacką staje się bardziej złożona:
Myśli Wieczna wśród zmian, losów włodarzu, czy
Srogie piękno twych praw bardziej zachwyca nas,
Czy przeciwnie, wyborniej
Bawisz się naszą farsą Ty?
Ot, z kaprysu Twa dłoń zrzuca nam nieco dóbr,
Chcemy porwać je w lot, wiodąc pocieszny spór,
Niczym zgraja chłopaków,
Gdy ktoś sypnie orzechów garść.
Ten więc berło chce wziąć, łapiąc już kruszy, Ktoś
Widzi, że złapie już okruch. Wrze nędzny świat,
Gdy go sobie na przemian
Wyrywają mocarze z rąk.
Mieczem Los sieka punkt. Strzępy rozdaje w krąg
Ludom. W skromności swej proszę o jedną rzecz:
Gdy się chciwi spierają,
Niech mnie z Tobą ogarnie śmiech6
Mądrość Boża z ody IV 28 posiada cechy Syna Bożego, gdyż w doktrynie trynitarnej Kościoła jest to ta Osoba Trójcy św., która sprawuje w świecie "władzę wykonawczą". Wprawdzie topika Deus ridens może nasuwać skojarzenia z atrybutami Fortuny, jednak adresat ody Sarbiewskiego jest wobec niej nadrzędny, bo to On właśnie nadaje jej prawo stałej odmienności. Stawiając wzorowane na Kochanowskim pytanie, Sarbiewski łączy dwa ujęcia topiczne: po pierwsze, człowieka jako kontemplatora dzieł Bożych w świecie, po drugie, Boga jako widza ludzkiej komedii. Człowiek nie jest zdolny radować się prawami Pańskimi bardziej, niż Bóg śmieje się z ludzkich poczynań. Dla Kochanowskiego pogoń za dobrami tego świata była czymś dziecinnym. Autor Lechiady idzie tym tropem, choć ma na myśli głównie walkę o władzę. Zastosowaną przez czarnoleskiego poetę metaforę odnosi do antycznego kontekstu chłopców uganiających się za rzuconymi orzechami. Orzechy - to u starożytnych Rzymian zabawki dziecięce, chłopięce. Nuces relinquere - to porzucić "orzechy" - dziecinne sprawy i zabawy. Przysłowie pochodzić ma od obyczaju rozrzucania przez pana młodego orzechów, gdy wiedzie pannę młodą do świątyni7. W dalszym ciągu ody, gdy już widać na pewno, że ta niebezpieczna zabawa jest walką o władzę, czyli o berło, świat nabiera cech piłki, którą usiłują rozszarpać wielcy tego świata. Pointa, z niezwykłą starannością łącząca znakomitą formułę Kochanowskiego ("Panie, godnoli, niech tę rozkosz z tobą czuję, // Niech drudzy za łby chodzą, a ja się dziwuję") z maksymą Seneki, realizuje, zgodnie z upodobaniami Sarbiewskiego, "zgodną niezgodność":
Tak Seneka porównując kulę ziemską, która jest jakby jakimś punkcikiem, ze schematem części, powiedział mądrze z ich wyliczenia: "O jak śmieszne są granice śmiertelnych! Małym punktem jest to, co mieczem i ogniem dzieli się między tyle narodów. Małym punktem jest miejsce, po którym żeglujecie, gdzie prowadzicie wojny, po którym królestwa rozstawiacie". Otóż niezgodne z rzeczywistością jest, że punkt może mieć części oraz że w punkcie mogą pomieścić się wojska i okręty. Ale z drugiej strony zgodne i prawdziwe jest, że ten punkt, jakim jest ziemia, pozwala na jedno i drugie8.
Przypisy
1Por. P. Urbański, Poezja Sarbiewskiego wobec duchowości ignacjańskiej, [w:] Nauka z poezji..., dz. cyt., s. 117. 2Św. I. Loyola, List o doskonałości i gorliwości apostolskiej. Pisma wybrane, komentarze, opr. M. Bednarz, Kraków 1968, T. I, s. 494. 3J.K. Goliński, Melancholia auctoris. O horacjanizmie Jakoba Baldego i Macieja Kazimierza Sarbiewskiego, [w:] Jesuitica.Kolokwium naukowe z okazji 400. rocznicy urodzin Macieja Kazimierza Sarbiewskiego, opr. J. Malicki, P. Wilczek, s. 39. 4Przekład T. Karyłowskiego. 5Jest to uzasadnione teologicznie. Sam Sarbiewski wyjaśnia to w traktacie O poezji doskonałej, dz. cyt., s. 128: "A nawet w szczególności stwierdzamy o [...] mądrości i miłości Bożej, że poeta epicki może je wprowadzić jako działające podmioty, ponieważ są nie tylko samą substancją Bożą, ale nawet właściwymi określeniami osób Boskich: mądrość - Syna, a miłość Ducha św." 6Przekład mój [E.B.] 7W. Kopaliński, Słownik symboli, dz. cyt., s, 283. 8M.K. Sarbiewski, O poincie i dowcipie. Wykłady poetyki, dz. cyt., s. 12-13. Por. Seneka, O zjawiskach natury I, 9, 8, 11.