Mikołaj Sęp Szarzyński
Sebastian Grabowiecki
Stanisław Grochowski
Kasper Twardowski
Hieronim Morsztyn
Szymon Zimorowic
Kasper Miaskowski
Maciej Kazimierz Sarbiewski
Daniel Naborowski
Łukasz Opaliński
Krzysztof Opaliński
Jan Andrzej Morsztyn
Zbigniew Morsztyn
Wacław Potocki
Wespazjan Kochowski
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Józef Baka
Poeci "minorum gentium"
Samuel Twardowski
Jan Chryzostom Pasek
Jędrzej Kitowicz
Benedykt Chmielowski
Jan III Sobieski
Varia
Opracowania
Mikołaj Sęp Szarzyński
5/10
PIEŚNI
Pieśni
- PIEŚŃ I
- PIEŚŃ II
- PIEŚŃ III
- PIEŚŃ IIII
- PIEŚŃ V
- PIEŚŃ VI
- PIEŚŃ VII
- PIEŚŃ VIII
- PIEŚŃ IX
- O TYMŻE EPIGRAMMA ABO NAPIS KRÓTKI
___________________________________
Teksty
PIEŚŃ V
O FRIDRUSZU,
który pod Sokalem zabit od Tatarów Roku Pańskiego 1519
Umysł stateczny i w cnotach gruntowny
Kto ma od Boga, żywie świętym rowny:
Nie tylko wytrwa gniew szczęścia surowy,
Ale i łaską wzgardzić jest gotowy.
Tysiąc przykładów! Ale dostateczny
Słów moich świadek sam Fridrusz serdeczny,
Który to sprawił, że się mniej wstydamy
Blizny, prze upór co nieszczęścia mamy.
Na Sokal wojska gdy już płaczliwego
Ostatek uwiódł od rąk okrutnego
Pohańca - wolny, serce nielękliwe
Odkrył, te słowa mówiąc pamiętliwe:
"Farbę Bugowej, widziałem, krew wody
Nasza zmieniła, prócz pohańskiej szkody,
Skryły się pola pod zacnemi ciały,
A mnie, niestetyż, kto w te zagnał wały?
Bojaźń wyrodna w serce me nie wchodzi,
Lecz, mogąc pomóc żywiąc, umrzeć szkodzi,
Choć miejsce wzywa i dusza uczciwa,
Krwią, ciałem, zbroją sławę kupić chciwa.
Ale jeszcze trwa ten targ: otwórz bronę,
Otwórz, już mię wstyd mur mieć za obronę!
Niechaj przypłaci pohaniec zdradliwy,
Że tył mój widział, gdym zbrojny i żywy".
To rzekszy, jako z działa śmiertelnego
Kamień, płomienia gwałtem siarczystego
Z hukiem wyparty, jako przez wiatr rzadki
Leci przez ciała dając im upadki,
Tak mężny Fridrusz, gniewy ślachetnemi
Zapaleń, z zamku z krzyki rycerskiemi
Wypadł i przeszedł zastęp niezliczony
Swą i tatarską prawie krwią zjuszony.
Tam zaś, by tygrys, gdy swe baczy dzieci
Miedzy myśliwcy, choć tysiąc strzał leci,
Wpada w pośrodek, nie o ratunk dbając,
Ale o pomstę, szkodzi i konając.
Taki był on mąż: widząc swój lud zbity,
Drugi związany, aż go znamienity
Duch ze krwią odbiegł, padł. Krzyknął bezbożny
Zastęp i więźnie, lecz był okrzyk rożny.
O, cny rycerzu! Nie tylko szczęśliwie
Duch twój z wielkimi bohatyry żywie:
I tu, dokąd Bug cichy wody swoje
Niesie do Wisły, dotąd imię twoje
Trwać będzie w ustach ludu rycerskiego.
I rzecze człowiek serca wspaniałego:
"Z lepszym Ojczyzny szczęściem, wieczny Panie,
Racz mi naznaczyć tak prętkie skonanie".
<<
strona
[1]
[2]
[3]
[4]
[5]
[6]
[7]
[8]
[9]
[10]
>>